Lewica: "Strajk Przedsiębiorców może przerodzić się w populizm prawicy spod znaku Konfederacji!"

0
0
0
/ Paweł Tanajno

Lewica odmiennie od antyPiS jest bardziej konstruktywna, w walce z PiS i czasami zdarza się lewicowcom przyznawać partii rządzącej rację, zamiast tak jak to czynią spadkobiercy PO wszystko, co robi PiS negować dla samej negacji. W lewicowej publicystyce można dostrzec, że lewica o wiele większe niebezpieczeństwo widzi w Strajku Przedsiębiorców, który może być wykorzystany przez populistyczną prawicę spod znaku Konfederacji.

Na stronie lewicowego portalu Krytyka Polityczna ukazał się artykuł Jakuba Majmurka „Majmurek: Protest przedsiębiorców albo pocztówka z przyszłości”, w którym lewicowy publicysta krytykuje Strajk Przedsiębiorców i przestrzega przed niebezpieczeństwem wykorzystania niezadowolenia społecznego przez skrajną prawicę.
 
Zdaniem lewicowego publicysty „pod wieloma względami piątkowy protest przedsiębiorców aż prosi się, by uznać go za groteskę. Groteskowy bez wątpienia jest Paweł Tanajno, dyżurny egzotyczny kandydat niemal wszystkich wyborów ostatnich pięciu lat, nieudolnie, pod różnymi hasłami usiłujący wbić się do polityki, żywy dowód na to, że próg wejścia do wyścigu prezydenckiego w Polsce jest zwyczajnie zbyt niski. Groteskowe jest zrywanie maseczek i otwarte ignorowanie obostrzeń epidemicznych, podszyte mniej lub bardziej wprost wyrażanym przez protestujących covidowym denializmem. Powagi nie dodawali towarzyszący protestowi parlamentarni politycy Konfederacji: Grzegorz Braun (od dawna twierdzący, że żadnej epidemii nie ma, a wszystko to spisek wiadomych sił, by wymrozić światową gospodarkę) oraz Janusz Korwin-Mikke. A już zupełnie odbierały ją wygłaszane przez uczestników protestu teorie: o smażącym mózgi 5G, zabójczych – „zwłaszcza dla aryjsko-słowiańskiej haplogrupy R1a1” – szczepionkach, Billu Gatesie i jego planach radykalnej depopulacji. Brakowało co prawda ludzi w foliowych czapeczkach, choć pojawił się znany ze spalenia kukły Żyda we Wrocławiu Piotr Rybak”.
 
Jednocześnie lewicowy publicysta uważa, że problemy polskich drobnych przedsiębiorców są realne – osobom średnio zamożnym grozi realnie pauperyzacja, „kryzys może zniszczyć wszystko to, na co pracowali w ostatniej dekadzie albo i dłużej”, wraz z przedsiębiorcami w nędzę popadną też i ich pracownicy, a „upadłe firmy i zbiedniali przedsiębiorcy nie zapłacą żadnych podatków”.
 
Lewicowego publicystę szczególnie martwi to, że „klasa średnia, której w oczy zagląda nagle widmo pauperyzacji czy choćby relatywnego pogorszenia statusu, ma tendencję do tego, by brzydko się radykalizować. Łatwo staje się pożywką dla różnego rodzaju skrajnych idei i sił politycznych” z prawicy.
Według lewicowego „skrajne i absurdalne są [...] oficjalne postulaty protestu”, bo państwo „nie jest w stanie zrekompensować przedsiębiorcom całości utraconych przychodów. A na pewno nie w sytuacji radykalnej redukcji własnych budżetowych wpływów. Zagłodzenie państwa w momencie bezprecedensowego kryzysu gospodarki i zdrowia publicznego jest też po prostu receptą na katastrofę. To właśnie w czasie kryzysu potrzebujemy dobrze opłacanej kadry w administracji publicznej, bo to od jej jakości w dużej mierze zależało będzie to, jak poradzimy sobie ze wszystkimi czekającymi nas kryzysami”.
 
W opinii lewicowego publicysty „jakkolwiek absurdalne i wewnętrznie sprzeczne byłyby postulaty protestów Tanajny, mogą one w przyszłości zyskiwać coraz szersze kręgi zwolenników. Odwołują się bowiem do bardzo silnej w Polsce emocji – nieufności do państwa. Kryzys epidemiczny – rozumiany najszerzej, nie tylko zdrowotnie – może ją tylko radykalnie wzmocnić. I to niezależnie od tego, co stanie się w najbliższych miesiącach".
 
Lewicowy publicysta obawia się, że jeżeli polityka kwarantanny na nic się nie zda, to spauperyzowane społeczeństwo może za swoje uznać „idee na poważnie głoszone do tej pory głównie przez Janusza Korwina-Mikkego i jego przybocznych”. „W tych warunkach kwitła będzie polityka nieufności wymierzona w państwo, wszelkie publiczne instytucje i związane z nimi elity. Obok nieufności wobec państwa pojawi się nieufność wobec oficjalnej nauki i jej wskazań oraz wobec całej instytucjonalnej polityki”.
 
W opinii lewicowego publicysty, choć „protest Tanajny na razie jest niereprezentatywny nawet dla środowiska przedsiębiorców” to „niewykluczone, że wokół niego rosnąć będzie podobnie niebezpieczna dla Polski koalicja: przedsiębiorców zagrożonych pauperyzacją; szerokiej klasy średniej domagającej się »odmrożenia życia« i powrotu do normalności za wszelką cenę; pracowników żądających pracy, nie kolejnych obietnic od rządu; różnego rodzaju »antysystemowych środowisk«; antyszczepionkowców i klimatycznych denialistów. Kibice też się w razie czego znajdą. Ta oryginalna koalicja może bardzo łatwo zostać zagospodarowana nie przez politycznie nieudolnego Tanajnę, ale środowiska nazywane u nas nie wiadomo dlaczego „narodowo-wolnościowymi” – skupioną w Konfederacji skrajną prawicę różnych odcieni, połączoną niechęcią do demokracji liberalnej”.
 
Jan Bodakowski

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną