Floyd w USA – nowy upiór z sieci

0
0
0
/

Spontaniczny zryw ludności z powodu zastrzelenia czarnoskórego Amerykanina jest oficjalną wersją wydarzeń. Po drugiej jednak stronie tych wydarzeń stoi cyfrowa mobilizacja, a także oderwanie od rzeczywistego świata. Motorem do działań nie są naoczni świadkowie, ale przekazy z Internetu. Dziś są one wyznacznikiem nie tylko tego, co istotne, ale dokąd będzie skierowana ludzka siła.

Osobny temat stanowi analiza kondycji osób zamkniętych z powodu koronawirusa. Redaktor Witold Gadowski już wysuwał hipotezy, że następują u nich zmiany w myśleniu. Spojrzenie na to wymaga osobnych badań, ale pokazuje jedno z podłoży na jakim wyrosły akty wandalizmu uderzające w pomnik Tadeusza Kościuszki, a także zryw społeczny. Pojawiła się nowa forma akceleracji zrywu. W latach sześćdziesiątych taką rolę spełniała prasa podziemna. Na łamach YIPL, magazyny leninowskiej partii jaka zmieszała postmodernizm, idee Nowej Lewicy z rewolucją na tle ziemi amerykańskiej stosowano opisy od darmowego podpinania się pod prąd, wyłudzeń, bo jak się czyni szkody. Za pomocą późniejszych zinów kwitły opisy instrukcji potrzebnych do budowania bomb, czy informacji koniecznych do stworzenia pułapek na policję.

Sytuacja w Stanach Zjednoczonych jest rozwijająca się i na chwilę obecną brak jednoznacznych informacji o wpływach zewnętrznych. Rodzi się oczywiście pole do spekulacji, czy dla Chin nie jest to idealna sytuacja do siania zamętu w szeregach amerykańskiego przeciwnika politycznego. Na łamach Medium redaktorka Kate Starbird już w marcu wskazywała, że koronawirus stał się okazją do siania dezinformacji. O skali znaczenia tego problemu świadczy między innymi, że na Uniwersytecie w Kolorado doktor Leysia Palen prowadzi ze studentami badania w zakresie informatyki kryzysowej, czyli postrzegania świata w chwili na przykład zamieszek, czy rozruchów.

Na łamach Wall Street Journal redaktor Jeff Horwitz zauważył, że w ostatnim czasie na terenie Stanów Zjednoczonych wzrosła aktywność na Facebooku. Przy okazji pojawiły się montaże starych nagrań, co pozwoliło na ukazywanie innej wersji rzeczywistości, tak aby ona pasała do przyjętego ujęcia. NBC News już zajęła się obroną Antify, bo wskazała, że „organizacja białych nacjonalistów nawołuje do przemocy”. Zarazem wskazała, że sieciowi komuniści i boty budują przekaz pod hasłem DCBlackout. Koordynacja działań pojawiła się między innymi na forum związanym z grupą Anonymous, co wskazuje na drugą stronę działań. Obok bowiem przekazu trwa jego generowanie, co przekłada się na wzrost napięcia w społeczeństwie. Przykładowo Jason Elia stwierdził, że jego konto na Twitter zostało przejęte. Za pomocą niego, jako słupa ogłoszeniowego, trwało nagłaśnianie przekazu, chociaż nie mieszkał nawet w okolicy zamieszek.

Owo odwołanie się do „białych nacjonalistów” pomija, że istnieje podziemie haktywistyczne. Oni są przekonani, że Amerykanie należą do kapitalistycznego spisku i doprowadzenie do rewolucji jest drogą ku odzyskaniu wolności. Innymi słowy opakowują komunizm w hasła technologiczne i włamania na konta użytkowników, a także strony internetowe służą właśnie realizacji wyżej wymienionych celów. Przy czym na obecną chwilę media społecznościowe są głównym motorem działań. Oficjalnie działania takie jak wypowiedź chińskiego ministra spraw zagranicznych na Twitter pozwalają na zyskanie podstawy do ukazania krytyki Stanów Zjednoczonych z zewnątrz i budowania kampanii dezinformacyjnych. Dla rywali USA sytuacja jest korzystna.

Szereg tub propagandowych na Facebook wedle ustaleń The Wall Street Journal pochodzi z Pakistanu oraz Wietnamu. Są to wnioski odnośnie nowo założonych stron na przełomie 2019 i 2020 roku. Zajmują się one kopiowaniem wycinków informacji zawierających obrazy i nastawienia nastawione na szokowanie. Z nich są one kolportowane dalej. Za pomocą USA Corana New, Quarantine Radio, czy USA Latest buduje się wizje tego, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych. Wykorzystają one oznaczanie Sprawiedliwość dla Floyda w celu pozycjonowania treści. Równocześnie swą aktywność przejawiają tutaj różne grupy QAnon w towarzystwie między innymi Antifa America.

Dodatkowo elementem budującym przekaz są informacje z Wenezueli, Chin, Iranu oraz Rosji, aczkolwiek w chwili obecnej jest za mało danych dla określenia skali ich wpływu. Koncentrują się one na ukazaniu podwójnych standardów, ucieczki Donalda Trumpa do bunkra i nieudolności rządu. Iran sugeruje, że w USA rządzą faszyści. Chiny ukazują, że względem Hong Kongu, a sytuacji w Stanach Zjednoczonych Amerykanie mają inne oceny sytuacji. RT ukazuje między innymi sceny policji wjeżdżającej w tłum, czy przepraszania czarnoskórych Amerykanów przez białych. Promują ukazanie wydarzeń jako wojny domowej. Z kolei Wenezuela koncentruje się na ukazaniu korzeni rasistowskich USA.

Razem wskutek efektu synergii media społecznościowe stanowią jeden z kanalizatorów obecnych wydarzeń. Obok rządów zaznaczają tutaj swoją obecność nie tylko ugrupowania lewicowe pokroju Antify, ale i sieciowi komuniści. Aspekt udziału kultury hakerów jest tutaj niedoceniany, chociaż ma znaczenie dla budowania dalekosiężnego przekazu. Przykładem są skutki działań w ramach Okupuj Wall Street i działalności Anonymous.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną