Jak Amerykanie manipulują przy 5G w Polsce
Ambasador USA Georgette Mosbacher przyznała, że doszło do trzech amerykańsko-polskich spotkań w sprawie 5G. Dziwnym trafem do projektu rozporządzenia regulującego budowę nowej sieci w Polsce wkradły się zapisy na korzyść USA.
Rozporządzenie wciąż się zmienia. W pierwszej wersji pojawił się w nim zapis: o "stosowaniu innowacyjnego i bezpiecznego oprogramowania funkcji sieciowych, niezależnego od dostawców sprzętu, przy jednoczesnym zapewnieniu interoperacyjności usług".
Teraz w projekcie czytamy: "Wskazanie na rozdzielenie źródła pochodzenia sprzętu i oprogramowania, jako istotnego elementu dywersyfikacji elementów 5G jest ważne, bo tworzy szanse dla polskich firm i podmiotów R&D, zwłaszcza w segmencie tworzenia i dostaw oprogramowania".
Zapisy te laikowi wydają się zupełnie neutralne, ale w praktyce, według ekspertów, promują technologię Open Ran, która nigdzie na świecie nie została jeszcze w pełni wdrożona, ale która jest promowana przez największe amerykańskie i azjatyckie koncerny, takie jak Google, Facebook, IBM, Intel, Microsoft, Rakuten i Samsung.
Tygodnik "Sieci" pisze, że zapisy te dostały się do rozporządzenia dzięki lobbyście i działaczowi SLD, jakim jest Michał Kanownik, prezes Cyfrowej Polski, który miał powoływać się na znajomości z ministrami w rządzie PiS.
Cała ta sytuacja pokazuje, że 5G jest wprowadzane w Polsce pod dyktando USA i przy ich instrukcjach. Trudno w tym wypadku mówić o tym, że nadrzędna jest kwestia bezpieczeństwa Polaków.
Źródło: Rzeczpospolita, Sieci