Pamiętajmy o prawdziwych bohaterach opozycji w czasie stanu wojennego, skazanych na zapomnienie przez establishment postkomunistycznej III RP
Ci sami ludzie, którzy w latach PRL, w okresie stanu wojennego, walczyli z demokratycznymi aspiracjami działaczy Solidarności, dziś polskich patriotów pouczają o tym, czym rzekomo jest demokracja, wolność czy Konstytucja, i jednocześnie bronią ubeckich emerytur i sędziów, którzy za komuny wsadzali działaczy Solidarność za walkę o demokracje, wolność słowa i praworządność.
Dziś autorytetami dla antyPiS są ludzie, którzy zrobili kariery tylko dzięki stanowi wojennemu, i którzy swoje majaki zawdzięczają współpracy z komunistami. Na bohaterów kreuje się persony wywodzące się z rodzin komunistycznych, którzy w komfortowych warunkach miały przejąć kontrole nad opozycją. Na zapomnienie skazani są ci, którzy za walkę o demokracje zapłacili zdrowiem i ubóstwem, ci katowani przez bezpiekę i milicję, o których losie milczano i w Radiu Wolna Europa i postkomunistycznej III RP.
Po wprowadzeniu Stanu Wojennego na łamach nielegalnej prasy opozycyjnej rozgorzała dyskusja dotycząca roli Solidarności w nowych warunkach. W części zakładów na miejsce legalnych komórek Solidarności powstały nielegalne. Działacze Solidarności zaangażowali się w druk i kolportaż nielegalnych wydawnictw. Nielegalne komórki starały się odbudować kanały współpracy między różnymi nielegalnymi grupami Solidarności.
Działacze Solidarności domagali się na łamach nielegalnych publikacji: zniesienia Stanu Wojennego, uwolnienia więźniów politycznych, legalizacji Solidarności. Na łamach nielegalnej prasy zastanawiano się nad koniecznymi w Polsce zmianami, promowano wzajemne wspieranie się opozycjonistów i wydawanie nielegalnych publikacji. Ilość tytułów prasowych wydawanych w podziemiu była ogromna.
Część działaczy angażowała się w niezwykle niebezpieczne akcje. Jednym z nich był Adam Borowski, który uwolnił ze szpitala działacza Solidarności Narożniaka, rozlał śmierdząca substancje w Teatrze Komedia kolaborantki Olgi Lipińskiej.
Prócz środowisk wyrosłych z Solidarności opozycje tworzyli też: Solidarności Rolników Indywidualnych, duszpasterstwa rolników, Niezależne Zrzeszenie Studentów, Komitet Helsiński zbierający relacje o represjach (działał w nim Jarosław Kaczyński), Archiwum Solidarności gromadzące nielegalne publikacje (Jacek Fedorowicz, Andrzej Paczkowski), środowisko „Głosu" (Antoni Macierewicz, Ludwik Dorn, Jarosław Kaczyński), KPN (Leszek Moczulski, Krzysztof Król, Romuald Szeremietiew).
Jedną z wielu spontanicznie działających środowisk była grupa młodzieży z Grodziska Mazowieckiego. Studenci i licealiści z tej grupy rozbroili dwóch żołnierzy. Przy trzeciej próbie rozbrojenia milicjanta funkcjonariusz zginął. Opiekunem duchowym grupy był ksiądz Sylwester Zych, który przechowywał zdobyczną broń. Po procesie w 1982 roku uczestnicy grupy dostali wyroki od 25 do 6 lat. Ksiądz Zych siedział do 1986 roku, w 1989 został zamordowany przez funkcjonariuszy bezpieki.
W ramach konspiracji polscy patrioci udostępniali opozycjonistom lokale na: spotkania, druk, kolportaż, kryjówki dla poszukiwanych. Opozycjoniści nielegalnie drukowali, kolportowali nielegalne druki — ulotki, czasopisma, książki, pocztówki, znaczki, cegiełki na rzecz Solidarności. W opozycji wypracowano konspiracyjne metody komunikacji, wykonywano napisy na murach. W działania opozycji było zaangażowanych bardzo wiele kobiet. W Warszawie i okolicach w Stanie Wojennym działało ponad 110 wydawnictw. Celem wydawnictw było samofinansowanie. Wydawnictwa zmuszone były do nielegalnego zdobywania papieru i farby. Istniało nielegalne radio Solidarność, prowadzone przez państwa Romaszewskich.
Ludzie kultury wyrzuceni po czystkach z instytucji kultury i bojkotujący z powodu Stanu Wojennego oficjalne instytucje zaangażowali się w kulturę niezależną. Artyści, którzy pozostali wierni reżimowi spotkali się ostracyzmem towarzyskim. W domach prywatnych organizowano przedstawienia teatralne, wykłady wybitnych naukowców i grupy samokształceniowe. Przestrzenią dla niezależnej kultury i nauki stały się instytucje kościelne.
Walka trwała też na ulicach. Pierwsza demonstracja Solidarności 1 mają 1982 roku, w której wzięło udział 30.000 osób, nie została spacyfikowana. Kolejna 3 mają 1982 została brutalnie rozbita przez 9.000 funkcjonariuszy ZOMO i ORMO. Opozycjoniści w wielu punktach śródmieścia i okolic oraz na Pradze staczali z oddziałami prewencji regularne bitwy. Młodzi ludzie będący główną siłą protestów budowali barykady, korzystając z wiedzy powstańców warszawskich. Podczas walk milicjanci zamordowali 3 osoby i 286 aresztowali, Zatrzymani w większości byli młodymi ludźmi w wieku 17 – 30 lat. Aresztowani byli torturowani podczas przesłuchań. Również kolejne manifestacje były brutalnie pacyfikowane.
Czasem wolności dla mieszkańców Warszawy była pielgrzymka Jana Pawła II do PRL w czerwcu 1983 roku. Innymi pokojowymi metodami demonstrowania oporu było noszenie znaczków Solidarności, milczenie uczniów podczas przerw, składanie kwiatów w miejscach publicznych, spacerowanie w porze dziennika telewizyjnego, demonstracyjne niszczenie egzemplarzy „Trybuny Ludu" i „Żołnierza Wolności".
W ramach akcji bezpośrednich opozycjoniści niszczyli tablice ogłoszeniowe PZPR, wpuszczali śmierdzące substancje do partyjnych pomieszczeń, wysyłali komunistycznym siepaczom reżimu anonimy z pogróżkami, wywieszali listy kolaborantów w miejscach publicznych, dewastowali komunistyczne pomniki.
Za działalność opozycyjną patriotów spotykały represje. Internowania działaczy opozycji były brutalne. Rodziny pozbawiano informacji o dalszym losie uwięzionych. Zatrzymywanych przeszukiwano w poniżający sposób, zmuszano opozycjonistów do rozbierania się do naga i grzebano im w miejscach intymnych. Zatrzymywanych umieszczano w celach z kryminalistami, komuniści skłaniali kryminalistów do aktów agresji wobec więźniów politycznych – torturowania i dokonywania homoseksualnych gwałtów. Podczas przesłuchań milicjanci bili przesłuchiwanych. W Warszawie internowano 10% wszystkich internowanych, zatrzymania trwały do końca istnienia ośrodków internowania — grudnia 1982 roku.
Również w pracy opozycjoniści byli represjonowani. Zwalniano internowanych z powodu nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy, wyrzucano z pracy za udział w strajkach i protestach nawet symbolicznych, nie zatrudniano, odmawiano zatrudnienia zgodnego z kwalifikacjami i awansów, obniżano zarobki. W wielu instytucjach komisje weryfikacyjne wyrzucały z pracy osoby przyzwoite. W związku ze Stanem Wojennym kilka osób skazano na karę śmierci, kilkadziesiąt na długoletnie wyroki. Opozycjonistów skazywano wyrokami także kolegiów. Zatrzymani podczas manifestacji byli bici przez milicjantów. Na wielu opozycjonistów napadli funkcjonariuszem bezpieki zwani nieznanymi sprawcami. Wielu opozycjonistów władze skłoniły do emigracji.
Jedyną instytucją reprezentująca uciskane społeczeństwo był Kościół katolicki. Jedynym członkiem Rady Państwa, który był przeciwny Stanowi Wojennemu był Ryszard Reiff, za co odebrano mu przywództwo w PAX. Pomimo postawy Kościoła, który upominał się o internowanych wielu opozycjonistów, wiernych i księży, miało za złe prymasowi Glempowi jego apele o powściągliwość w reakcjach na Stan Wojenny. W Komunikacie Episkopatu Polski z 15 grudnia 1981 roku Kościół domagał się uwolnienia internowanych i przywrócenia możliwości działania związków zawodowych a szczególnie Solidarności. Kościół niósł pomoc charytatywną internowanym i ich rodzinom. W ramach tej pomocy rolnicy przekazywali żywność rodzinom internowanych.
Niezwykle ważne dla opozycji były msze za ojczyznę. Najbardziej znane z nich odprawiał ksiądz Jerzy Popiełuszko (zamordowany przez SB). Po mszach za ojczyznę artyści występowali z patriotycznymi programami. Polityczne przesłanie niosły wystroje Grobu Pańskiego na Wielkanoc 1982 roku. Kościół pomagał organizować się Polakom, tworząc duszpasterstwa zawodowe, akademickie, duszpasterstwa rolników. Wielu księży niosło pomoc podziemiu i publicznie manifestowało swój antykomunizm. Urząd do spraw Wyznań domagał się kar dyscyplinarnych dla księży niezłomnych. Bezpieka zwalczała księży niezłomnych, dewastując budynki kościelne, wypisując wulgarne napisy na budynkach kościelnych, inwigilując, zastraszając, okradając, niszcząc mienie. Szczególne represje dotknęły księdza Jerzego Popiełuszkę. Inne wyznania zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej pozostały lojalne wobec PZPR i wrogie wobec Solidarności.
Jan Bodakowski
Źródło: JB