Uwaga! Od maja rusza wielki system inwigilacji Google-Apple

0
0
0
/

Ostatnie poprawki do Android nie służą poprawie bezpieczeństwa, ale trzymania nas w kontroli. W imię walki z koronawirusem zwiększyły one możliwości śledzenia użytkowników telefonów komórkowych. Takie dane są korzystne dla rządów, bo pozwalają na wyciąganie wniosków dla walki z pandemią. Na tym jednak nie koniec. Poprawki są wierzchołkiem góry lodowej, jak została zdeptana nasza prywatność.

Google za pomocą usług Google Play tworzy system śledzenia osób w celu walki z koronawirusem o czym poinformował The Verge. Firma zapowiada, że zmiany obejmą osoby korzystające z Androida w wersji 6.0 i wyższej. Jednym z elementów jest włączenie układów Bluetooth, czyli do komunikacji bezprzewodowej bliskiego zasięgu. Działania te są efektem porozumień z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldtem Trumpem. Domagał się on od firm z branży technologicznej włączenia w działania na rzecz zwalczania pandemii. Przy okazji tym sposobem pozwolił, aby amerykańskie firmy zyskały tutaj wiodącą rolę jako szpiegująca innych nacja. Chiny nie włączyły się do tego systemu. Jednak posiadają od kilku lat możliwość śledzenia milionów telefonów komórkowych. Nie ma jednak informacji, czy przykładowo Huawei będzie posiadał ostatnie usługi Google Play ze względu na blokadę handlową ze strony USA.

Początkiem maja 2020 system wchodzi w życie. Za pomocą specjalnego interfejsu (API) służby medyczne zyskają dostęp do danych z telefonów nie tylko opartych o Android, ale i o rozwiązania Apple. Tak wygląda zapowiedziana pierwsza faza. W niej umożliwi się kontaktowanie między ludźmi za pomocą połączeń Bluetooth.

Prawnik Sony Sceats zwraca uwagę, że dziś prawa człowieka wskutek pandemii wymagają zwrócenia na nie uwagi. Uważa, że problem stanowi wyważenie szacunku do osoby, jej autonomii, a także „równości z innymi”. Stanowi ona głos międzynarodowego ruchu, obecnego również w Polsce. Należą do niego osoby głoszące na przykład w jaki sposób za pomocą prawa obchodzi się nakazy naszego rządu, czy odmawia przyjmowania mandatów. Nie jest tutaj jednak pewne, czy takie gremia jak International Convenant on Economic, Social and Cultaral Rights mają tutaj czynnik decydujący i koordynujący w skali międzynarodowej, czy pojawia się tutaj zbieżność działań prawników szukających po prostu klientów. Zdaniem Sceats jednak istnieje „ruch wolnościowy” w tej sprawie.

Należący do nowojorskiej szkoły biznesu Sterna Katherine Hofman Pham, badacze z Uniwersytetu w Montreali Alexandra Luccioni i Durhajskiego Joseph Bullock wskazują, że za pomocą maszyn dziś walczy się z koronawirusem. Zwracają uwagę jednak nie na sprzęt, ale na oprogramowanie tworzące sztuczne mózgi, zwane też inteligentnymi. Za pomocą analizy obrazów RT-PCR (reverse transcription polymerase chain reaction) podejmuje się próby wykrywania koronawirusa. Shuai Wang z Bo Kangiem wskazali możliwość zastosowania tutaj zdjęć rentgenowskich.

Za pomocą kamerek Kinect, znanych z konsol do gier, analizuje się ruchy klatki piersiowej. Dzięki temu określa się z jaką częstotliwością oddychają. Jun Chen i Jun Zhang rozwinęli techniki diagnostyki opartej o tomografię komputerową. Osobną kategorie stanowi zastosowanie algorytmu XGBoost do ustalenia śmiertelności wśród pacjentów i tym samym ułatwienia w segregowaniu potencjalnie ciężkich przypadków od tych z lżejszym przebiegiem. Z kolei Aleks Żaworonkow z Władymirem Aladinskim opracowali metody głębokiego uczenia się w celu typowania nowych leków. Lixiang Hong z Jiang Tao z kolei podjęli się opracowania tematu skutków dla leczenia.

Powyżsi stanowią przykłady analizy medycznej nie budzącej wątpliwości. Działania Google i Apple nie są do końca czymś nowym, bo przykładowo Li Jin, Momiao Xing z Zixin Hu opracowali technologię wykorzystania sztucznej inteligencji do przewidywania, jak będzie rozwijała się epidemia w Chinach. Takie rozwiązania jak CHIME w połączeniu z CSSE Uniwersytetu Johna Hopkinsa pozwoliły na aktywne tworzenie baz używanych do przewidywań i analiz. Podobnym narzędziem dziś staje się prywatność. Firmy zapewniają, że dane będą anonimizowane, ale śledzenie użytkowników pozwala na ustalanie ich pozycji. Nie potrzeba imienia i nazwiska jeśli zna się czyjś adres.

W imię ochrony zdrowia ogranicza się jakość życia. Ludzie mają prawo do istnienia, ale pod coraz większą lupą. Badanie ich przypomina analizy badaczy wykonywane na mrówkach. Z tą jednak różnicą, że owady nie są ludźmi. Nie ma tutaj pytania o zgodę użytkowników telefonów i to rodzi poważne obawy, co będzie jednak dalej.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną