Politycznie poprawny film o cierpieniach odrzuconego mordercy
9 października na ekranach kin w Polsce zagości szwedzkojęzyczny, nakręcony przez filmowców z Polski, Szwecji i Francji, dramat obyczajowy „Intruz”. Reżyserem tego politycznie poprawnego filmu jest Magnus von Horn, absolwent Łódzkiej Szkoły Filmowej.
Autorem zdjęć jest Łukasza Żala („Ida”). Zagrali w nim: Ulrik Munther, Mats Blomgren, Alexander Nordgren, Loa Ek, Ellen Jelinek, Inger Nilsson, Wiesław Komasa.
Bohaterem filmu jest John, 17-letni morderca swojej byłej dziewczyny. Który po krótkim pobycie w zakładzie poprawczym wraca do domu. W rodzinnej miejscowości spotyka się z nietolerancją i dyskryminacją, pada ofiarą uprzedzeń – mieszkańcy miejscowości nie tolerują obecności kryminalisty.
Przez większość czasu widzowie nie mają pojęcia, dlaczego bohater staje się ofiarą prześladowań - można się o tym dowiedzieć z materiałów promocyjnych dystrybutora. Przez większość filmu budowana jest więc sympatia do młodego mordercy. Nie znika ona, gdy widzowie dowiadują się o zbrodni z beznamiętnej relacji bohaterów filmu. Obraz ukazuje też i inne aspekty życia chłopaka, nieporozumienia z ojcem, relacje z bratem i nową dziewczyną, historię chorego dziadka i życie na szwedzkiej prowincji.
Niewątpliwie celem reżysera było potępienie niechęci, z jaką w społeczeństwie spotykają się kryminaliści, a wręcz obarczenie winą za zbrodnie konserwatywnych norm społecznych a nie samych sprawców, ukazanie kryminalisty jako ofiary systemu, co stanowi klasyczną lewicową narrację.
Jan Bodakowski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl