Powiedzmy sobie wprost: Stwierdzenie, że ''murzyn'' to obraźliwe słowo, obraża tysiące Polaków noszących takie nazwisko

Jak informowaliśmy, w imieniu Rady Języka Polskiego dr hab. Marek Łaziński z UW stwierdził, że "odbiór słów Murzyn i Murzynka [...], niegdyś neutralnych i podstawowych wśród możliwych nazw oznaczających osoby czarnoskóre, dziś niewątpliwie jest obarczony bagażem negatywnych konotacji".

W doniesieniach medialnych o stanowisku Rady Języka Polskiego nie ma informacji jak inaczej nazywać murzyna (z Polski "afropolaninem", a z Afryki "afroafrykanem", czy może "czarnym", jeżeli "czarne życie ma znaczenie"?).

Stwierdzenie zaś wykładowcy z UW o tym, że kolor skóry jest nieistotny w opisie człowieka jest niedorzeczne. Żyjemy w kulturze obrazkowej, ludzie dostają mnóstwo komunikatów w postaci obrazów, więc to, co widźmy, czyjś wygląd, są istotne. Równie dobrze można byłoby powiedzieć, że w kinie lub telewizji nie są istotne obrazy.

Niedorzeczne jest też stwierdzenie, że "murzyn" jest "obarczony bagażem negatywnych konotacji". Dla mnie nie jest. I nie widzę, czemu miałby być. Słowo "murzyn" z niczym negatywnym mi się nie kojarzy. Mulatem, czyli pół-murzynem był Aleksander Dumas (autora "Hrabiego Monte Christo"). Potomkiem murzyna był też rosyjski poeta Aleksander Puszkin.

Jan Bodakowski