Wojciechowski - ofiara wielkiej polityki czy własnego nieprzygotowania?
Po przesłuchaniu Janusza Wojciechowskiego w sprawie teki komisarza ds. rolnictwa., którą ten miał otrzymać, wyznaczono kolejne przesłuchanie - ma to wynikać z faktu, że Wojciechowski wypadł słabo. Opozycja w Polsce zaciera ręce i mówi o kompromitacji europosła i rządu, a rząd o "wielkiej polityce", która uderzyła w Wojciechowskiego.
Włodzimierz Cimoszewicz, jak wielu innych, uważa, że Wojciechowski wypadł fatalnie, co powiedział u Moniki Olejnik w "Kropce nad i": " Niestety Wojciechowski wypadł fatalnie. To było wielkie zaskoczenie dla wielu osób, wiele osób zna go i nawet z zaciekawieniem, ale pozytywnym oczekiwano tego przesłuchania, bo Wojciechowski angażował się w sprawę dobrostanu zwierząt, czyli żeby dobrze je traktować i to budziło pewną sympatię. I ci ludzie byli zdumieni, że nie ma nic do powiedzenia, poza ogólnikami. Popełnił poważny błąd, że nie mówił po polsku, bo angielski nie jest jego mocną stroną i sobie nie poradził".
Eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk uważa jednak zupełnie inaczej: "Dla mnie nie ulega wątpliwości, że wkroczyła do gry wielka polityka. Mam nadzieję, że w tym drugim wysłuchaniu polityki będzie mniej, a merytorycznie jeśli chodzi o problemy rolnicze, Wojciechowski sobie da radę".
Nawet przeciwnicy Wojciechowskiego przyznają, że z pewnością jest to osoba kompetentna, która ma wielkie doświadczenie w obszarze, którym miała się zajmować.
Wydaje się, że prawda leży po środku. Z jednej strony z pewnością mogła być wola, aby utrącić polskiego kandydata, tak jak zrobiono to z kandydatami Węgier i Rumunii. Z drugiej strony Wojciechowski odpowiadał ogólnie na pytania i wydaje się, że wiedząc o presji, jaka na nim spocznie, mógł bronić się bardziej konkretnie.
Źródło: Redakcja