Ostro o Reducie Ordona w 184 rocznicę

0
0
0
/

Prawdopodobnie ok. 140 szczątków żołnierzy odnaleziono na Reducie Ordona od 2010 do 2015 r. Prawie połowę okradziono i wrzucono jak śmieci do dołów wykopanych nie w XIX, ale XXI wieku!!!

 

Takie są wnioski z badań archeologicznych i jest to zwykłe przestępstwo z jak zwykle nieustalonymi sprawcami. Przestępstwo, z którego zabytki trafiły z hienami cmentarnymi na aukcje internetowe i pobliskie targi staroci. Resztę ciał zarówno „tych co bronili i tych co się wdarli” spoczywa tam nadal, w wilczych dołach, lejach po pociskach czy współczesnych kolejnych dołkach złodziejskich, a w epoce wszelkich zagłębieniach terenowych, gdzie najłatwiej było wrzucać szczątki poległych; wszelkich poza fosą… Tam już ani Powstańców ani Moskali nie ma. 99,8 proc. fosy zostało wybrane koparką przez złodziei mniej więcej w latach 2002-2006. Sprzęt i rabunek grobów z użyciem ciężkiego sprzętu w centrum Warszawy i w biały dzień? Jak widać to możliwe. Sprawców oczywiście nie ustalono. Ale to nie koniec. W 2015 zaczynają się prace archeologiczne prywatnych archeologów dla prywatnych deweloperów, którzy dzięki przeprowadzonym badaniom mają uwolniony teren pod zabudowę. Archeolodzy na tej olbrzymiej nekropolii (nie znając dokładnego przebiegu grobów z epoki i współczesnych zakopów okradzionych ok. 10 lat temu szczątków) ruszają z błogosławieństwem deweloperskim od koparek i wywiezienia kilku ciężarówek ziemi bez jej przebadania; nazywając ją fachowo… śmietnikiem. Po protestach, interwencji Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich, Komitetu Zachowania Reduty Ordona prace kontynuowane są dokładnie. Odkryte zostają kolejne mogiły. Badania się kończą. Deweloper od razu składa wniosek o budowę biurowca mieszkalnego. Inni deweloperzy występują o przebadanie archeologiczne kolejnych działek. Część archeologów protestuje uważając, że nie można prowadzić badań nieskoordynowanych na wielu działkach przed rozstrzygnięciem decyzji o zachowaniu tego miejsca na cel publiczny. Inna część archeologów jednak ochoczo korzysta z ofert deweloperskich. 

Dzisiaj rocznica obrony Reduty, myślami jesteśmy przy obrońcach Ojczyzny fot. willajasnydom.pl


A co z ochroną prawną szańca, mogiły, zabytku archeologicznego, miejsca pamięci i wszystkiego czym jest Reduta Ordona, ten także niematerialny zabytek kultury uwieczniony w wierszu Adama Mickiewicza? Procedura wpisu do rejestru zabytków trwa od lat, chociaż pierwszy artykuł naukowy o tym, że Reduta Ordona znajduje się na Ochocie, a nie jak dotąd sądzono na Woli ukazał się w 2006 r. (potwierdzili to archeolodzy w 2010 r.). W tym czasie mazowiecki konserwator zabytków wpisał do rejestru zabytków z urzędu liczne socrealistyczne potworki nawet z lat 50. XX wieku, a Reduta Ordona do dzisiaj nie doczekała się właściwej sobie ochrony. Paradoksalnie wszystkie fortyfikacje carskie, zaborcy, są prawnie chronione o wiele lepiej niż polska, jedyna taka w Polsce, być może na świecie, tego typu częściowo przebadana archeologicznie fortyfikacja ziemna z pierwszej połowy XIX wieku i Zlokalizowana Legenda. Konserwator miał uprawnienia by samodzielnie rozpocząć wpis lecz tego nie uczynił i gdyby nie wniosek SNAP - nie byłoby o tym w ogóle mowy. A co mówią mocarze IIIRP? Niejaki Kunert z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie chce uznać szańca za grób wojenny. Ministerstwo kultury odpisuje społecznikom, że temat jest ważny i odprawia ich z kwitkiem. Hanna Gronkiewicz-Waltz, bez komentarza… 


A więc powiedzieć trzeba wprost. Dotąd o Redutę walczyli jedynie społecznicy i nieliczni samorządowcy i politycy nie przebijający się przez partie i partyjniactwo głównego nurtu. Z organizacji pozarządowych powstał Komitet Zachowania Reduty Ordona, którego podmioty skutecznie opóźniały dewastację szańca, próbowały blokować prace archeologiczne na zlecenia deweloperskie, później nadzorowały te prace (archeolodzy-społecznicy), składali wnioski o prawne objęcie reduty najwyższą ochroną prawną, wykonywali analizy, alarmowali media, dzięki czemu o dramacie szańca dowiedziały się miliony Polaków i w końcu złożyły wizje dla tego miejsca, gotowe rozwiązania, tyle, że wciąż brak woli po drugiej stronie, a miejsce pełne historii, symboliki i ofiary nadal jest dzisiaj terenem prac budowlanych, dzikim śmietniskiem i szaletem stolicy! Tyle, że przed wyborami o Reducie znowu staje się głośno i co? I pojawia się np. taki człowiek, dotąd nieznany nikomu, lobbysta, który leci do PiS z troską o Redutę, straszy społeczników, mówi, że należy rozwiązać Komitet Zachowania Reduty Ordona, bo jak dotąd Reduty nie ocalił - nic nie zrobił - zatem obrońcy stają się winnymi? Facet proponuje swój projekt (czy może siebie?). I po co o tym piszę nie podając nazwiska gościa? To detal, ale wart zauważenia, bo to mechanizm znany przynajmniej od czasów zawłaszczonej „Solidarności”. Pojawia się wielki ruch społeczny i zawsze musi pojawić się jakaś lobbystyczno-polityczna persona/środowisko, by na jego plecach wprowadzić się na Wiejską czy w inne miejsca. 

Dookoła Reduty Ordona wilcze doły, a później mogiła...


Ale żeby nie było tak pesymistycznie, trzeba w ten dzień rocznicy zdobytego przez Rosjan szańca, bronionego przez nieliczną i źle wyposażoną załogę Dzieła Nr 54; zdobytego szańca, ale niezdobytego przez wrogów Serca, napisać, że Reduta Ordona może być jeszcze zachowana. Pomimo, że około 1970 roku wywieziono jej dużą część przy rozbudowie Alei Jerozolimskich, ze szczątkami, niewiadomo gdzie i nie wiadomo kto mieszka dzisiaj na redutowych grobach; pomimo okradania szańca w XXI wieku, uwalniania pod deweloperów kolejnych działek, żenady urzędniczej, podchodów różnych lobbystów by podczepić się pod oddolny ruch społeczny w postaci Komitetu Zachowania Reduty Ordona, Reduta może zwyciężyć. I nie ma co ukrywać, potrzebuje politycznego wsparcia, bo to politycy i urzędnicy z politycznego nadania są jedynie władni podjąć odpowiednie decyzje. Wyobraźmy więc sobie taki scenariusz: 


1. Po wyborach parlamentarnych do władzy dochodzi opozycja. 


2. Zmienia się rząd i minister kultury. 


3. Zmienia się wojewoda mazowiecki. 


4. Nowy wojewoda wnioskuje do nowego ministra odwołanie konserwatora zabytków. 


5. Nowy konserwator wpisuje redutę do rejestru zabytków. 


6. Prezydent Rzeczpospolitej (a tu zdaje się jest ku temu w końcu wola) czyni z szańca pomnik historii (dodatkowa forma ochrony). 


7. Samorząd czując presję z góry zaczyna myśleć (może z władzami centralnymi) o wysupłaniu 20 milionów złotych na wykup reduty sprzedanej niestety już prywatnym deweloperom lub zaproponowanie im w to miejsce innej lokalizacji. 


8. Powstaje jeden, centralny, nowoczesny, godny program badań i urządzenia Reduty Ordona. 


Boże, ależ się rozmarzyłem… Ale nadzieja umiera ostatnia.


tekst i fot. nr 1 Robert Wit Wyrostkiewicz

Na zdjęciu: Tych żołnierzy nikt dzisiaj na Reducie Ordona nie chce... - fot. RWW


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną