Równi i równiejsi

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

Polska nauka została zaprzęgnięta w działania na rzecz LGBT i różnego rodzaju lewackie pomysły typu gender. Naukowcy pracujący na polskich uczelniach i wyznający neomarksizm mają się świetnie. Wszystko im wolno. Są nietykalni, w odróżnieniu od tych, którzy wyznają inny światopogląd oparty na wartościach chrześcijańskich. W świecie elit lewakom wszystko wolno, a zwłaszcza uchodzą im na sucho bluźnierstwa na święte dla chrześcijan symbole. Profesorowie Hartman, Sadurski, Środa, dr Kochanowski rozwijają swoją działalność naukowo-pedagogiczną i karmią młode pokolenie nienawiścią, wbijając im do głów poglądy o podziale społeczeństwa na tych, którzy wyznają zasady elit i tych chamów, prostaków, buraków, którzy nami rządzą. Są pod specjalną ochroną wtedy, gdy krytykują PiS i walczą o odsunięcie tej partii od władzy, gdy szydzą z Kościoła i religii, gdy podkreślają supremacje Unii Europejskiej nad polskim państwem. Gdy spełniają te warunki, stają się moralnymi autorytetami zapraszanymi w roli

Z czego znane są owe „autorytety”? Hartman profesor zwyczajny w Zakładzie Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie wsławił się proponowaniem debaty o możliwości zalegalizowania kazirodztwa w Polsce. „Jest pewien argument na rzecz tolerowania kazirodztwa: jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku” – bredził pan profesor. Aby było weselej, w latach 2009-20010 był on członkiem ministerialnego zespołu ds. etyki w nauce. Kazirodcze wywody tego uczonego dotarły do rzecznika dyscyplinarnego UJ, ale na tym koniec. Nic nie słyszy się o jakichkolwiek konsekwencjach wobec głosiciela nowej etyki w nauce. Nadal jest on wykładowcą bardzo ciekawych zajęć w rodzaju: „Filozofia i etyka zawodu położnej” czy „Etyka zawodowa”. Jest także mistrzem w szkalowaniu obecnej władzy, Kościoła i religii. Wypisuje o „zdemoralizowanym ministrze sprawiedliwości o cechach psychopaty”, o tym, że „lud Kaczyńskiego nie potrzebuje pozorów (…) Żadne łajno, żaden rynsztok mu niestraszny. Paranoicy, psychopaci, patologiczni Narcyzowie i ograniczone umysłowo prymitywy mogą się czuć bezpiecznie. To ich czas. Ich Polska”. Niestety na wyższych uczelniach czas Hartmanów trwa nadal.

Drugi tuz nauki, profesor nauk prawnych na Uniwersytecie Warszawskim Wojciech Sadurski, jest także pracownikiem Sekcji Badań i Szkoleń w Centrum Europejskim. Zajmuje się tam „orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w dziedzinie ochrony wolności słowa i religii. W imię tej wolności słowa głosi – „To z czym mamy dziś do czynienia w Polsce, to triumf aroganckiego i ignoranckiego plebsu”, a „jeśli PiS wygra wybory”, to „pożałują dnia, w którym wygrali”. Ludzi idących w Marszu Niepodległości nazywa „obrońcami białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki”. Pan profesor podsumował już czyn 15-letniego Jakuba Baryły, który stanął z krzyżem naprzeciwko rozwydrzonej parady równości, według niego ten młody człowiek jest niezrównoważony. Sadurski tak to motywuje: „Śmieciowy portal robi krzywdę niezrównoważonemu dziecku, udającemu Skorupkę. Jak się położy, będzie Rejtanem”. Grubiej w tej sprawie poszedł dr Jacek Kochanowski z Katedry Socjologii Moralności i Aksjologii Ogólnej, który o całym zdarzeniu tak pisał: Och, och. O po# # #ie z krzyżem w Płocku, nie wypada pisać, że po##eb. Choć ewidentnie pieknie pozował do zdjęć(…) Wypie######ć”. Trzeba przyznać, że krytykuje także opozycję. Oto próbka takiej działalności: „Ku*** jego mać! Ludzie! Luuuuuuuudzie! Na ale jak Wy chcecie osiągnąć równość i takie tam, jeśli pie***licie takim samym językiem, jak homofobii?” A swoich studentów tak wprowadzał w film o relacjach młodego chłopca z podstarzałym pedofilem: „jeśli nie damy upustu swoim namiętnościom, to będziemy wyżywać się na innych(…) Zagadnienie pedofilii jest nierozpakowane i musimy odczarować rzeczywistość”.

Gdy się ma w swoich szeregach takie tuzy moralności, trudno się dziwić ogłoszonemu niedawno stanowisku Konferencji Rektorów Akademickich Szkół w Polsce, w którym słowa abp Jędraszewskiego sprowadza się do aktów agresji, której wyższe uczelnie nie mogą propagować. A co z aktami agresji wymierzonymi w wiernych i Kościół. O tym już panowie rektorzy nie raczą wspomnieć.

Kilka lat temu, w rozmowie ze mną Anna Fotyga wyraziła ubolewanie, że mój syn studiuje na UW. „biedny chłopak – powiedziała – to taki czerwony uniwersytet”. Po latach wiem, że miała rację.

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną