Tajemnice Jana Kulczyka i jego fortuny

Jan Kulczyk był jedną z najbogatszych osób w współczesnej Polsce. Zmarł w lipcu 2015 roku. Przed swoją śmiercią w styczniu 2014 przekazał zarząd nad swoimi firmami swoim dzieciom.
Majątek Jana Kulczyka oceniany był na minimum 15 miliardów złotych. Według Cezarego Bielakowskiego i Piotra Nisztora autorów, wydanej przez wydawnictwo Fronda, książki „Jan Kulczyk Biografia niezwykła” miliarder zawdzięczał swój majątek dobrym znajomościom z politykami.
Książka Cezarego Bielakowskiego i Piotra Nisztora prócz przybliżenia czytelnikom postaci jednego z najbogatszych Polaków, który współkształtował rzeczywistość gospodarczą III RP, ukazuje jeden z najmniej znanych aspektów rzeczywistości PRL – budowę przez prywatnych przedsiębiorców koncesjonowanych przez władze podstaw swoich fortun, w czasach gdy większość Polaków żyła w realiach komunistycznej nędzy i zapaści cywilizacyjnej. Pomimo, że czytelnik nie ma możliwości weryfikacji informacji podanych przez autorów książki, to warto pozycję wydaną przez Frondę przeczytać, by wiedzieć, jakie pytania zadać ekspertom.
Zdaniem autorów książki niewątpliwym twórcą fundamentu potęgi finansowej Jana Kulczyka był jego ojciec Henryk Kulczyk. Był on podczas II wś członkiem anty niemieckiej konspiracji zbrojnej (AK, Gryf Pomorski), po wojnie prowadził własny biznes, a w latach 50 na zaproszenie wpływowej rodziny z RFN wyjechał do Niemiec i pośredniczył w handlu PRL – RFN. Prominentnymi krewnymi Henryka Kulczyka w RFN mieli być: sekretarz i radca ministra sprawiedliwości RGN, radca biskupa i członek Związku Polaków w RFN, malarz i rzeźbiarz członek elity RFN.
Henryk Kulczyk, miał - według autorów pracy - od 1960 rozpocząć współpracę z SB. Kontrole z centrali SB wykazywały, że funkcjonariusze lokalnej SB, którzy mieli kontrolować Henryka Kulczyka nie działali należycie. SB nie była zadowolona ze współpracy z biznesmenem, który wraz ze swoim synem podlegał ciągłej inwigilacji ze strony SB i podejrzewała, że współpracuje on z zachodnioniemieckim wywiadem. Sam biznesmen cieszył się pomimo to przywilejem paszportu konsularnego.
Według autorów pracy od 1961 Henryk Kulczyk współpracował z zachodnioniemiecką firmą należącą do kuzyna. Firma ta zajmowała się eksportem z PRL do RFN grzybów i jagód. Henryk Kulczyk współpracować miał też z zachodnioniemieckimi firmami handlującymi artykułami spożywczymi, olejami silnikowymi do okrętów, transportem konstrukcji, produkującymi specjalne przyczepy. Zarobek Henryka Kulczyka wypłacany był w postaci prowizji od nawiązania kontaktów gospodarczych między firmami z PRL a firmami z RFN. Henryk Kulczyk współpracował też z amerykańskimi firmami zajmującymi się transportem morskimi handlem spożywczym.
W 1973 roku Henryk Kulczyk był współzałożycielem Towarzystwa Handlu Zagranicznego „Polimar”. Towarzystwo miało liczne licencja na handel i usługi, stworzyło spółkę prowadzącą współprace gospodarczą PRL z Berlinem Zachodnim.
Jan Kulczyk, zdaniem autorów pracy, przejął firmę gdy ta zarobiła pierwszy milion. Kolejny milion firma zarobiła pod koniec lat siedemdziesiątych. Po ojcu Jan Kulczyk miał zyskać pieniądze, znajomości, które umożliwiały prowadzenie biznesu i ochronę.
W czasie stanu wojennego władze PRL wprowadziły w 1982 roku ułatwienia dla firm polonijnych. Jan Kulczyk w tym okresie był wiceprezesem, a potem prezesem, Polsko-Polonijnej Izby Handlowej. Według autorów pracy przynależność do Polsko-Polonijnej Izby Handlowej zapewniała zielone tablice rejestracyjne uprawniające do zakupu paliwa bez ograniczeń, i paszporty na stałe. Do izby przynależało 2000 przedsiębiorców. Sukcesy gospodarcze prywatnych przedsiębiorców kłuły w oczy marksistów z PZPR.
By zyskać sympatie i opiekę Wojciecha Jaruzelskiego Jan Kulczyk prezesurę Izby oddał bliskiej przyjaciółce generała. Zdaniem autorów książki, firmy polonijne były pod kontrolą cywilnej i wojskowej bezpieki, zapewniały wywiadowi dochody i agenturę, a z czasem umożliwiły komunistom transfer pieniędzy z PRL na zachód.
Według autorów książki Jan Kulczyk w okresie PRL był lojalny i sympatyzował z władzą, choć chciał liberalizacji gospodarki, to nie lubił opozycji. Już w PRL majątek Jana Kulczyka wart był kilka milionów dolarów. Władze PRL i RFN wspierały interesy Jana Kulczyka, biznesmen miał mieć doskonałe kontakty z Polską Misją Wojskową w RFN (czyli wywiadem) i władzami PRL.
W 1981 roku Jan Kulczyk z swoim ojcem założył firmę polonijną, która handlowała z RFN maszynami rolniczymi z PRL. Dzięki tej działalności biznesowej poznał czołowych szefów firm z RFN. Firma Kulczyka pośredniczyła też w eksporcie z RFN do krajów RWPG (czyli znajdujących się pod kontrolą ZSRR).
Jan Kulczyk urodził się w 1960 roku. Wychowywała go matka, ojca nieczęsto widywał. W podstawówce najbliższym kolegą Jan Kulczyka był Mieczysław Wachowski (późniejszy najbliższy współpracownik prezydenta RP Lecha Wałęsy). Po transformacji ustrojowej Jan Kulczyk wspierał w wyborach prezydenckich Tadeusza Mazowieckiego.
Według autorów książki Jan Kulczyk miał doskonałe relacje z postkomunistami (od lat osiemdziesiątych Jan Kulczyk miał dobrze znać Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żonę), przedstawicielami nowej władzy, duchownymi (arcybiskupem Juliuszem Petzem).
Jednym z pierwszych wielkich interesów Jana Kulczyka była, według informacji zawartych w książce, sprzedaż w Polsce samochodów Volkswagen. Jan Kulczyk rozpoczął dostarczenie do policji i UOP samochodów. Autorzy pracy w książce podkreślili, że premierem rządu była znajoma Kulczyka Hanna Suchocka, a szefem UOP znajomy Kulczyka Gromosław Czempiński. Dzięki współpracy z niemieckim koncernem Jan Kulczyk poznał późniejszego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera.
Kolejnymi wielkim interesami Jana Kulczyka były (szczegółowo opisane w książce): zakup Browarów Wielkopolskich, współpraca z południowoafrykańskimi inwestorami w branży piwowarskiej, tworzenie pierwszej sieci komórkowej w Polsce, zakup firmy ubezpieczeniowej, budowa autostrad, prywatyzacja Telekomunikacji Polskiej (według autorów książki Jerzy Buzek z AWS sprzedał TP SA państwu francuskiemu, by zyskać zgodę Francji na integrację Polski z Unią Europejską i NATO, sprzedaż ta sprawiła, że wywiad francuski kontroluje komunikację na infrastrukturze ważnej dla bezpieczeństwa państwa).
W listopadzie 2004 Jan Kulczyk wiązany był z aferą Orlenu. Pojawiły się informacje o jego spotkaniu z szpiegiem KGB Władymirem Ałganowem (którego celem według Jan Kulczyka miał być import z Rosji przez Polskę taniej energii na zachód) – o spotkaniu Jan Kulczyk sam poinformował szefa wywiadu III RP. Sprawę badała komisja sejmowa.
W trakcie zeznań Jan Kulczyk opowiedział komisji o spotkaniach z członkiem komisji posłem Romanem Giertychem w klasztorze na Jasnej Górze – Jan Kulczyk za wsparcie dla zakonu miał w klasztorze własną celę i habit. Afera wiązała się z działaniami rządu SLD na których miał, według autorów książki, skorzystać Jan Kulczyk, a stracić Rosja.
Jan Bodakowski
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl