Język ukraiński drugim językiem urzędowym w Polsce?! Prof. Zapałowski: "Niech działają, Polacy szybciej przejrzą na oczy!"

W wielkich miastach Polski już możemy zawalczyć o to, by język ukraiński stał się drugim językiem urzędowym - twierdzi Igor Isajew, przedstawiający się jako aktywista, prowadzący fanpage "Ukrainiec w Polsce".
W swoim wpisie Isajew cytuje tekst "Już niemal co trzeci mieszkaniec Wrocławia to Ukrainie". Komentując artykuł aktywista twierdzi, że w obecnej sytuacji obywatele Ukrainy przebywający w Polsce powinni postarać się o wprowadzenie języka ukraińskiego jako "pomocniczego" czyli faktycznie drugiego używanego w przestrzeni publicznej.
Prawo o mniejszościach narodowych pozwala na wprowadzenie w gminie języka pomocniczego (a także dwujęzycznych tablic) w przypadku gdy przedstawicieli mniejszości jest co najmniej 20 proc. Nie mamy interpretacji, jak to jest w przypadku imigrantów, choć prawo wprost o tym nie mówi - stwierdza.
Słowa Igora Isajewa skomentował między innymi profesor Andrzej Zapałowski, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego.
Niech działają, Polacy szybciej przejrzą na oczy! Isajew jest typowym cwaniakiem, który ma gdzieś swój kraj (każdy Ukrainiec mający kogoś na froncie powinien wymiotować na jego widok za brak odwagi walki). Dla takich, każdy, kto otwiera gościnnie swój dom i kraj to frajer, którego należy zajechać - napisał.
Jednocześnie, jako redakcja postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie "aktywista" przedstawia prawdziwe informacje dotyczące możliwości wprowadzenia w gminie języka pomocniczego.
Okazuje się, że migranci oraz uchodźcy nie są zaliczani do mniejszości narodowych, a w związku z tym nie ma takiej możliwości. Ustawa mówi bowiem jasno o polskich obywatelach niepolskiego pochodzenia.
Źródło: Prawy.pl