Das Volkswagen. Das Kłamstwo
Dobrze się stało, że nowe pokolenie Polaków weszło do polityki. Symbolem i najważniejszym przedstawicielem tego pokolenia stał się w sposób naturalny Prezydent Andrzej Duda.
Polsce bardzo potrzebna jest nowa energia, odświeżone spojrzenie na sprawy państwa, potrzebna jest dynamika i nadzieja, którą niesie ze sobą młode pokolenie. Ważne jednak, by towarzyszyła im roztropność doświadczonych i uczciwych polityków. Na szczęście jeszcze tacy są w Polsce.
Ten rok jest pełen symbolicznych wydarzeń. Odeszli z tego świata architekci skorumpowanej i antypolskiej koncepcji władzy – Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak, którzy całe życie oddali na służbę bolszewickiej Moskwie. Upadły ostatnie partie służące za parawany dla grabieży majątku i zniszczenia godności naszego narodu. Młode pokolenie wyborców zdecydowało i wybrało potrzebę zmiany. Dobrej zmiany. Wiele pracy przed nowym rządem premier Beaty Szydło. Oby udźwignęła ten ciężar, oby sprostała wyzwaniom.
Przy czym jest jedno kryterium, które powinni wziąć pod uwagę przyszli zarządcy przy doborze ministrów i polityków wszelkich szczebli. Tym kryterium jest elementarna i rzeczywista uczciwość. Gdyby nowym politykom przyszło do głowy oszukiwanie Polaków, to nie porządzą długo. Gdy nowi urzędnicy znowu ulegną skorumpowanym układom, gdy będą chcieli tuszować przekręty, gdy będę traktowali obywateli jak potencjalnych oszustów i wścibskich petentów, to upadną z wielkim hukiem i odejdą w niesławie.
Widzimy jak upadają partie, które na pustych obietnicach i zakłamanym marketingu zbudowały swoje działania. Upadają i obumierają. Co prawda wielka jest grupa ludzi, którzy zbudowali na tym procederze swoje kariery. Ale są też ludzie porządni, którzy czekają na oddech rzetelności i uczciwości w życiu publicznym. Nie będzie łatwo. Nikt nie mówi, że będzie łatwo. Tym bardziej, że polskojęzyczne media, czy to gazety – zwłaszcza o niemieckiej proweniencji, czy to telewizornie i ich funkcjonariusze, nie odpuszczą tak łatwo. Oni żyli z manipulacji i zakłamywania rzeczywistości. Karmili się szarą strefą. Walka z kłamstwem i manipulacją będzie dla nich walką o przetrwanie.
Już dziś widzimy ich panikę. Przykładem jest atak, o którym napisał Sławomir Sieradzki na portalu „wPolityce”. Symptomatyczny przykład histerii niemieckich propagandystów z Der Tagesspiegel. Z pewnością jeden z pierwszych tego typu, ale na pewno nie ostatni. Nie zapominajmy – Niemcy są właścicielami prawie 80 procent polskich gazet regionalnych i ogólnopolskich, nazywanych dla niepoznaki polskimi.
Tagesspiegel sugeruje, że wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Białej Podlaskiej w dniu 11 listopada 2015 roku miała na celu… sprowokowanie tamtejszej mniejszości białoruskiej. Niemiec nie doczytał, nie spojrzał na mapę, nie odrobił lekcji. Jak to pistolecik – szybko i powierzchownie. Ważne, żeby strzelić i narobić hałasu. Na celowanie dokładne przyjdzie jeszcze czas. Redaktor Sieradzki przytacza fragment:
„Andrzej Duda po złożeniu wieńców oraz przyznaniu orderów zasługi dla ojczyzny, pojechał po południu do wschodniej Polski. Tam, w prowincjonalnym mieście Biała Podlaska, będącym centrum mniejszości białoruskiej Polsce, maszerował wraz z mniej ekstremistycznie nastawionymi polskimi patriotami. To okazuje się być prowokacją w sytuacji, gdy pochodzący z PiS Duda właśnie przed kilkoma dniami zawetował ustawę o językach mniejszości narodowych, którą przedstawił podający się właśnie do dymisji liberalny rząd Ewy Kopacz”.
Dobre sobie. Mamy przykład niemieckiej „solidności i uczciwości”. Tak jak w Volkswagenie, którego właściciele oszukali konsumentów na całym świecie, montując oprogramowanie manipulujące wynikami poziomu zatruwania powietrza przez wydalane spaliny. Bo Volkswagen dba o poziom… kasy w swoim portfelu, a nie czystego powietrza. Można nowe przysłowie opatentować: „Kłamiesz jak Volkswagen. Das Auto. Die Lüge”, a może w mieszanej wersji: „Das Auto. Das Kłamstwo”. Nawet rym lepszy.
Biała Podlaska jako centrum mniejszości białoruskiej. Koń by się uśmiał, a mieszkaniec tego spokojnego miasta jeszcze bardziej. Niemiec nie odróżnia poszczególnych regionów Podlasia. Nie dziwię się, wielu tego nie wie. Ale skoro nie wie, to niech lepiej sprawdzi. W Białej Podlaskiej i na całym Południowym Podlasiu należącym do województwa lubelskiego odsetek mniejszości białoruskiej jest znikomy. Jak chce straszyć, to trzeba wiedzieć gdzie.
Pamiętajmy jednak, że te wypociny będą czytać Niemcy, a nie Polacy. A im wszystko jedno. Najważniejsze jest, żeby postraszyć polskim prezydentem, polskim konserwatyzmem, polskim nacjonalizmem, polskim katolicyzmem i tak dalej. Tak już mają toleraści wszelkiej maści, zgodnie z zasadą: „tolerować nas, ale nie my”. Straszyć to oni potrafią.
Trzeba też przypomnieć manipulatorowi z Tagesspiegel, że Prezydent RP zawetował ustawę dlatego, że rozszerzała ona stosowanie języka mniejszości na urzędy niższego szczebla. Jak przypomina S. Sieradzki: „Najgłośniej przeciwko temu wetu zaprotestowała… mniejszość niemiecka oraz litewska. Tak się składa, że i w Niemczech i na Litwie mniejszość polska jest w przysłowiowym „głębokim poważaniu” u tamtejszych władz. U nas jej przedstawiciele protestowali w TVN24”. Mało. Dodać trzeba, że mniejszość polska w Niemczech nie ma nawet statusu mniejszości narodowej! A co za tym idzie, pozbawiona jest wszelkich praw przysługujących innym mniejszościom. Taka to dobrosąsiedzka polityka w wykonaniu Niemiec. Od 25 lat.
Artykuł z Tagesspiegel wpisuje się w całą serię ataków niemieckich publikatorów na wybór Polaków. Niemiecki establishment czegoś się boi? Pani Merkel boi się wolności w Polsce? No tak, jak słuchała od swego człowieka przez całe lata, że „polskość, to nienormalność”, to teraz panikuje. Rękami skorumpowanych zdrajców zniszczono w Polsce stocznie, cukrownie, wielkie zakłady pracy i dziwnym zbiegiem okoliczności, bardzo skorzystali na tym Niemcy. Tak przypadkiem oczywiście. Pewnie przypadkiem. To taki przedsiębiorczy naród. I taki uczciwy. Jak Volkswagen. Żadnej korupcji, żadnych łapówek. Das Volkswagen. Das ściema.
I właśnie w takim otoczeniu. Przy takich sąsiadach i ich narzędziach propagandowych przyjdzie nam odbudowywać ojczyznę. Nie będzie łatwo. Ale Polacy są specami od rozwiązywania nierozwiązywalnych problemów. Musimy odbudować uczciwe i polskie media. Media mają służyć Polsce, a nie obcym interesom.
Dlatego Polsce przede wszystkim potrzebna jest uczciwość w życiu publicznym. Skala skorumpowania i demoralizacji tej sfery naszego życia doprowadziła do odsunięcia od władzy polityków, którzy przez ostatnie 8 lat decydowali o losach państwa. Suwerenność została odłożona na półkę, stała się czymś wstydliwym, o czym najważniejsi politycy nie chcieli zbyt głośno mówić. Suwerenność gospodarcza przede wszystkim. Nie ma „niewidzialnej ręki rynku”. Są wielkie korporacje, są wielkie lobby, są wielkie interesy. Musimy zacząć dbać o swój interes. Nikt tego za Polaków nie zrobi.
Zbyt często suwerenności przypisywano cechy anarchii. Straszono suwerennością głosząc, że prowadzi ona do zantagonizowania z sąsiadami, do alienacji w Europie. Gdy 9 lat temu pytałem w europarlamencie niemieckiego socjalistę o suwerenność, to… zaplątał się chłopak bardzo gruntownie. Mówił wszystko, tylko żeby prawdy nie powiedzieć.
„Państwo jest w fatalnym stanie, musimy je odbudować, musimy odbudować jego siłę, ale żeby odbudować tę siłę, musimy przede wszystkim doprowadzić do tego, żeby ono żyło w naszych sercach i umysłach, bo państwo nie jest tylko organizacją, jest też pewnym stanem świadomości, stanem ducha narodu, niektórzy mówią, że jest jakością moralną. Dzisiaj tego brakuje" - powiedział w środę, w dniu 11 listopada 20015 roku w Krakowie, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Polacy są niepodlegli. Są odważni. Są cierpliwi. Polacy jak zawsze, choć poobijani, to przetrwali lata zniewolenia i zakłamania. Teraz czas na odbudowę. Także odbudowę duchową, moralną. Tylko kierując się zasadami Ewangelii, wartościami chrześcijańskimi w życiu społecznym, odbudujemy silne i godne państwo, przywrócimy pracę i godność pracownikom. Godzien robotnik swojej zapłaty. Godzien Polak swojej ojczyzny. Godnej ojczyzny.
Dr Paweł Janowski
Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl