(P)oślica Scheuring-Wielgus poprzez gapienie się na ścianę chce wyzwolić kobiety od lepienia pierogów (FELIETON)
Gapić się jak idiotka na inne idiotki wiszące na ścianie (niestety nawet nie w telewizorni, tylko na plakacie) to każda potrafi. Szczególnie jak się jest jedną z najgłupszych z całego stada (p)oślic. A lepienie pierogów to prawdziwa sztuka. Piękna i pożyteczna. Myślę że nawet co dziesiąta (p)oślica tego nie umie. I co gorsza nie chce i nie zamierza się tego nauczyć. Co więcej gardzi tą czynnością preferując jakieś debilne, do niczego nie prowadzące czynności.
Wyjątkowa poślica patrzy w ścianę
Scheuring-Wielgus to poślica wyjatkowa. Jej potencjał intelektualny można określić tylko w jeden sposób – czego się nie dotknie to spier... niczy. W zasadzie jakiś jednokomórkowiec pokroju pantofelka, czy rozwielitki pchłowatej. Teraz ta tytanka intelektu bezobjawowego chce... wyzwolić kobiety męskiego uciemiężenia w postaci lepienia pierogów. Oczywiście internauci kpią jak najęci z zamieszczonego wpisu, a najęci wcale nie są, bo kpią i szydzą za darmo w swoim wolnym czasie. Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus to osobopostać niezwykle barwna, która poprzez swoje kretynizmy, idiotyzmy i jak piszą jej życzliwe media głównego ścieku „zabawne wypowiedzi” od lat dostarcza rozrywki internautom. To osobopostać na poziomie Sylwii Spurek, czyli jak mawiają internauci pogrzana jak paczka gwoździ na piecu.
Wielkie kobiety i na ścianie kaszkiety
Poślica Scheuring-Wielgus postanowiła „uhonorować noblistkę Gretę Thunberg, Olgę Tokarczuk oraz premier Finlandii Sannę Marin, dzięki zamieszczeniu jednego wpisu na Twitterze”.
Końcówka 2019 jest dobrą zapowiedzią na kolejne lata.
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) December 12, 2019
Siła kobiet ???
fot. Marta Frej pic.twitter.com/wL9VKC4uBv
(P)oślica „zamieściła grafikę przedstawiającą dziewczynkę, którą woła jej mama, aby pomogła w lepieniu pierogów. Dziewczynka jednak nie chce tego robić i odpowiada, że nie ma czasu, ponieważ woli wpatrywać się z plakaty trzech, wielkich kobiet”. Cóż złośliwcy sprawili, że efekt był odwrotny do zamierzonego. W sumie to nie było trudne, ponieważ wszystkie trzy to idiotki czystej wody, a nie żadne „wielkie kobiety”. Pierwsza jest małoletnim Aspergerem, która bez kartki i swoich starych nie potrafi nawet o klimacie powiedzieć czegokolwiek sensownego. Druga to produkt żydowsko-ukraiński, która dzięki polskiemu podatnikowi za pośrednictwem ministra Glińskiego miała swoje „dzieła” tłumaczone na tyle języków, że w końcu komisja noblowska doceniła jej lewactwo, feminizm, filosemityzm i bambinistyczny ekologizm. Poza tym jest pusta, jak afrykański bębenek ze skóry czaszki murzyna z sąsiedniego plemienia, albo wylizany garnek po ryżu znaleziony przez wygłodzony batalion Armii Narodowo-Wyzwoleńczej Korei Północnej. Tak więc z inteligencją wrodzoną to u Tokarczuk ciężko. W końcu trzecia. Ta w życiu ma dwa „sukcesy”. Pierwszy – i to jest prawdziwy sukces – została premierzycą Finlandii. Drugi – wychowywały ją dwie lesby. To drugie to nie sukces. To przekleństwo. Raczej po czymś takim dziewucha do normalnych nie ma prawa należeć. To trzy „wielkie kobiety” według (p)oślicy Scheuring-Wielgus. Cóż w porównaniu do jej intelektu, to nawet Grecia Thunberg wydaje się prawie normalna i prawie inteligentna.
Ciężar autorytetu szczególnym dobrem narodu
Cóż zarówno czytelnicy, jak i czytelniczki twittera Scheuring-Wielgusowej doskonale się bawili dyskutując w komentarzach na temat mądrości (p)oślicy. I leciały komentarze: „kobieta musi być silna, bo ciasto samo się nie rozwałkuje”, „wolą lepić pierogi”, niż w domyśle przyglądać się tym postaciom z nie wiadomo skąd.
Gdyby Joaśce chodziło o naprawdę wielkie kobiety, to na tej ścianie powinny się znaleźć: Marta Lempart, Anna Komorowska i Dorota Wellman, ale wtedy ta ściana musiałaby być kilkakrotnie większa. Ponieważ inaczej by się tam nie były w stanie zmieścić. I oczywiście znacznie wzmocniona. Tytanem, żeby utrzymać ciężar takich autorytetów. Inaczej ściana mogłaby się rozpaść pod ciężarem tych trzech „wielkich kobiet”.
Piotr Stępień
Źródło: Piotr Stępień