Znany polski charyzmatyk suspendowany! Zwalczał przymus masek w Kościele

0
0
0
/ O. Daniel Galus

Ksiądz Daniel Galus z Czatachowy został suspendowany. Taką decyzję podjął metropolita częstochowski arcybiskup Wacław Depo. Jest to natomiast ważna postać dla polskiego ruchu charyzmatycznego.

O o. Danielu Galusie usłyszałem pierwszy raz kilka lat temu. Wówczas, moja koleżanka, która była zaangażowana w ruch charyzmatyczny (z którego po latach odeszła, stwierdzając, że jest on niekatolicki), zachęcała mnie, żebym odwiedził pustelnię o. Daniela. Mówiła, że sama była u niego, ma bardzo dobre doświadczenia i jest to prawdziwy kapłan charyzmatyk. Już wówczas byłem sceptycznie nastawiony do ruchu charyzmatycznego, współczesnego mówienia językami i modlitw o uzdrowienie, bo dostrzegałem, że przenikają do niego treści protestanckie i pogańskie. Potem napisałem zresztą książę „Rewolucja charyzmatyczna”, w której przestrzegałem przed tym, że zwolennicy charyzmatyzmu chcą przekształcić Kościół w duchu zielonoświątkowym i uczynić z niego miejsce przeżywania silnych doświadczeń, gdzie rola sakramentów i hierarchii będzie znacznie zredukowana. Chociaż nie pojechałem do pustelni o. Daniela, oglądałem jego kazania w Internecie i w swojej publikacji przywołałem nawet jego słowa jako ostrzeżenie. On też bowiem namawiał do przekształcania Kościoła w duchu charyzmatycznym i wieszczył, że zmieni on swój kształt.

Docierały do mnie już wtedy informacje, których jednak nie weryfikowałem, że o. Daniel nie miał zgody na założenie pustelni, jego wspólnota nie jest zatwierdzona, a wokół niego zgromadziła się grupa posługujących mu kobiet, co zaczęło wzbudzać różne pytania. Już wówczas bp Depo zaznaczał, że o. Galus nie jest pustelnikiem, chociaż sam zainteresowany broni się do dzisiaj, że chciał uregulować swój status, tylko nie mógł dostać się do biskupa. Wydaje się, że dużo bardziej stanowcze działania kuria podjęła po tym, jak o. Daniel zasłynął z tego, że swoich wiernych zachęcał do nienoszenia maseczek.

Ksiądz Galus otrzymał także zakaz sprawowania sakramentów, głoszenia Słowa Bożego oraz noszenia stroju duchownego. Skierowano go także do specjalnego domu dla kapłanów. Jego wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa otrzymała zakaz określania się mianem „katolickiej”. Rzecznik prasowy Archidiecezji Częstochowskiej ksiądz Mariusz Baklarz twierdzi, że powodem jest „nieposłuszeństwo wobec decyzji biskupa oraz Stolicy Apostolskiej”. Dodaje też: „Wierni uczestniczący w liturgii sprawowanych przez ukaranego kapłana zaciągają ciężką winę moralną z tytułu udziału w tym, co stanowi rozłam jedności Kościoła”.

Sam o. Galus uważa, że został suspendowany głównie za sprzeciw wobec sanitaryzmu. Jak mówił podczas jednego z kazań: „To, co uczynił ks. abp Wacław Depo razem ze swoimi współpracownikami, to jest wyrok masonerii kościelnej. To jest wyrok masonerii kościelnej, mam to potwierdzone. (…) Nie mają żadnych podstaw, żeby nas karać. Tak naprawdę — powiem wprost — zostałem ukarany za to, co mówiłem od dwóch lat; odważnie sprzeciwiałem się tej mistyfikacji z tzw. pandemią. Co się okazuje? Że to była prawda, mistyfikacja, kłamstwo. Zostaliśmy oszukani przez ludzi Kościoła, wielu biskupów, kapłanów”.

Sprawa jest o tyle zagmatwana, że, jak zauważyłem na początku, o. Galus od lat prawdopodobnie był nieposłuszny biskupowi i promował fałszywy charyzmatyzm. Wiele wskazuje na to, co podkreślają katolickie media, że promował kult jednostki w swojej wspólnocie. Z drugiej jednak strony o. Galus zyskał rozgłos przez krytykę maseczek podczas pandemii i to wtedy dotknęły go kary kościelne. Możliwe więc, że pomimo swojej postawy mógłby dalej działać na łonie Kościoła, gdyby nie nagłośniono jego antysanitarystycznej postawy. W tej akurat sprawie trudno jednak nie przyznać mu racji. Warto zauważyć, że obostrzenia były kwestionowane przez wielu ekspertów. Samo WHO długo stało na stanowisko, że noszenie maseczek przez całe społeczeństwo, w tym osoby zdrowe, nie ma sensu, a noszenie ich przez dzieci może być dla nich szkodliwe. Były minister zdrowia Łukasz Szumowski też krytykował noszenie maseczek, aż nagle zmienił zdanie, choć wątpliwe, żeby miał jakieś podstawy naukowe dla tego. Co więcej, obowiązek noszenia maseczek został nałożony bezprawnie i jest ograniczeniem wolności obywateli, co stwierdzały już w Polsce sądy, umarzając policyjne mandaty karające właśnie za brak maseczki. Ksiądz, który stanął przed sądem za wpuszczenie większej liczby wiernych do kościoła, niż zalecane przez władze państwowe, został ułaskawiony. Sąd w uzasadnieniu podkreślał, że nie ma podstawy prawnej dla wymagania od księdza liczenia wiernych.

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną