Ardanowski (PiS): 5 Kaczyńskiego niszczy polskie rolnictwo, skazuje PiS na przegraną i jest w interesie zagranicy!

0
0
0
/ Fot. flickr.com / Sejm RP, Krzysztof Białoskórski, CC BY 2.0 oraz Fot. Wikimedia Commons/ Senat Rzeczypospolitej Polskiej / Michał Józefaciuk/ CC BY-SA 3.0 PL

W wywiadzie „Ardanowski: Trzeba być wiernym swoim poglądom” udzielonym Jackowi Nizinkiewiczi z Rzeczpospolitej były minister rolnictwa, który został z rządu wywalony za obronę polskiego rolnictwa, Jan Ardanowski, oceniając ustawę o ochronie życia norek i likwidacji polskiego rolnictwa stwierdził, że „ustawa jest oparta na fałszywej aksjologii, fałszywym rozumieniu moralności, również tego, co porządkuje nasze życie i określania dobra i zła”.

Wypowiadając się dla Rzeczpospolitej, były minister rolnictwa przypomniał, że wbrew zasadom panującym w PiS nie zostawiono w tej sprawie posłom możliwości głosowania z własnym sumieniem, choć nie było takiej dyscypliny „przy o wiele ważniejszych sprawach, takich jak aborcja”.

 

Z PiS-owską ustawą o ochronie życia norek i zniszczeniu polskiego rolnictwa Jan Ardanowski się nie zgadza, bo „aksjologia oparta o religię i tradycję europejską jednoznacznie mówi, że człowiek ma prawo korzystać ze zwierząt do różnych celów, starając się im oczywiście zapewnić jak najlepsze warunki życia. Ze względu na ogromne, negatywne skutki gospodarcze dla polskiego rolnictwa, nie mogę na tę ustawę się zgodzić”.

 

Dla Jan Ardanowskiego konflikt z władzami PiS jest bolesny, bo jest w tej partii od „prawie dwudziestu lat” i poświęcił dla PiS „sporą część swojego życia, kosztem nawet rodziny”. Były mister sprawiedliwości uznał ustawę za sprzeczną z solidarystycznym programem PiS i przypomniał, że ustawa o norkach „żaden sposób […] nie była z nikim ze środowiska wiejskiego konsultowana, która nie była konsultowana z ministerstwem rolnictwa”.

 

Przed głosowaniem w sprawie ustawy o norkach wszyscy posłowie PiS zostali poinformowani, „że jakakolwiek próba głosowania przeciw czy wstrzymania się od głosu, bądź nie wzięcia udziału w głosowaniu, pociągnie szereg konsekwencji, łącznie z wyrzuceniem z partii i różnych funkcji, które były powierzone”.

 

Opisując skutki ustawy o norkach i likwidacji polskiego rolnictwa Jan Ardanowski stwierdził, że „w Holandii zacierają ręce, bo zostanie wyeliminowany poważny konkurent, a hodowle będą się rozwijały poza Unią Europejską, może w Azji, może na Ukrainie, gdzie zwierzęta będą miały dużo gorsze warunki, niż w Polsce”.

 

Były minister rolnictwa uważa, że nowa ustawa PiS szkodzi środowisku, bo „mięsożerne norki zjadają to, czego nie chcą ludzie. Jest to ekologiczne, bo teraz trzeba będzie resztki palić w piecach utylizacyjnych, a niemieckie firmy utylizacyjne tylko na to czekają. Za fanaberie o nienoszeniu kożuchów zapłacą konsumenci mięs, które będą rosnąć”.

 

Według byłego ministra rolnictwa nowa ustawa „to wrzutka, która miała odwrócić uwagę od ważniejszych kwestii”, która będzie bardzo dużo kosztować budżet zmuszony przez sądy do wypłaty odszkodowań, na których zarabia kancelarie prawne – które „będą miały żniwo, jakiego być może w historii jeszcze nie miały”.

 

W wywiadzie dla Rzeczpospolitej były minister rolnictwa potępił również manipulacje ze strony PiS polegającą na wmawianiu Polakom, „że hodowcy zwierząt futerkowych są pewnego rodzaju zorganizowaną mafią, grupą przestępców i lobbystów, którzy korumpują polityków, a dodatkowo są powiązani z wielkim Tadeuszem Rydzykiem”.

 

Były minister rolnictwa zwrócił też uwagę, że zniszczenie polskiego rolnictwa poprzez zakaz uboju rytualnego na eksport. Do tej pory Polska zarabiała na eksporcie mięsa z uboju rytualnego do krajów muzułmańskich i Europy Zachodniej zamieszkałej przez muzułmanów. Z tego, że PiS likwiduje polskie rolnictwo, cieszą się producenci z Ameryki Południowej „bo ustępująca Komisja Europejska podpisała umowę handlową z tamtejszymi krajami, które są największymi producentami na świecie”.

 

Jan Ardanowski zapowiedział sprzeciw wobec PiS-owskiej ustawy o ochronie życia norek i niszczeniu polskiego rolnictwa, bo ustawa ta „absolutnie łamie prawo, poprzez przyznanie organizacjom pro zwierzęcym prawa do wchodzenia na posesję, odbierania zwierząt na podstawie »widzimisię«, bez wiedzy i kompetencji, które byłyby w jakikolwiek sposób sprawdzone i jeszcze ma im przysługiwać ochrona policji, gdy gospodarze zaczną bronić swojej własności. To łamanie zasad prawa”. Były minister rolnictwa przypomniał, że w ustawie „jest zapis, że jeśli suka się oszczeni w małym mieszkaniu, to właściciel będzie się musiał wyprowadzić, żeby zapewnić jej warunki. To jest smutne, bo rzeczy absolutnie ważne, jak chipowanie zwierząt, czy dobrostan innych gatunków zwierząt, są w ogóle pominięte i ustawa się nad tym nawet nie zająknęła”.

 

Były minister rolnictwa nie rozumie zachowania PiS, bo ustawa o ochronie życia norek „doprowadziła do utraty zaufania rolników, którzy poparli Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Zwycięstwo, które dało władzę, to zwycięstwo dzięki głosom wsi. I teraz ta wieś została w tak dotkliwy sposób upokorzona i zaatakowana”.

 

Zdaniem Jana Ardanowskiego „jeśli ktoś myśli, że w przypadku uboju rytualnego może zastosować jakiekolwiek odszkodowania, to nie wie, o czym mówi. W oparciu o hodowlę zwierząt, które trafiają tylko na rynki muzułmańskie, mieliśmy rozwijać rolnictwo, bo pieniędzy unijnych i krajowych nie będzie w takiej ilości, która pozwoliłaby utrzymać jako taki poziom życia na wsi. Odcinamy się od rynku”.

 

Jan Bodakowski

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną