Ekspert: kwarantanna zagraża życiu i zdrowiu pacjentów chorych na inne choroby niż Covid-19

0
0
0
/ Free License

Hematologia jest dziedziną medycyny, zajmującą się schorzeniami krwi i układu krwionośnego. Na portalu ''Hematoonkologia pl'' (stronie adresowanej ''do lekarzy hematologów, lekarzy w trakcie specjalizacji oraz lekarzy pierwszego kontaktu mających pod opieką chorych hematologicznych, oraz do samych chorych'') ukazał się przeprowadzony przez Edytę Kolasińską-Bazan wywiad ''Mamy do czynienia z kryzysem organizacyjnym służby zdrowia i powszechną histerią” z prof. dr hab. n. med. Bogusławem Machalińskim (specjalistą w dziedzinie chorób wewnętrznych, hematologii i transplantologii klinicznej, kierownikiem Katedry Fizjopatologii i Zakładu Patologii Ogólnej oraz rektorem Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, ordynatorem Oddziału Transplantacji Szpiku Kliniki Hematologii i Transplantologii).

Zdaniem profesora Machalińskiego odmiennie od obecnej sytuacji służba zdrowia powinna być tak zorganizowana, by „troszczyć się o bezpieczeństwo wszystkich potrzebujących profesjonalnej pomocy medycznej – nieść pomoc nie tylko zarażonym SARS-CoV-2, ale także nie pozostawiać bez opieki wszystkich innych, w tym m.in. pacjentów skierowanych do szybkiej diagnozy, np. w kierunku nowotworów”.


Według profesora Machalińskiego w wyniku „aktualnej organizacji służby zdrowia pojawia się ryzyko znacznych strat wśród populacji niezarażonych koronawirusem”. Aktualna organizacja lecznictwa jest niezrozumiała, bo „rocznie w Polsce na choroby onkologiczne zapada ok. 180 000 ludzi. Miesięcznie to ok. 15 000 nowych rozpoznań, a dziennie – 500 osób”. Choroby są niewykrywane bo pacjenci nie mają dostępy do „Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ), czyli lekarzy rodzinnych”, których zadaniem „jest zauważenie choroby we wczesnej jej postaci i przekazanie pacjenta specjalistom”. Zamiast kontaktu z lekarzem pacjenci mogą skorzystać z tele porad. „Zamiast dbać o bezpieczeństwo najbardziej potrzebujących, to właśnie oni odchodzą w cień. To jest niedopuszczalne”. „Podczas e-porad nie ma pogłębionej diagnostyki, nie ma też badania fizykalnego – nie zbadamy brzucha, nie zajrzymy do gardła, nie osłuchamy, nie sprawdzimy węzłów chłonnych (czy są powiększone, czy są bolesne, w pakietach, itp.). Nie ma też badań laboratoryjnych ani jakichkolwiek innych, nie ma obrazowania, rezonansu”.


W opinii profesora Machalińskiego w wyniku medialnej histerii pacjenci boją się podejmować niezbędnego dla nich leczenia, czego przykładem są sytuacje w których „nie pojawiają się na planową diagnostykę rodzice z chorymi dziećmi (np. w kierunku nietolerancji pokarmowych, celiakii, czy zaburzeń metaboliczno-endokrynologicznych), bo są zastraszeni, że zarażą się koronawirusem w szpitalu; to samo dotyczy osób dorosłych, np. nie przychodzą na planowaną operację prostaty czy zabieg kardiologiczny. Przecież ludzie nagle nie zaczęli chorować tylko na COVID-19. Życie toczy się, więc są: wstrząśnienia mózgu, urazy wewnętrzne, problemy z zatokami itd. Są też choroby, które towarzyszyły pacjentom długo przed kwarantanną (napady epilepsji, cukrzyca, depresja, nowotwory). Są zdesperowani ludzie, matki z dziećmi – liczni, szukający pomocy medycznej w różnym zakresie: od skręceń, zwichnięć czy złamań kończyn, obojczyków po bóle zębów czy sytuacje z pogranicza życia i śmierci, np. rozwój cukrzycy typu pierwszego, co w ciągu kilkudziesięciu godzin może doprowadzić do śmierci); są również nowe rozpoznania onkologiczne, rozwijające się niekiedy dość dynamicznie. Jest WIELKI LĘK. A odkładanie w czasie diagnozy zawsze wiąże się z ryzykiem. Rocznie w Polsce umiera tylko z przyczyn onkologicznych 80 000 pacjentów”.


Profesor Machaliński uważa, że jeżeli kwarantanna potrwa dłużej, to „możemy spodziewać się, że śmiertelność wzrośnie »tylko« z przyczyn nowotworowych”.


Owocem medialnej paniki wokół pandemii jest spadek liczby krwiodawców w naszym kraju. Stanowi to zagrożenie dla udzielania niezbędnej pomocy, bo „dobrze funkcjonujące krwiodawstwo jest niezbędne dla przeprowadzenia wszystkich zabiegów operacyjnych, ale i ściśle wiąże się z leczeniem pacjentów onkologicznych, hematologicznych (np. transplantacja szpiku), chorych poddawanych chemioterapii, radioterapii”.


Zdaniem profesora Machalińskiego „kwarantanna w szpitalu to prosta droga do czasowego zamknięcia szpitali (a to stało się właśnie we Włoszech i Hiszpanii, co sparaliżowało tamtejsze służby zdrowia). Warto dodać, że Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) zakazał wykonywania szeregu procedur (od 28 marca ) BARDZO ISTOTNYCH z punktu widzenia pacjentów, jak np.: planowanych operacji, choćby: nefrektomii – wycięcie nerki, histerektomii – usunięcie macicy (często są to wskazania onkologiczne: guz nerki, rak trzonu macicy, szyjki macicy); także innych zabiegów takich, jak np.: zaopatrywanie tętniaków aorty brzusznej, piersiowej czy wykonywanie bajpasów – w przypadku schorzeń serca. Niewykonanie tych zabiegów w określonym czasie potencjalnie grozi zgonem”.


Według profesora Machalińskiego „do tej pory z powodu COVID-19 zmarło w Polsce ponad 400 osób [...]. Z drugiej strony, w Polsce każdego dnia statystycznie umiera z różnych przyczyn prawie 1200 osób, a rocznie ponad 400 tysięcy. Tym bardziej niezrozumiałe jest powszechne szerzenie strachu wśród ludzi, wśród których są: kobiety ciężarne, osoby z depresją, dużą wrażliwością, jak i osoby z grupy wysokiego ryzyka, które mają wystarczająco dużo stresu związanego ze swoją towarzyszką życia, tj. chorobą przewlekłą. Tak więc nadużywanie terminu „pandemia” wywołuje lęk, paraliżuje działania, które niekiedy stają się irracjonalne nie tylko wśród zwykłych obywateli, ale także wśród personelu medycznego, który składa się z ludzi, także ulegającym emocjom, stresowi”.


Medialna histeria wokół rzekomej pandemii jest tym bardziej niebezpieczna, że lęk i stres znacznie obniżają naszą odporność - „w stanie przewlekłego strachu system immunologiczny ma mniej siły walczyć z napotkanym przeciwnikiem – wówczas chorujemy i zapewniam, że nie musi to być tylko i wyłącznie COVID-19”.


Medialne akcje takie jak ''zostańwdomu'' szkodzą pacjentom, bo „wiele osób, potrzebujących pomocy medycznej, ale ci ludzie, sparaliżowani strachem boją się iść do przychodni, szpitala, czy zadzwonić na pogotowie, żeby nie zarazić się od personelu medycznego, jadąc w komunikacji publicznej czy taksówką. [...] Gospodarka została zahamowana. Czemu ma służyć zamykanie szkół, urzędów, instytucji, przychodni, szpitali? Niektórzy już nie mają pracy, a inni być może wkrótce ją stracą. To będzie prawdziwy dramat wielu ludzi, wielu rodzin”.


W wywiadzie profesor Machaliński wskazał grypa „Bo to wirus o zbliżonej strukturze molekularnej” do Covd-19. „Jeden z licznych patogenów, który od setek lat powoduje śmiertelność, głównie wśród ludzi w podeszłym wieku z chorobami przewlekłymi”. I retorycznie się pytał „Dlaczego w sezonie wzmożonej zachorowalności na grypę media nie podają dziennych raportów śmierci na skutek grypy? Dlaczego nie nagłaśnia się dziennej liczby zgonów pacjentów nowotworowych? Nikt nie ekscytuje się tymi liczbami? Dlaczego? Dlaczego właśnie TERAZ najważniejszym newsem jest liczba zgonów z powodu COVID-19?”.


Jan Bodakowski

 

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną