Lewica zdradza, kim jest Jaśkowiak, kontrkandydat Kidawy na kandydata PO na prezydenta
Na lewicowym portalu „Krytyka Polityczna" ukazał się artykuł „Jaśkowiak na prezydenta. Czy działacze PO dorośli do prawyborów?" autorstwa Michała Sutowskiego, według którego Jacek Jaśkowiak to „przedsiębiorca, bokser i rowerzysta, facet po przejściach, przyjaciel ruchów miejskich, zwolennik praw kobiet i LGBT".
Lewica uważa, że na Jaśkowiaka „liberalna, wielkomiejska, europejska Polska od centrum do lewa mogłaby wreszcie zagłosować bez zaciskania zębów. Bez ziewania z nudów, bez irytacji (że znowu „mniejsze zło"), bez zażenowania miałkością. Ze szczerą nadzieją, że ich kandydat spuści Andrzejowi Dudzie łomot".
W opinii lewicy „Jaśkowiaka nietrudno dobrze sprzedać. Facet z jajami, ale postępowy. [...] No i z Wielkopolski – stereotypowego bastionu racjonalności i gospodarności. A przecież wiadomo: najpierw ich Niemcy nauczyli kapitalizmu i walki o byt, a potem im na złość poznaniacy zaplanowali i wygrali powstanie. Polskie z ducha, ale wykonane z pruską precyzją. Praca zamiast męczeństwa i nowoczesność na serio, prosto z Europy, a nie taka przaśna, z dworkowej Kongresówki".
Lewicowy publicysta uważa, że na Jaśkowiaka zagłosowaliby wyborcy lewicy, bo „statystyczny głosujący na listę SLD PiS-u nie cierpi organicznie, jest nieźle wykształcony i sytuowany, Kościół mu bardziej doskwiera niż bezrobocie, a prawa kobiet są sprawą pierwszo-, a nie drugorzędną".
W opinii lewicy „Jaśkowiak to ciało, jeśli nie obce, to w każdym razie w Platformie osobne. Raczej ikona postępowej fantazji o tej partii niż jej typowy reprezentant. Co innego Kidawa-Błońska – platformerska krew z krwi i kość z kości".
W rojeniach lewicowców Jaśkowiak jako prezydent „mógłby uruchomić zupełnie nową dynamikę w polityce; »obronie demokracji« nadać jakąś treść, a ideom postępowym autentyczną twarz. Dla lewicy byłby to sygnał, że wajcha światopoglądowa przesuwa się w oczekiwaną stronę – i to lewicy właśnie łatwiej byłoby się odnaleźć w" takim świecie.
O tym, kim jest dla antyPiSu Jaśkowiak, można się dowiedzieć z opublikowanego na „Oko press" artykułu „Wnuczka kontra bokser: Kidawa-Błońska i Jaśkowiak o nominację Platformy" autorstwa Michała Danielewskiego (wieloletniego dziennikarza i redaktora Gazety Wyborczej).
Z artykułu na antyPiSowskim portalu można się dowiedzieć, że Jaśkowiak jest „bardziej liberalny" od Kidawy. Jaśkowiak „uczestniczył w Czarnym Poniedziałku z transparentem", jest postrzegany jako antyklerykał („zlecił raport na temat finansowych relacji miasta i Kurii, postawił weto wobec planu budowy nad Jeziorem Malta Pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa"), szedł jako „pierwszy prezydent miasta [...] w Marszu Równości", opowiada „się za wprowadzeniem związków partnerskich" i „finansowaniem zabiegów in vitro z budżetu".
Według antyPiS Jaśkowiak „z PO związał się dopiero w 2013 roku". „Jaśkowiak to syn krawcowej i kolejarza, wychowany na poznańskim Dębcu, w tzw. trudnej dzielnicy. Trenował boks, skończył technikum mechaniczne, pracował na budowie jako gastarbeiter, by na początku lat 90. z sukcesem zacząć karierę w biznesie. Był też menedżerem Jacka Kaczmarskiego". Oskarżał PiS o doprowadzenie do zabójstwa Adamowicza.
Według antyPisowskiego portalu „słabe punkty Jaśkowiaka to mała rozpoznawalność ogólnopolska i fakty, które mogą stać się amunicją dla brutalnej propagandy TVP: m.in. praca dla Jana Kulczyka i zawirowania w życiu osobistym". Ma nieślubnego syna i rozwiódł się z żoną.
Według Wikipedii Jacek Jaśkowiak jest absolwentem „Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Był stypendystą GFPS na Uniwersytecie w Bielefeld. W okresie studiów wstąpił do Związku Młodzieży Wiejskiej. Na początku lat 90. był dyrektorem do spraw handlowych w firmie Kulczyk Tradex. [...] W 1997 poznał osobiście Jacka Kaczmarskiego, a następnie został menedżerem barda. Po jego śmierci prowadził w szkołach pogadanki o życiu i twórczości artysty. Postać Jacka Jaśkowiaka została uwieczniona w utworze „Przypowieść na własne 44. urodziny". Jaśkowiak „jest ateistą, jednakże został wychowany w wierze chrześcijańskiej i kiedyś planował zostać jezuitą".
Jan Bodakowski
Źródło: JB