USA nie chce zbroić chrześcijan walczących z ISIS
Fox News 26 listopada 2015 ocenił, że w USA jest przynajmniej 48 podejrzanych o współpracę z ISIS. Catherine Herridge twierdzi, że do ich poszukiwań włączyły się elitarne oddziały FBI.
Odpowiadają one za działania antyszpiegowskie, czy priorytetowe sprawy związane z terroryzmem. Senator Dan Coats wskazuje: "Jest bardzo znaczna liczba osób, które są na liście podejrzanych, [i są] pod obserwacją".
Równocześnie USA zagrożona ISIS zablokowały dostawy broni dla Dwekh Nawsha, co zauważył emerytowany pułkownik Sargis Sangari. Organizacja (o nazwie w tłumaczeniu z aramejskiego "samopoświęcenie") jest chrześcijańską formacją wojskową. Za swój cel ma obronę przed Państwem Islamskim o czym poinformował Christian Science Monitor. Siły Dwekh Nawsha liczą około 50 żołnierzy. Ochraniają odbitą z rąk ISIS wioskę Baqufa.
Żołnierz Dwekh Nawsha wypowiedział się dla Yahoo: "Po piętnastu latach wrócicie tutaj i nie znajdziecie żadnego chrześcijanina". Inny walczący z ISIS, Marcus, wyjaśnił: "[pewnego dnia] nasze dzieci(…) zapytają nas: Dlaczego się poddaliście? Dlaczego nie walczyliście? Wtedy my im powiemy: walczyliśmy".
Wśród żołnierzy znajdują się weterani z armii amerykańskiej tacy, jak asyryjski podpułkownik Sargis Sangari z 20-letnim stażem. Powiedział on Edwinowi Mora: "Co zapowiedzieliśmy to zrobiliśmy. Nie mamy wyposażenia. Nie mamy broni. Nie posiadamy wyszkolenia." Dodaje też, że: "Naszym największym problemem z jakim się zmagamy jest grupa lobbystów z Waszyngtonu, którzy są finansowani bez końca do agitowania na rzecz innych grup w regionie, choć te nie umieją zarządzać i administrować swoim własnym terenem".
Chrześcijański żołnierz Brett Felton stwierdził: "Ludzie mówią 'Jesteś szalony skoro to robisz'. Uważam, że ludzie są szaleni jeśli tego nie robią". W 2006 roku służył w 10 Dywizji Górskiej.
Od września 2014 Jordan Matson z napisem na kamizelce "Chrystus jest moim Panem" walczy z Państwem Islamskim po stronie syryjskich Kurdów. Stwierdził: "Zdecydowałem się [na walkę], bo nasz rząd nic nie chce zrobić z tym co się tutaj dzieje, ja chciałem". Opisuje prowadzoną wojnę: "Prawie codziennie jest ktoś zastrzelony. To jest bardziej styl walki z drugiej wojny światowej, bądź Wietnamu. Nie mamy technologii, jaką posiada armia amerykańska aby odepchnąć naszego wroga". Wskazuje, że mordowani przez muzułmanów chrześcijanie "chcą tylko żyć w pokoju".
Do walki włączył się m. in. Australijczyk Khamis Gewargis Khamis. Pozostawił żonę i dwójkę dzieci w Melbourne aby wesprzeć Dwekh Nawsha. O przeciwnikach z ISIS mówi: "nie dyskryminuję ich, kiedy przychodzą zabijać, torturować i tak dalej (…) Oni są barbarzyńcami, którzy chcą umrzeć za to, w co wierzą, więc wyobraź sobie jaki terror oni rozpowszechniają wokół rodzin, dzieci i tak dalej". W marcu 2015 wrócił do kraju.
Agencja Reutera zapytała 28-letniego Bretta, czemu przyłączył się do Dwekh Nawsha, ten odpowiedział: "Jestem aby walczyć dla ludzi oraz dla wiary (…) Jest tylko kilka miast w Niniwie gdzie odzywają się dzwony w kościele. W każdym innym mieście dzwony są ciche, co jest niedopuszczalne".
Raymond Ibrahim poinformował, że w syryjskim Sadadzie pojawiło się do tej pory pół tysiąca chrześcijańskich żołnierzy. Motywuje ich między innymi fakt, że w mieście zniszczono 14 kościołów Chrystusa, muzułmanie torturowali 45 jego wyznawców, w tym kobiety i dzieci oraz, że są traktowani jak "podludzie". Dzieci są porywane, torturowane, a kobiety gwałcone i straszone kwasem. Chrześcijańscy żołnierze w listopadzie 2015 bronili Saddadu i Dajr Atijji.
Jacek Skrzypacz
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl