,,Donald, matole, twój rząd obalą kibole” – Polacy pokazali, co naprawdę myślą o rządzie Tuska

Wczorajszy mecz Litwa – Polska miał być sportowym świętem, ale zamienił się w prawdziwy pokaz nastrojów społecznych. Gdy tylko na murawie pojawiła się polska drużyna, z trybun rozległy się głośne okrzyki:
„Donald, matole, twój rząd obalą kibole!”
Tych słów nie dało się nie usłyszeć. Kibice, ubrani w biało-czerwone barwy, śpiewali je z pasją i determinacją. To nie była przypadkowa prowokacja – to był czytelny znak sprzeciwu wobec obecnej władzy, która w oczach wielu Polaków utraciła wiarygodność, zaufanie i kontakt ze zwykłymi ludźmi.
Ten stadionowy okrzyk to coś więcej niż hasło. To głos narodu, który ma dość rządów Donalda Tuska.
Dość rosnących cen, dość arogancji władzy, dość moralizowania przez polityków, którzy oderwali się od rzeczywistości.
Kibice – często przedstawiani przez liberalne media jako „problem” – okazali się po raz kolejny lustrem społeczeństwa. To oni, a nie politycy zza sejmowych ław, powiedzieli głośno to, co myśli coraz więcej Polaków: że obecny rząd stracił poparcie i nie rozumie nastrojów panujących w kraju.
Nieprzypadkowo właśnie kibice byli od lat symbolem sprzeciwu wobec władzy Tuska. To w czasie jego pierwszych rządów wprowadzano ostre represje wobec środowisk stadionowych, a premier wprost mówił o „walce z kibolami”. Dziś historia zatoczyła koło – to kibice przypomnieli o sobie i znów stali się głosem niezadowolenia.
Po meczu politycy Platformy Obywatelskiej zareagowali przewidywalnie – oburzeniem. Na portalach społecznościowych pojawiły się wpisy o „chamstwie” i „prowokacji”. Jednak komentarze internautów pokazują zupełnie inny obraz:
większość Polaków w sieci poparła kibiców, pisząc, że „powiedzieli prawdę, której boi się władza”.
Nie brakowało głosów, że okrzyk to symbol budzącego się gniewu społecznego, który w końcu wybuchnie również w kraju. Wielu komentujących zwracało uwagę, że rząd Tuska – zamiast wsłuchiwać się w głos obywateli – zajmuje się autopromocją i podziałem społeczeństwa.
Hasło „Donald, matole, twój rząd obalą kibole” to dziś nie tylko wspomnienie sprzed lat, ale symbol buntu wobec władzy, która zawiodła. To sygnał, że Polska nie zapomniała o prawdziwych wartościach: wolności, solidarności i dumie narodowej.
Wczorajsze wydarzenie pokazało to, czego Tusk i jego otoczenie boją się najbardziej – że naród zaczyna mówić jednym głosem, a ten głos nie jest przychylny obecnej władzy.
Ludzie są zmęczeni manipulacją, pustymi obietnicami i brakiem szacunku dla obywateli. To nie politycy, lecz zwykli kibice – ludzie z flagami i sercem do Polski – powiedzieli głośno to, co wielu myśli po cichu:
„Donald, matole, twój rząd obalą kibole.”
Chyba nie takiego przywitania spodziewał się premier Donald Tusk na wczorajszym meczu.