Walki o polskie szkoły na Litwie ciąg dalszy
Komitety Strajkowe Szkół Polskich na Litwie, Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie oraz Komitety Obrony Szkół organizują 9 września br. o godz. 13.00 przed Ministerstwem Sprawiedliwości pikietę przeciwko zachowaniu sądów wobec spraw o łamanie praw Polaków na Litwie.
Na Litwie obowiązuje teoretycznie zasada niezawisłych sądów. Jednakże w rzeczywistości ta niezawisłość jest fikcyjna. Najlepszy przykład stanowią orzeczenia w przypadku szkoły im. Szymona Konarskiego. Rodzice otrzymali w dniu 27 sierpnia br. z sekretariatu sądu powiadomienie o odwołaniu się samorządu m. Wilna od orzeczenia sądu w sprawie zawieszania uchwały rady z dnia 29 lipca br., informując, iż mają 14 dni na zajęcie stanowiska w sprawie. Następnie, po czterech dniach, 31 sierpnia br., o godz. 16:30, przedstawiciele samorządu poinformowali szkoły o wydanym już orzeczeniu sądu wyższej instancji, na mocy którego sąd pozostawił w mocy uchwałę rady samorządu o zdegradowaniu szkoły.
- To jest skandaliczne zachowanie organów sądowych. Rodzice i społeczności szkół nie miały możliwości odwołania się od orzeczenia sądu. Uczniowie, rodzice i szkoła zostali pozbawieni prawa do obrony – nie kryli oburzenia przedstawiciele wyżej wymienionych grup zaangażowanych w obronę polskiego szkolnictwa na Litwie.
Jednocześnie podkreślali, że prawo do obrony to jedna z głównych zasad wymiaru sprawiedliwości umożliwiająca uczestnictwo w rozprawie oraz możliwość wskazania podczas procesu sądowego wszelkich okoliczności przemawiających na korzyść (tzw. inicjatywa dowodowa), a także prawo korzystania z pomocy obrońcy (adwokata) reprezentującego jego interesy. Prawo to zabezpiecza art. 14 Międzynarodowego Paktu Praw Osobistych i Politycznych, w którym wymienia się minimalne gwarancje prawa do ochrony.
- 1 września rozpoczął się rok szkolny, a nasze dzieci nie mają żadnej informacji, do jakiej szkoły mają się udać i jak będzie wyglądał rok szkolny. Szczególnie skomplikowana jest sytuacja klasy maturalnej, która już na początku roku szkolnego ma zakłócony proces edukacyjny. Podłe i całkowicie niezrozumiałe jest postępowanie władz RL i w szczególności mera Wilna Remigijusa Šimašiusa, którego do takich niegodnych czynów nie zmusza prawo, robi on to z własnej woli i z powodu nienawiści do polskich dzieci. Ministerstwo Sprawiedliwości powinno stać na straży przestrzegania prawa w Republice Litewskiej, a nie robi nic z powstałym problemem – zauważyli.
- Zadziwiające jest, że pierwsze decyzje podejmowane przez sądy w spokoju, jeszcze przed medialną nagonką na szkoły mniejszości narodowych, były dla nich pozytywne, tj. zawieszały działanie uchwały Rady Miasta. Decyzje te były następnie po burzy w mediach bardzo pośpiesznie zmieniane z pominięciem obowiązujących terminów ustawowych – podkreślili.
W związku z powyższym, z powodu dyskryminującej polityki władz względem szkół mniejszości narodowych, z powodu naruszenia ustaw Republiki Litewskiej przez władze, jak również z powodu łamania swych zobowiązań międzynarodowych przez władze Republiki Litewskiej rodzice nie widzą innego wyjścia, jak ostro zaprotestować przeciwko dyskryminacji i bezprawiu. Zwrócili się przy tym do Ministra Sprawiedliwości Juozasa Bernatonisa o dogłębne zbadanie spraw sądowych dotyczących procesów związanych ze szkołami mniejszości narodowych, ponieważ zachodzi uzasadnione podejrzenie, że podejmowane w pośpiechu decyzje były stronnicze i pod zamówienie polityczne.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl