Wałęsa OSZALAŁ?! Chce, żeby w jego domu powstało... muzeum!

0
0
0
/ Lech Wałęsa

Wałęsa został zapytany o kwestię testamentu. Były prezydent zaskoczył planami dotyczącymi swojego domu. Były prezydent zdradził, że chce aby po jego śmierci, w jego domu powstało muzeum.

W ostatniej rozmowie z portalem fakt24.pl były prezydent Lech Wałęsa opowiedział, co stanie się z jego majątkiem po śmierci. Jak podkreślał, jest świadomy swoich problemów zdrowotnych związanych z sercem i ma plan m.in. na to, w jaki sposób ma zostać wykorzystana jego posiadłość. – Ja już nieraz miałem problemy, więc oni się już przyzwyczaili, że czasem coś się dzieje z tym sercem. Przecież te dwie kosy, czyli 77 lat, mam poza sobą, w związku z tym w którymś momencie będzie "cześć", "adios" – przyznał w rozmowie z "Faktem" Wałęsa. Lech Wałęsa chciałby, aby w jego mieszkaniu w Gdańsku powstało kiedyś jego muzeum. Nie ukrywał jednak, że pomysł ten nie podoba się żonie. – Chciałbym, żeby powstało tam muzeum. Ale żonie nie bardzo się ten pomysł podoba. Więc zależy, kto prędzej padnie. Jeśli ja, to żona zrobi, co będzie chciała. Jeśli odwrotnie, to ja bym chciał ten dom przekazać na muzeum. Niech ludzie sobie zobaczą, jak ten milioner żył – powiedział. Jak zaznaczył większość pamiątek ze swojego życia przekazał już na Jasną Górę. – Już wszystko, co miałem, oddałem – na Jasną Górę przede wszystkim (...). Jeszcze im napisałem, że gdybym kiedyś przyszedł zmienić zdanie, to mają mnie wyrzucić. To wszystko były prezenty za czasów prezydentury. Teraz znów zbieram i znów zawieziemy na Jasną Górę. Bo kiedyś napisałem, że wszystko, co zostawię, niezależnie od wartości, jest własnością Jasnej Góry. I dotrzymuję słowa – opowiedział "Faktowi" Wałęsa.

 

Były prezydent nie ma szczęścia i co i raz zalicza kolejne wpadki. Ostatnio Lech Wałęsa zamieścił film, w którym poruszał tematy historyczne. – Ja byłem sto procent zdecydowany iść z Polską do przyspieszonej wolności. Nie bałem się nikogo i niczego – opowiada na najnowszym nagraniu. Pod koniec niemal 12-minutowego nagrania doszło jednak do nietypowej sytuacji. Na filmie słyszymy, jak otwierają się drzwi i do pokoju ktoś wchodzi. Po chwili słychać kobiety krzyk. – Rodziną się kurde zajmij – słychać wściekły głos kobiety. Co ciekawe, Lech Wałęsa natychmiast po tym incydencie zakończył nagranie. Ledwie kobieta przestała mówić, a były prezydent natychmiast wyłączył kamerę. – Dziękuję – zdążył jedynie powiedzieć, zanim się rozłączył. Wałęsa zamieścił w mediach społecznościowych kolejny film, w którym przyznał żonie rację. Jak stwierdził były prezydent rzeczywiście powinien więcej czasu poświęcać rodzinie. – Jak niektórzy zauważyli, moja luba włączyła się do mojej dyskusji z wami i zauważyła, że więcej czasu winnym poświęcić swojej rodzinie i ona ma rację. Za mało czasu miałem, by więcej służyć rodzinie, dlatego wysłucham jej prośby czy żądania i trochę więcej czasu będę poświęcał rodzinie – mówi Wałęsa na filmie. W dalszej części nagrania Wałęsa ponownie krytykuję obecną ekipę rządzącą. Jego zdaniem z komunistami "dało się jeszcze rozmawiać". – Ja nie wyobrażam sobie rozmowy z Kaczyńskim, Macierewiczem i spółką, tego się nie da, to jest niemożliwe... Zastanawiam się, jak to możliwe, by niedawni wrogowie, przeciwnicy byli lepsi niż dawni przyjaciele. Jak można być bardziej perfidnym niż komuniści? Ja nie jestem w stanie tego zrozumieć. Pomyślę o tym, a wy mi pomóżcie – stwierdził.

 

Ciekawe jest to, co z planów Lecha Wałęsy wyjdzie. Przyzwyczaił już chyba wszystkich Polaków do tego, że to co mów a to co robi, to czasami dwie różne rzeczy. Były prezydent jednak bardzo poważnie traktuje swoją osobą i istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego plany zostaną zrealizowane.

 

WO

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną