Chodzenie w ubraniu - mową nienawiści

0
0
/

Pojęcie mowy nienawiści zyskuje nowy odcień. Zwolennicy chodzenie bez ubrania uważają, że są prześladowani przez „tekstylnych”. Innymi słowy kto chodzi w ubraniu ten jest wypełniony nienawiścią. Ideologia politycznej poprawności dziś nabiera nowego wymiaru absurdu.

Brytyjscy nudyści twierdzą, że dotykają ich nadużycia. Mało tego uważają, że brak ubrania stanowi quasi-religię, co określają jako „wierzenie filozoficzne”. Obok rozpoznawania kobiety-kota (Sija Esse) jako transgatunku w ramach gender pojawia się kolejna wiara. Zarazem społeczeństwo Wielkiej Brytanii zbulwersowało się widokiem nagich pływaków w Stoke. Tak oto marzec 2020 roku zapisał się w historii Wysp Brytyjskich jako kolejna odsłona batalii o to, co jest dozwolone publicznie.

Zmiana pojęcia obyczajności następuje od lat. Kultura brytyjska jest specyficzna, bo wiele tutaj uległo już przesunięciu. Seriale takie jak „Coupling” preferują luźne podejście do związków, odwoływanie się do czystości przedmałżeńskiej traktują w kategoriach żartu. Dla nich współżycie stanowi normę. Na tym tle wysuwanie żądań odnośnie obnażania się jest tylko odwołaniem się do mentalności cielesności. Zakłada ona, że kto ukazuje się bez ubrania nie szkodzi innym, bo to tylko kwestia osobistego poglądu. Odrzucenie reguł Prawa Naturalnego jako źródła prawa doprowadziło do sytuacji, jak grupa dziewięciu tysięcy nudystów domaga się ochrony prawnej. Na ich czele stanął Mark Bass.

Naturysta z Anglii uważa, że jest prześladowani. Sami nudyści ukuli nawet nowe pojęcie - textiles (”tekstylni”). Za nim kryją się osoby sprzeciwiające się ich sposobowi życia, bo chodzą w ubraniach. Bass tłumaczy: „Ale każdy powinien mieć wolność ubierania się jak chce, włączając w to prawo do nie ubierania się wcale”. Takie rozumowanie uwidacznia błąd jaki łączy się z nudyzmem. Odrzuca on kwestie wstydu jako formy ochrony społeczeństwa. Sprowadza kwestie intymności do wierzenia. Nie zwraca uwagi, że pozbawienie człowieka ubioru uderza w godność człowieka, bo podkreśla ono na pierwszym miejscu cielesność.

Owa mowa nienawiści zdaniem brytyjskich nudystów: „to nie jest niezwykłe dla naturysty, że ulega prześladowaniu od swych sąsiadów lub kiedy wychodzi na zewnątrz”. Ludzi w Wielkiej Brytanii poruszyła sprawa nagiego chłopca pływającego z dorosłym (również bez ubrania) w Stoke-on-Trent. Wskazali, że zgoda na takie zachowania oznacza otwarcie się społeczeństwa na działania pedofilii, co uznali za zagrożenie. Nawołują sami do uznania, a równocześnie dzielą się sami na klasy. Nazywają osoby świeżą przystępujące do ruchu jako „cotton-tail”, czyli tych, co posiadają nie opalone nogi oraz części ciała poniżej pasa.

Cała historia jest elementem zmian jakie zaszły w latach sześćdziesiątych. Brytyjscy naturyści powstali w 1964 roku. Wprowadzili pozbawioną odzieży jogę, jazdę na rowerze i kilka innych „sportów”. Na chwile obecną brytyjskie prawodawstwo otacza opieką ze względu na gender (orientacje seksualną i tożsamość transgender), religię, niepełnosprawność i rasę. Do zmian na rzecz ruchu nudystów dąży Colin Langham-Fitt, związany wcześniej z policją w Suffolk a jednocześnie obrońca wolności obywatelskich.

Nie jest to sprawa odosobniona geograficznie. W Stanach Zjednoczonych działa Amerykańskie Stowarzyszenie Opalających się na Słońcu. Głosi ono, że pozbawienie się ubrania na plaży przynosi korzyści zdrowotne. Polska również została dotknięta tym problemem. Rejonami obecności nudystów są Dębki, Rowy nieopodal Słowińskiego Parku Narodowego, Pogorzelice, Świnoujście, Chałupy, Chłapów, Piaski przy Obwodzie Kalingradzkim, Międzyzdroje, Gdańsku, czy w Dźwirzyno-Grzybowie. Lista ta już powinna być przyczynkiem do dyskusji o stanie polskiej mentalności. Polskie media jednak traktują naturyzm jako coś typowego. Artykuły są opatrywane często artystycznymi aktami, czyli pornografią sprzedawaną jako sztuka. Fakt, że w Polsce ktoś wędruje plażą i trafia na napis „Naga plaża, każdy mile widziany, ale rozebrany” budzi obawy względem znaczenia ludzkiego ciała. Dawniej możliwość oglądania się in finglanti po ślubie stanowiła element małżeństwa i zdrowego umacniania więzi. Dziś przeistacza się w sport, czy formę trybalizmu. Ludzie niczym w pozbawionych odzieży plemionach forsują rozwiązania uderzające w młode osoby. Dla nich sama możliwość obcowania z nagością rozbudza niepotrzebnie wyobraźnie i utrudnia skoncentrowanie się na tym, co jest istotne - co znajduje się w sercu każdego człowieka. Brytyjscy naturyści są przestrogą, że dążymy do społeczeństwa w którym obnażanie się staje się chlubą, jeśli nie przymusem.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną