MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 28 stycznia 2016 r.

0
0
0
/

Czwartek - Mk 4, 21-25. Szczerość to piękno światła w słabościach. Nie ze szczytów przemawiajmy do przyjaciół, ale z własnego dna.

 

 

Jezus mówił ludowi:

 

«Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha».

 

I mówił im: «Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma».

 

Światło jest Bogiem, które wlane w nas, przez nas świeci. Gdzie najbardziej działa w nas Bóg? Wszędzie tam, gdzie buduje się relacja Miłości. A relacja Miłości zaczyna się od wyjścia ku drugiej osobie. Dlaczego w ogóle kierujemy naszą uwagę na drugą osobę?

 

W naturalny sposób widzimy, że potrzebujemy siebie nawzajem. Mamy słabości i te słabości są poruszeniem nas samych ku tym, których potrzebujemy aby żyć w szczęściu. Podobnie też chcemy być potrzebni dla tych, którym my sami możemy pomagać żyć z ich słabościami.

 

Słabości nie są naszą niedoskonałością, wręcz przeciwnie są naszym skarbem, a odkrycie ich w sobie jest naszym ogromnym błogosławieństwem, bo naturalnie porusza nas ku Bogu w realnym dziecięctwie szczerej Miłości!

 

Bóg wlewa Światło w nasze słabości i one okazują się wielką mocą, a wtedy w życiu człowieka dzieją się cudowne rzeczy – to znaczy człowiek szczęśliwie żyje życiem Miłości Boga i ludzi.

 

Wcale nie musi to być życie łatwe, ale na pewno jest to życie szczęśliwe!

 

A zatem czym naprawdę jest stawianie światła aby świeciło? W takim widzeniu jest to zdejmowanie swoich masek, by żyć życiem szczerym do końca. Oto światło – szczery człowiek z niezakamuflowanymi słabościami, sercem zakotwiczony w Bogu Ojcu.

 

Taka postawa jest dalece niepopularna w świecie, tacy ludzie są czasem postrzegani jako naiwni – ale to właśnie nie jest naiwność!

 

Szczery człowiek to skarb! Jednak szczerość wcale nie polega na tym, że człowiek wytyka wszystkim błędy, ale najpierw na tym, że szczerze nie ukrywa pod maskami swoich własnych słabości wobec przyjaciela, słabości które powierza Bogu.

 

Wtedy rodzi się szczerość i to prawdziwie oznacza być światłem dla drugiego, światłem nie stawianym pod korcem, łóżkiem czy maską. Bo człowiek, który nie udaje innego niż jest, ale będący w prawdziwej relacji z Bogiem, staje godnie przed drugim człowiekiem - przyjacielem, najczęściej jest najpiękniejszym świadectwem Miłości, bo światło Boga najjaśniej świeci w słabościach człowieka oddanego we wszystkim Bogu Ojcu. Wtedy światło jest prawdziwe, bo nie pochodzi z naszego własnego zamysłu, ale wprost od Boga.

 

A zatem – słabość oddana Bogu jest miejscem, w którym działa światło, nie zasługuje zatem na ukrywanie go pod maskami. A słaby człowiek to ten, który nie odmierza innym, ale w szczerości i niepewności własnej rozmawia, a mówi nie ze szczytów wysublimowanego pseudo-oświecenia, ale zawsze ze swojego szczerego własnego trudnego dna.

 

Obyśmy pragnęli takimi być…

 

Rozważała Katarzyna Chrzan

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną