MEGASKANDAL! Za ludobójstwo na Wołyniu odpowiedzialni ROSJANIE, a nie Ukraińcy? „Jesteśmy na tropie”

0
0
0
/ fot. Wiki/Pixabay (kolaż)

Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia i przewodniczący Rady Nadzorczej PAP twierdzi, że za ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej odpowiedzialni mogą być sowieci. Naturalną konsekwencją takiej tezy byłoby zniesienie albo przynajmniej umniejszenie odpowiedzialności Ukraińców za wybitnie bestialskie zbrodnie nawet jak na warunki II wojny światowej.

W Polsce panują dwie szkodliwe doktryny w kwestii zagranicy. Pierwsza to wasalność wobec sojusznika. Zamiast traktować sojusznika jak partnera, kogoś równego sobie i tylko w kwestii, której sojusz dotyczy, zgodnie z PRL-owską mentalnością homo sovieticus tworzy się odgórnie atmosferę rzekomej przyjaźni polsko-radze... tzn. polsko-sojuszniczej. Drugą szkodliwą zasadą jest założenie, iż sojusznik sojusznika jest naszym sojusznikiem.

 

Po połączeniu tych dwóch, wychodzi nam najpierw jakaś pseudomoralna próba zakazu mówienia o ludobójstwie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, a teraz jeszcze doszło relatywizowanie odpowiedzialności Ukraińców za tę zbrodnię.

 

Są poszlaki o inspiracji NKWD. Jesteśmy na tropie tego, ale za wcześnie mówić o szczegółach – twierdzi na Twitterze Maciej Świrski. Była to odpowiedź na już skasowany wpis pracownika medialnego Artura Stelmasiaka.

 

 

Maciej Świrski jest założycielem i prezesem Reduty Dobrego Imienia (RDI) oraz przewodniczącym Rady Nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej. Co warte odnotowania, był również wiceprezesem Zarządu Polskiej Agencji Prasowej S.A. oraz wiceprezesem Polskiej Fundacji Narodowej, tej od jachtu promującego Polskę poprzez stanie w porcie.

 

Jeśli chodzi o działalność dotyczącą RDI, ciężko cokolwiek tutaj zarzucić. Organizacja sprawnie działała przeciwko oszczerstwom wobec Polski ze strony Niemiec czy nawet środowisk żydowskich. Co ciekawe, organizacja zajmowała się także tematyką wołyńską. Chociażby TUTAJ znajduje się jeden z tekstów na stronie tej organizacji. Także i na facebookowym profilu organizacji wspominało się o ludobójstwie.

 

 

Skąd więc wyskok Świrskiego? Załóżmy najpierw dobre intencje i przyjmijmy, że być może coś jest na rzeczy. Wówczas pojawiają się pytania: Kto jest na tropie? Na tropie kogo? Kto prowadzi sprawę? Od kiedy jest prowadzona? Czy na podstawie ewentualnych odkryć RDI, warszawski rząd w końcu zajmie się zwalczaniem kultu UPA na Ukrainie, jeśli dostaną informację, że kult banderowski to de facto czczenie agentury sowieckiej?

 

Oczywiście, odpowiedzi od nikogo nie usłyszymy. A teraz zastanówmy się z drugiej strony, dlaczego członek rady nadzorczej PAP głosi takie bzdury i co to oznacza?

 

Dlaczego? „Nie wiem, choć się domyślam”, cytując w innym kontekście pana Tadeusza Sznuka. Co to oznacza? Relatywizację odpowiedzialności ukraińskiej za jedną z najstraszliwszych zbrodni na Polakach ale i na ludności cywilnej w całej Europie podczas II wojny światowej. Gorsze sposoby na śmierć i bestialstwo w zadawaniu cierpienia na masową skalę, niż Ukraińcy, mieli tylko Japończycy. Z tą różnicą, że – o ile mi wiadomo – Japończycy nie próbują dzisiaj swojej odpowiedzialności czy oceny czynów swoich dziadków upiększać ani zaprzeczać, że tak było.

 

Tymczasem u nas, w imię wspomnianych na początku patodoktryn geopolitycznych, którymi kieruje się Warszawa, nie tylko nie są podejmowane działania, by zakończyć kult zbrodniarzy. Osoby bliskie władzy wręcz dokonują negacjonizmu wołyńskiego, próbując teraz przerzucać najwyraźniej przynajmniej część odpowiedzialności za Wołyń na ZSRS. A wiadomo – jak ZSRS, to i Rosja. I jak pięknie się układa propaganda dla ograniczonych.

 

Niech może od razu jaśnie panujący ogłoszą, że za Wołyń odpowiedzialni są Rosjanie i Putin. Sprawa będzie zamknięta i nie będziemy musieli miesiącami, jeśli nie latami, znosić plucia na tych, którzy poginęli oraz tych, którzy przeżyli i jeszcze żyją a także ich potomków. A przesłanki? Przesłanki na pewno się znajdą. Przypominam, że przecież w czerwcu ubiegłego roku Jarosław Kaczyński nieironicznie przekonywał, że przeciwnicy przyjmowania szprycy na koronkę od wybranych globalnych koncernów realizują „rozpoczętą w latach 80. operację KGB”. Można? Można.

 

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 


 

Źródło: twitter.com / anti-defamation.pl / wp.pl / facebook.com / prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną