Dlaczego warto, by obywatele mieli prawo do posiadania broni bez państwowego pozwolenia i dlaczego tak ciężko będzie to wywalczyć?

W Polsce mamy jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących legalnego posiadania broni palnej. Nawet wiatrówka o mocy powyżej 17J – a więc i tak słabej – musi być zarejestrowana i nie wolno z niej korzystać jak się chce. Bez rejestracji i pozwolenia można posiadać jedynie broń czarnoprochową – a i też nie każdą, a jedynie repliki wytwarzanych do 1885 roku rozdzielnego ładowania – ale korzystać z niej wolno wyłącznie na strzelnicy. To wszystko wskazuje, że obywatel jest traktowany przez rząd jak człowiek niewolny.
Rację miał ś.p. Michał Marusik stwierdzając, że obecne państwo „jest państwem okupacyjnym, które zawłaszcza naszą wolność formalną i materialną”. Prawo do posiadania broni jest obiektywnie i moralnie jednym z podstawowych praw człowieka (nie mylić z tzw. prawami człowieka, które ewoluują w kierunku lewackich postulatów).
Broń – jak sama nazwa wskazuje – służy do obrony. Pozbawianie ludzi dostępu do niej sprawia, że realnie stają się bezbronni. Nie mogą skutecznie odeprzeć napaści uzbrojonych w nielegalnie posiadaną broń palną przestępców. Mało tego – świadomość, że powszechnie Polacy nie posiadają broni palnej sprawia, że zwykli złodzieje i włamywacze o wiele chętniej parają się procederem kradzieży. W końcu szansa, że trafi się na mieszkanie, w którym mieszka uzbrojony właściciel, jest naprawdę marna. O tym, że osoba napadnięta na ulicy będzie uzbrojona, już nawet nie ma co wspominać.
Obecnie w Polsce na 100 obywateli przypada kilka zaledwie sztuk broni. Bynajmniej nie oznacza to, że ta niewielka ilość rozkłada się równomiernie. Jeśli już komuś udało się uzyskać pozwolenie na broń, często wnioskuje o kolejne i jedna osoba posiada więcej, niż jeden egzemplarz broni. Pozostali zaś są bezbronni.
Dlaczego jest tak źle?
Polacy są jednym z najbardziej rozbrojonych społeczeństw Europy i nawet świata. Składa się na to kilka elementów, choć najbardziej szkodliwym z nich jest restrykcyjne i trochę absurdalne prawo. Otóż pozwolenie na broń dla osób, które po prostu chcą posiadać ją w swoim mieszkaniu, wydaje policja. Gdyby podobny system panował przy wydawaniu prawa jazdy, zapewne mielibyśmy puste ulice. W końcu wówczas mniej osób mogłoby spowodować wypadek czy wykorzystać legalnie posiadany samochód do ucieczki z miejsca popełnienia przestępstwa. Podobnie i z bronią – policja niechętnie da pozwolenie na broń, ponieważ obywatel MOŻE wykorzystać ją do popełnienia przestępstwa, czy też spowodować wypadek, przez co funkcjonariusze – zamiast zajmować się poważnymi rzeczami, np. spisywaniem aut łamiących sylwestrową godzinę policyjną, której nie było – będą musieli poświecić swój czas na przyjazd do miejsca zdarzenia.
Inną opcją, by posiadać legalnie broń, jest zostanie myśliwym. Wówczas jednak trzeba poświęcać swój czas, by brać udział w polowaniach, a nie każdy chce to robić. Zresztą jakim niby prawem można zmuszać ludzi, by robili coś w zamian za zezwolenie na posiadanie broni, skoro posiadanie tejże jest nie tylko prawem naturalnym, ale ma też pozytywne efekty, o czym za chwilę? Podobnie i zapisanie się do klubu strzeleckiego – dlaczego ktoś ma płacić za samo prawo do posiadania broni?
Polska jest też jednym z nielicznych państw w Europie, które oprócz samego zezwolenia na posiadanie broni rozróżnia zezwolenie na cel jej posiadania. Z jakiejś niezrozumiałej przyczyny, państwo żąda, ażeby poinformować, czy broń posiadamy do celu obrony osobistej, sportowego, rekreacyjnego czy też kolekcjonerskiego. Absurd jest na tyle ogromny, że dyrektywa Rady Unii Europejskiej 91/477/EWG, która uchodzi na świecie za kolejny aspekt „zamordyzmu” wobec posiadaczy broni palnej, w razie wdrożenia jej w Polsce, poszerzyłaby prawo do posiadania broni. Zgadza się, unijne prawo w tej kwestii jest bardziej wolnościowe, niż prawo w naszym państwie.
Zalety rozpowszechnienia broni w społeczeństwie
Uzbrojenie społeczeństwa ma wielorakie pozytywne aspekty, które poprawiłyby warunki życia wszystkim, nie tylko tym uzbrojonym. Po pierwsze, świadomość, że w każdym domu może być broń, z której właściciel umie sprawnie strzelać, zmniejszyłaby poziom przestępczości. Gdy rośnie ryzyko utraty życia, liczba chętnych do zajmowania się kradzieżami maleje.
Ponadto posiadanie broni palnej przy sobie poza miejscem zamieszkania także wpływa na ogólne bezpieczeństwo. Przestępca wie, że może zostać błyskawicznie zdjęty. Porównajmy dwie sytuacje. Pierwsza to krótka strzelanina w kościele w White Settlement w Teksasie w grudniu 2019 roku. Niedostępne już w całości nagranie z monitoringu kościoła pokazuje, jak mężczyzna wyciągnął spod kurtki broń długą. Chciał dokonać rzezi. Oddał dwa strzały. Trzeciego nie zdążył – został postrzelony przez innego parafianina, który mógł w swoim stanie posiadać przy sobie legalnie broń. Zapobiegł masakrze. Władze stanu oraz szefowie służb dziękowali obywatelom za sprawną reakcję. Inna sytuacja – Norwegia, wyspa Utoya w 2011 roku. Powszechne rozbrojenie społeczeństwa. Jeden mężczyzna z bronią palną, Anders Behring Breivik (obecnie Fjotolf Hansen) morduje 69 osób z karabinu, a 110 rani. Łącznie 179 ofiar. Gdyby choć jedna z ostrzeliwanych osób była uzbrojona, liczba ofiar mogłaby być znacznie mniejsza.
Kolejnym aspektem jest zwykła uprzejmość, której w społeczeństwie polskim brakuje. W maju prowadziłem rozmowę ze Stanisławem Michalkiewiczem, który powiedział, iż to właśnie z powodu posiadania broni wyższe sfery w dawnych czasach były wobec siebie uprzejme. Z kolei Piotr Lisiecki, sędzia strzelecki i członek władz wojewódzkich struktur strzelectwa sportowego zwrócił uwagę, że samo już strzelectwo może być pozytywne dla zdrowia. W jego przypadku – na nadciśnienie.
Stanisław #Michalkiewicz podkreśla, że broń łagodzi obyczaje! "Gdy w dawnych czasach były pojedynki, to sfery wyższe były wobec siebie bardzo grzeczne" https://t.co/N8H2M9gilj pic.twitter.com/xbL0hax1DT
— Media Narodowe (@MediaNarodoweMN) May 24, 2020
Czy broń łagodzi obyczaje? Nie tylko! Piotr Lisiecki: Mi lekarz przepisał strzelanie na nadciśnienie https://t.co/9u9YCkNIS0 pic.twitter.com/1ASDNOyaxP
— Media Narodowe (@MediaNarodoweMN) May 30, 2020
Uzbrojone społeczeństwo to również poważny problem dla potencjalnego wroga, który najeżdża na państwo. W chwili obecnej nie ma co właściwie liczyć, by w razie udanej inwazji w Polsce istniał jakiś większy ruch oporu. Nawet, gdyby powstała jakaś grupa, nie byłaby w stanie prowadzić sprawnej rekrutacji, gdyż mało kto z bronią potrafi się obchodzić, a niemała część społeczeństwa po prostu boi się jej niczym piekielnego zła.
No i na koniec najważniejsza zaleta – posiadanie broni palnej jest najlepszym gwarantem własnego bezpieczeństwa – zarówno wobec bandytów jak również arogancji i totalitarnych zapędów rządu. Gdyby społeczeństwo było uzbrojone, jestem przekonany, że wielu restrykcji pod pretekstem tzw. pandemii by nie wprowadzono, a pewne bezczelne wypowiedzi by nie padły, ewentualnie szybko po nich nastąpiłaby dymisja autorów tychże słów.
Przy okazji zachęcam, by obejrzeli Państwo rozmowę, którą odbyliśmy z red. naczelnym portalu Prawy.pl, ks. Ryszardem Halwą SAC właśnie na temat prawa do posiadania broni.
Dominik Cwikła
Źródło: adarma.pl / prawy.pl / twitter.com