Pandemia zabójcza, ale tylko dla branży pogrzebowej – liczba pogrzebów spadła o 40%!

0
0
0
/ źródło: pixabay.com

Na jednym z najpopularniejszych portali informacyjnych w naszym kraju portalu WP ukazał się artykuł „Koronawirus w Polsce. Branża funeralna nie wierzy w zabójczy efekt epidemii. Spadek liczby pogrzebów” autorstwa Tomasza Molga, z którego wynika, że liczba pogrzebów w czasie rzekomej pandemii niektórych rejonach spadła nawet o 40%.

Według zacytowanego przez portal WP Roberta Czyżaka, prezesa Polskiej Izby Branży Pogrzebowej „liczba pogrzebów w niektórych częściach kraju w marcu spadła nawet o 40 proc” a zmarli na COVID-19 w rzeczywistości mogli umrzeć na inne choroby. Spadek liczby zgonów ma wynikać co szokujące z braku dostępu do opieki medycznej (nie ma zgonów wywołanych procedurami medycznymi, trudniejszy jest dostęp do lekarzy w przychodniach i trujący się nadmiarem leków nie mają skąd brać medykamentów) oraz mniejszego ruchu na drogach (jest mniej wypadków drogowych).


W opinii cytowanych przez portal WP przedstawicieli branży pogrzebowej media powinny powstrzymać się od bezpodstawnego straszenia ludzi rzekomo zabójczym wirusem. Czytelnicy z artykułu opublikowanego na portalu WP dowiedzą się według danych serwisu Euromomo pomimo pandemii „wiele krajów nie odnotowuje wzrostu śmiertelności. Spadek liczby zgonów widoczny jest np. w Austrii i Danii”.


Czytelników portalu WP na pewno zaciekawi informacja, że „według danych z Ministerstwa Cyfryzacji przesłanych do GUS, w marcu 2020 r. zmarło 36 tys. 557 osób. Różnica w stosunku do poprzedniego roku jest niemal niezauważalna - 213 zgonów więcej. To jeszcze nie tragedia, w marcu 2018 roku zmarło 40 tys. Polaków. Dane o liczbie zgonów za kwiecień 2020 GUS opublikuje pod koniec maja” - od siebie dodam, że dzięki temu w maju Polacy nie dowiedzą się, że dane z kwietnia potwierdzają, że pandemii nie ma.


Portal WP w swoim artykule przypomniał, że „do pokonania strachu przed epidemią i włączenia myślenia zachęcał niedawno Mariusz Furlepa, dyrektor powiatowego szpitala w Łukowie (lubelskie). W tym powiecie w pierwszym kwartale 2020 roku śmiertelność spadła o 30 proc. W lokalnej telewizji dyrektor Furlepa pokazał tabelę z danymi Urzędu Stanu Cywilnego. Apelował, aby przestać oglądać niektóre programy w telewizji, które "służą zastraszaniu ludzi, wywoływaniu leku i emocji, a zaburzają logiczne myślenie"”. Dyrektor Furlepa w rozmowie z lokalną telewizją Master TV powiedział, że warto pomyśleć „ile osób choruje w najbliższym otoczeniu, a ile z nich przechodzi chorobę ciężko? W naszym powiecie zachorowało 7 osób, dwie są ozdrowieńcami, a pozostałe są w stanie dobrym. Nie zmarła ani jedna osoba z powodu koronawirusa. Podczas gdy z powodu grypy sezonowej nie żyją trzy osoby. Nie ma u nas jakiegoś stanu pandemii”.


Zdaniem portalu WP w Polsce nie ma „fali zgonów. Rocznie w Polsce umiera 400 tys. osób (około 1100 dziennie). Nowotwory odbierają życie 110 tysiącom osób, a choroby krążenia kolejnym 180 tysiącom. Prawdziwy obraz śmiertelności podczas epidemii poznamy dopiero za kilka miesięcy. Dane Głównego Urzędu Statystycznego o przyczynach śmierci Polaków w trakcie epidemii znajdą się w analizach, które urząd planuje opublikować dopiero na początku 2022 roku” - od siebie dodam, że dopiero wtedy Polacy się dowiedzą, jak wielka była mistyfikacja, której ofiara padli.

Jan Bodakowski

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną