Awantura na Nowogrodzkiej, „Kaczyński się wściekł”!

0
0
0
/ Jarosław Kaczyński

Rzeczpospolita informuje, że w majowy długi weekend na Nowogrodzkiej doszło do awantury. Wszystko za sprawą ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Według doniesień gazety powodem takich scen są przygotowania do wyborów.

Okazuje się, że za wicepremier i ministrem aktywów państwowych musiał wstawić się premier Mateusz Morawiecki. Jarosław Kaczyński bowiem pałał wściekłością na stan przygotowań do wyborów prezydenckich. – Kaczyński się wściekł, że to tak wygląda, że to nie jest przygotowane. A odpowiada za to Sasin. Miała być natychmiastowa dymisja, ale za szefem aktywów państwowych wstawił się premier Morawiecki. Tłumaczył, że wywoływanie kolejnego konfliktu politycznego, kiedy mamy już gospodarczy, nie jest dobre – mówi informator Rzeczpospolitej.

To jednak nie jedyny powód takiego zachowania. Drugim jest sytuacja w Polskiej Grupie Górniczej. To właśnie tam zarząd spółki wraz z ministrem Sasinem jako mającym pieczę nad tą częścią oczekują na zgodę na 20 procentową obniżkę płac. „Rzeczpospolita” przypomina przy tym, że negocjacje te mają spore znaczenie dla ubiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudę. „W Polskiej Grupie Górniczej pracuje blisko 40 tys. górników, do tego trzeba doliczyć firmy okołogórnicze i rodziny. Szacuje się, że chodzi o 100 tys. osób, czyli potencjalnych wyborców” – można przeczytać w gazecie.

Wicepremier Sasin pod koniec kwietnia ogłosił, że doszło do porozumienia w jednej ze spółek, gdzie zarząd porozumiał się z górnikami w sprawie obniżki i ograniczenia wydobycie. Wówczas minister pisał na twitterze: „Współpraca i konstruktywny dialog świadczą o odpowiedzialności zarządu i strony społecznej za stan górnictwa w Tauronie. Żałuję, że w innej spółce górniczej nie widzimy podobnego zaangażowania i determinacji”.

Wpis Jacka Sasina jest aluzją do sytuacji właśnie w Polskiej Grupie Górniczej, gdzie związkowcy nie chcą zgodzić się na obniżkę jeżeli nie poznają planu naprawczego spółki.
– Chcemy wiedzieć, czy rząd ma plan jak postawić na nogi tę spółkę, czy tylko wymusi na nas obniżkę pensji, a potem zlikwiduje kopalnie, o czym już słyszymy – mówi Bogusław Ziętek szef Związku Zawodowego.

O ile jednak wydaje się, że kryzys związany z sytuacją w górnictwie mogłoby się Jackowi Sasinowi udać uratować, o tyle sprawa związana z wyborami wymknęła się spod kontroli. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk przyznał, że wyborów najprawdopodobniej nie uda się przeprowadzić 10 maja. - Na 10 maja tych wyborów nie będziemy mogli przygotować ze względu na napięcie polityczne – mówił Dworczyk.

Na przesunięcie wyborów na 17 lub 23 maja pozwoliłaby Prawu i Sprawiedliwości ustawa, która jednak cały czas nie została przyjęta. Tworzy to pat w całej sytuacji i nic dziwnego, że atmosfera w siedzibie PiS jest gorąca. Wiele z opozycyjnych mediów zarzuca rządzącym, że Ci rozpoczęli drukowanie kart bez uchwalenia prawa, jednak jak mówi minister Sasin dalszych kroków bez ustawy nie będzie. - Nikt nie planował od dzisiaj dostarczania, ponieważ dostarczanie pakietów może się zacząć w momencie, kiedy wejdzie w życie ustawa – powiedział Sasin.

Przesunięcie wyborów byłoby możliwe w przypadku przyjęcia ustawy jednak tutaj pojawia się kolejny problem. Wewnętrzne problemy w Zjednoczonej Prawicy związane z konfliktem w sprawie wyborów z Porozumieniem Jarosława Gowina stawiają pod znakiem zapytania samą możliwość uchwalenia tego prawa. - Do ostatniej godziny dla PiS-u nie będzie pewne jak to głosowanie 7 maja się skończy, bo tych pięciu posłów Porozumienia, którzy wraz z opozycją mogliby odrzucić ustawę, na pewno się znajdzie – komentuje sytuację dziennikarz dorzeczy.pl Marcin Makowski.

Jak twierdzi TVN24 przygotowywany jest jeszcze plan awaryjny: „PiS i Porozumienie trwają przy swoim, więc przygotowywany jest plan awaryjny - wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Rządzący mieliby zignorować kontrowersyjną ustawę, nad którą obraduje teraz Senat, a zaskarżyliby inne wcześniej już uchwalone przepisy. W takiej sytuacji Trybunał przywróciłby dopiero co usuniętą możliwość głosowania korespondencyjnego dla osób powyżej 60. roku życia i przebywającym w kwarantannie oraz orzekł, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek może przełożyć wybory bez żadnej ustawy.”

Do tego wszystkiego w przestrzeni publicznej pojawiła się także opcja związana z dymisją prezydenta Dudy. Taką wiadomość zdementował jednak sam prezydent. Widać więc, że rozwiązań na kryzys związany z wyborami jest wiele. Nie wiadomo na który z nich zdecydują się rządzący. Jednak chaos jaki powstał w związku z tym nie wróży niczego dobrego. Szczególnie dla Jacka Sasina któremu, sądząc po doniesieniach o awanturze w siedzibie PiS, w przypadku niepowodzenia chyba najbardziej „oberwałoby się” od prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

DZ

Źródło: dorzeczy.pl, rp.pl, tvn24.pl

 

Źródło: dorzeczy.pl, rp.pl, tvn24.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną