Katolicyzm, a nie marksizm powinien być fundamentem życia społecznego

0
0
0
/ wnet.fm

Podstawą życia społecznego powinien być katolicyzm, a nie różne antychrześcijańskie ideologie (takie jak marksizm i czy idee masońskie). Wiele argumentów na poparcie tej słusznej tezy przynosi październikowy numer miesięcznika „Egzorcysta".

Jednym z ogromnych zagrożeń dla życia społecznego jest marksizm. Zdaniem księdza profesora Krzysztofa Guzowskiego ta toksyczna ideologia odradza się w polityce jako pseudonauka (gender).

Marksizm i idee masońskie zawsze: były wrogie chrześcijaństwu, miały na celu unicestwienie związków kultury z naturą i Bogiem, na celowniku miały walkę z Bogiem i Kościołem, oraz „niszczenie wpływu myśli chrześcijańskiej na edukację i kulturę prawną".

Aspekt duchowy walki politycznej był zawsze bardzo ważny. „Polityka, która ma w programie rewolucję kulturową oraz zniesienie wszelkich odniesień do chrześcijaństwa w estetyce, filozofii czy antropologii, jest na usługach" Szatana. Laicyzacja życia społecznego prowadzi do niszczenia życia społecznego, bo nie jest możliwe życie społeczne bez religii, jako kreatora norm współżycia społecznego.

Celem lewicy nie jest uwolnienie ludzi tylko od kontekstu kulturowego (religii), ale wykorzenienie człowieka z natury (np. z jego płci biologicznej). Dzieje się tak, bo „przyjęcie pojęcia natury łączy się z akceptacją jakieś przyczyny sprawczej, to znaczy jakiegoś absolutu, a to zaprzeczałoby pojęciom ateizmu".

Warto pamiętać, że w marksizmie wyrazem wartości człowieka są efekty jego pracy, a „wolność w marksizmie jest pozorna, gdyż jest tylko uświadomieniem koniecznego działania praw przyrody i praw rozwoju społecznego" - fałszywie zresztą przez marksistów zdefiniowanych. Wbrew swojemu ateizmowi w krajach komunistycznych komunizm przybrał formę alternatywnej religii, ze swoimi dogmatami, doktryną i kultem.

Wyzwoleniem od destruktywnego wpływu marksizmu na życie społeczne jest katolicyzm. O zaletach społecznych katolicyzmu na łamach październikowego miesięcznika „Egzorcysta" pisał ksiądz profesor Marek Chmielewski.

Dany przez Jezusa ewangeliczny wzór władzy to służba poddanym, a nie dominacja nad nimi. Władza według katolicyzmu z racji na to, że to zjawisko naturalne, pochodzi od Boga, który stworzył i nadal stwarza świat. Katolickie sformułowanie „że wszelka władza" pochodzi od Boga, oznacza, że władza ma prowadzić do Boga – tyrania oddalająca ludzi od Boga władza nie jest.

Władze ogranicza moralność i prawo — celem władzy jest „chwała Boga i dobro człowieka". Złem jest nadużywanie władzy i odrzucanie przez nią Boga np. poprzez prześladowanie Kościoła. Do rozważań księdza profesora Chmielewskiego warto dodać, że istotne jest rozróżnienie między władzą służącą dobru powszechnemu (której winni jesteśmy posłuszeństwo z racji, że działa ona dla dobra powszechnego) a tyranią (czyli władzą czyniącą zło, przeciwko której musimy się buntować, z racji na to, że czyni ona zło).

W życiu społecznym władza „to możliwość wywierania przez jednostkę bądź grupę rzeczywistego wpływu na istotne okoliczności życia własnego lub innych ludzi". By być skuteczną, władza musi opierać się na sile i autorytecie. Celem władzy jest ingerencja w życie społeczne mająca na celu trwanie państwa, dystrybucja dóbr i usług, ochrona obywateli.

W październikowym numerze miesięcznika „Egzorcysta" ukazał się też wywiad (przeprowadzony przez Pawła Sokołowskiego) z dr. Markiem Czachorowskim, który wskazał, że cechą współczesnego odrzucenia chrześcijaństwa jest odrzucenie rozumu i prawdy – czego przejawem jest irracjonalizm w nauce (np. gender).

Mamy dziś do czynienia z kolejną falą katolickiego irracjonalizmu. Jedna z wcześniejszych doprowadziła do dżumy w Europie. Wszystko zaczęło się od usunięcia racjonalnego tomizmu ze średniowiecznych uniwersytetów przez władze świeckie. W konsekwencji zaczęły się szerzyć zabobony, których ofiarą stały się koty oskarżane o związki z czarownicami. W wyniku szerzenia się ciemnoty wywołanej przez władze zabijano koty, nie było więc komu likwidować szczurów roznoszących zarazę. Dziś na bazie irracjonalizmu, wywołanego trumfem marksizmu na uniwersytetach, władze prowadzą szkodliwe działania w ramach walki z fałszywą pandemią.

Koncerny medyczne, które skorumpowały media i naukę, wymyślają coraz to nowe nieistniejące choroby (przeciw czemu nie protestują ani naukowcy, ani lekarze), by zarabiać na lekach – między innymi wszystkim wmawia się depresje (w tym i dzieciom i młodzieży), by zarabiać na lekach. To agresywna taktyka kreowania pobytu (jak i promowanie aborcji by kobiety w wyniku jej przeprowadzenia miały rzeczywiste zaburzenia emocjonalne i psychiczne i można było zarabiać na sprzedażny im leków). W tym duchu generowania problemów między innymi za pieniądze (jak twierdzi Czachorowski) Sorosa sfinansowano akcje na rzecz legalizacji marihuany, by w wyniku jej zażywania ludzie nabywali zaburzeń psychicznych, by sprzedawać im leki.

 

Jan Bodakowski

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną