Zadanie na czas kwarantanny: odgrzebać rodzinne pamiątki

0
0
0
/

Konieczność siedzenia w domu jednych prowadzi do głębokiej i po ludzku zrozumiałej frustracji. Inni pożytkują darowany przez złe okoliczności czas na odkładane latami porządkowanie zakątków szaf, piwnic, strychów. Często bowiem toniemy w zbędnych szpargałach, nawet nie do końca sobie to uświadamiając. Wśród nich pożółkłe rachunki za prąd, telefon, czynsz, które już nie są potrzebne.

Dzwonię do paru znajomych, pytając jak sobie radzą z ciągłym przebywaniem w domu. Kilkoro z nich wzięło się właśnie za robienie porządków w starych papierach. Czynność to nużąca i kurząca, jednak niespodziewanie można się natknąć na rzeczy wywołujące wspomnienia i łzy.

Do takich ciekawych zbiorów dotarła dawna moja sąsiadka, pani Ewa. Wreszcie – jak mówi – dobrała się do odrapanej walizki, własności nieżyjących rodziców, która latami tkwiła na dnie szafy, i już trzeci dzień starannie przegląda jej zwartość.

Zajęcie to stało się wzruszająca podróżą w przeszłość rodziny. Najstarsze papiery pochodzą z dwudziestolecia międzywojennego. Jest wśród nich świadectwo wojskowe stryja z podpisem samego Marszałka. Są wiersze młodzieńcze Matki o śmierci Piłsudzkiego, w których wzruszająco żegna tego, co „ osierocił serca milionów”. Są grepsy z Pawiaka od Ojca. Po przekupieniu Niemców pieniędzmi zebranymi u rodziny i przyjaciół szczęśliwie stamtąd wyszedł. Jest dokument o przyznaniu stryjowi medalu za udział w akcjach AK, podpisany przez Dowództwo  Armii.  

Największe wzruszenie wzbudziła jednak zwykła kartka papieru z życzeniami dla Cioci Marysi z okazji urodzin, które w czasie wojny ułożył nieżyjący już brat Ewy, starszy od niej o kilkanaście lat. To niezwykłe świadectwo opisujące grozę tamtych czasów, ale też marzenia nastoletniego chłopca.

       Kochana Ciociu

       W dniu Twoich Urodzin

       życzę ci wszystkiego szczęścia potrzebnego.

       Niech Cię cieszy każda psota moja Ciociu złota.

       Żebyś nam szczęśliwie wojnę przeczekała.

       Żebyś z nas pociechy cały życie miała.

       Żeby się ta wojna armatami zbrojna                              

       Raz skończyła wreszcie.

       I mamy zamieszkać w wymarzonym mieście.

       Życzę Ci Ciociu pomyślności a potem radości.

       Cioci przyszłe pociechy.

       Bodzik i Pućka

Opowiada mi pani Ewa o dalszych losach swojej rodziny, których fragmenty odnalazła w starej walizce. Wszyscy przeżyli wojnę, wrócili do jakiej takiej normalności. Ojciec do zajęć wydawniczych, chociaż trwało to krótko, bo tylko do czasu kiedy resztkę wydawnictw upaństwowiono i poddano ostrym rygorom. Ale najgorsze nadeszło wraz ze sławetnym dekretem Bieruta. Ich rodzinny dom na skraju Mokotowa ocalał z pożogi wojennej; bomba uszkodziła jedynie drzwi wejściowe na klatkę schodową. Pewnego dnia zjawili się uzbrojeni mundurowi, nakazując opuszczenie mieszkania. Dali im niecałe pół godziny na zebranie rzeczy i po prostu wygnali na ulicę. Dorobek wielu pokoleń pracowitego rodu rzemieślników: meble, garnki, talerze, pościel - przeszedł w ręce ważnego ubeka.

Osiedli na krańcu miasta, w ruderze na skrawku ziemi, który udało się szczęśliwie zachować. Nie mieli nic. Nowa władza ogołociła ich doszczętnie. Tu, na jałowym ugorze ciocia Marysia, z zawodu botanik  zaczęła urządzać ogród. Dziś jest to gęstwa wspaniałych drzew i krzewów, jedyna w okolicy tak bogata w roślinność. Domu na Mokotowie mimo długoletnich starań nie udało się odzyskać. Mieli nań chrapkę handlarze kamienic, którzy szaleli po Warszawie za panowania H. Gronkiewicz Waltz. Oni zapewne dom by wycyganili, jednak dla zwykłego człowieka okazało się to niemożliwe, mimo posiadania wszelkich niezbędnych dowodów własności.

To jedna z wielu opowieści jakich w Polsce zapewne tysiące, bo dzieje naszego kraju związały nas podobieństwem losów. I chociaż wstępem do niej stała się epidemia każąca się skupić na własnym domu i rodzinie, nie umniejsza to faktu, że warto odgrzebać stare pamiątki. Pomagają one ujrzeć drogę jaką przeszliśmy i pojąć jak wiele zawdzięczamy tym, co byli przed nami.

Po opowieści Ewy i ja wzięłam się za przegląd kątów. Efekt: nieznane dotąd pamiątki po Mamie i Ojcu. Zawsze wzruszające.

Zuzanna Śliwa                                  

Źródło: Zuzanna Śliwa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną