Pracownik norweskiej Służby Ochrony Dzieci pedofilem - gwałcił własne córki
W Norwegii Północnej rozpoczął się wczoraj proces pedofila, pracownika instytucji odbierającej dzieci polskim rodzinom w Norwegii (Barnevernet) któremu postawiono zarzuty gwałcenia dwóch własnych córek.
O sprawie poinformowała norweska ScanPress.net. Fakt, iż był on jednocześnie pracownikiem Barnevernet pokazuje, z jakimi patologiami mamy do czynienia w przypadku tej instytucji, terroryzującej normalne rodziny i odbierającej im dzieci, by przekazać do rodziny zastępczej, gdzie w większości przypadków są źle traktowane, a w skrajnych przypadkach – padają ofiarą przemocy, w tym przemocy seksualnej.
Mieszkający w północnej części Norwegii zwyrodnialec miał podawać własnym córkom środki nasenne, a następnie dokonywał aktów nadużyć seksualnych wobec nich. Był on w tym czasie jednocześnie wieloletnim, zaufanym kierownikiem i pracownikiem środowiskowym Barnevernstjenesten – Służby Ochrony Dzieci, mającej m.in. za zadnie chronienie dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Był on także pracownikiem służby zdrowia, pracował w dziedzinie psychiatrii. W Barneverntjenesten pracował m.in. w latach 2009 – 2014.
Mężczyzna ten, 50-cio latek, miał także robić także zdjęcia i filmy podczas gwałcenia swej najstarszej córki w latach 2006 – 2009 - policja postawiła mu zarzut „produkcji i posiadania zdjęć nadużyć seksualnych dzieci lub tworzenia obrazów dzieci o charakterze seksualnym.”
Do licznych regularnych nadużyć seksualnych akt oskarżenia dodaje także stosowanie już od 1990 r. przemocy fizycznej i psychicznej wobec żony i córek. Policja twierdzi, że jest w stanie udowodnić, że przemoc ta odbywała się według konkretnego wzorca polegającego na szantażu psychicznym. Miał on też grozić odebraniem sobie życia, gdyby rodzina nie stosowała się do jego nakazów.
Julia Nowicka
Źródło: ScanPress.net
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl