Dr Bartosiak: "Samoloty F-55 posłużą do wojny sojuszniczej z USA lub samodzielnego konfliktu"

0
0
0
/

- Jeżeli zostaną wyprodukowane, dostarczone i wdrożone w koncepcje sił zbrojnych RP, to na pewno będzie miało to duże znaczenie dla tego, jak przewidujemy przyszłe pole walki – tymi słowami dr Jacek Bartosiak komentuje na antenie Radia WNET decyzję polskiego rządu o zakupie samolotów F-35 od USA.

Ekspert ds. geopolityki ocenia, że maszyny mogą odegrać rolę pomocniczą w  konflikcie zbrojnym prowadzonym przez Stany Zjednoczone, a także w samodzielnej wojnie znajdującej się w systemie świadomości operacyjnej  USA. Zadaniem samolotów ma być przede wszystkim poszerzanie tuneli obronnych przeciwnika.

- Jest to  samolot uderzeniowy. Podstawową jego funkcją jest przełamywanie nowoczesnej obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Dlatego ma tę swoją cechę trudnowykrywalności. […] Kto jest niewidzialny, ten wygrywa na polu walki.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego podkreśla, że Rosja nie wyprodukowała do tej pory samolotów o możliwościach podobnych do F-35. Posiada za to bardzo dobrze rozbudowane i nowoczesne, mimo skonstruowania jeszcze za czasów Związku Sowieckiego, systemy obrony powietrznej, takie jak S-300 i S-400. Szef think tanku Strategy&Future przypomina, że wydatki na te technologie przyczyniły się do upadku ZSRS.

- To była forpoczta przemysłu sowieckiego, pochłaniała ogromne środki. Między innymi dlatego Sowieci przegrali zimną wojnę – twierdzi.

W ubiegły piątek polski rząd podpisał umowę na zakup amerykańskich myśliwców F-35. Samoloty mają trafi do naszego kraju w 2026 roku. W uroczystości podpisania umowy wzięli udział: prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak i ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Zgodę na sprzedaż Polsce trudnowykrywalnych myśliwców piątej generacji wyraził w 2019 roku Kongres USA. Koszt jednego samolotu to 87 mln dolarów. Łącznie za zakup 32 F-35 Polska zapłaci 4,6 miliarda dolarów.

W dalszej części audycji w Radiu WNET dr Bartosiak mówi m.in. o zacieśnianiu współpracy polsko-litewskiej. Wskazuje, że to Dźwina i Dniepr, a nie Bug, jest granicą największego zainteresowania strategicznego Polski. Zaznacza, że Białoruś jest sworzniem i zwornikiem pomostu bałtycko-czarnomorskiego:

Jeżeli Putin dokona aneksji Białorusi, cała nasza koncepcja strategiczna się rozpadnie. […] Musimy uaktualnić doktrynę Giedroycia. […] Staliśmy się więźniem polityki Zachodu wobec Rosji – tłumaczy ekspert, przypominając niewykorzystaną szansę na stworzenie unii celnej z Białorusią na początku lat dziewięćdziesiątych.

W rozmowie nie zabrakło również uwag wobec polityki zagranicznej prowadzonej przez państwa Zachodu, przede wszystkim Francji, której dr Bartosiak zarzuca XIX-wieczne podejście do relacji z Rosją. Stwierdza, że Polska powinna okazywać zdecydowanie więcej zainteresowania tym, co dzieje się na Ukrainie i Białorusi. Podkreśla, że ingerencja państw trzecich na tych terenach nie powinna odbywać się bez wiedzy i zgody Rzeczypospolitej. Szczególnie zwraca uwagę na gospodarczą bierność polskich władz za wschodnią granicą. Dostrzega również znaczenie Centralnego Portu Komunikacyjnego dla Ukrainy, Białorusi i Litwy.

Paweł Zdziarski

 

Źródło: Radio WNET

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną