STRZAŁEM trafił w mordercę! Miał... 3 lata

0
1
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Pixabay

Jedno z przysłów strzelców i myśliwych jest, że „jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści”. Czasami kula jest niesiona ręką opatrzności i trafia dokładnie tego, kogo trafić powinno. Jak podało ABC News pewien trzylatek niechcący jednym strzałem trafił mordercę i swoją zapatrzoną w bandytę matkę. Nie wiem dlaczego (to znaczy wiem, ale nie powiem) kobiety uwielbiają takich typów głosząc, że „łobuz kocha najmocniej”, a potem kończy się, jak z Kamilkiem z Częstochowy.

Dzieciak strzela Pan Bóg kule nosi

Tymczasem w jednym z amerykańskich stanów pewien trzylatek jednym strzałem postrzelił dwie osoby. Na temat niczym hieny rzuciły się amerykańskie media z tytułami w rodzaju „Trzylatek jednym strzałem postrzelił dwie osoby Jedną z ofiar był morderca”. Ponieważ faktycznie jedną z ofiar był morderca, a drugim zakochana w degeneracie matka dziecka. Jak ustaliła policja, „do strzelaniny doszło, gdy trzyletnie dziecko znalazło się w posiadaniu broni”. Łał to prawdziwe odkrycie. Jak poinformowała lokalna policja, funkcjonariusze znaleźli obie ofiary strzelaniny w jednym z miejskich szpitali, gdzie były leczone z powodu odniesionych ran postrzałowych, które nie zagrażały życiu. Śledczy ustalili, że strzelanina miała miejsce w kompleksie apartamentów w Lafayette w stanie Indiana. Jak ustaliła policja, do strzelaniny doszło, gdy trzyletnie dziecko znalazło się w posiadaniu broni.

Lokalna policja wyjaśnia

Policja w stanie Indiana, a konkretnie porucznik Justin Hartman z Departamentu Policji w Lafayette w Indianie poinformował, że „Ustalono, że trzyletnie dziecko, uzyskało dostęp do broni i wystrzeliło jeden pocisk, trafiając dwie osoby. Dziecko postrzeliło matkę i jej przyjaciela”. A później poinformował, że owym nieszczęsnym postrzelonym okazał się niejaki 23-letni Trayshaun Smith, poszukiwany za zabójstwo w stanie Ilinois. Który to osobnik został aresztowany w szpitalu, do którego zgłosił się z raną postrzałową. Jak dalej poinformował porucznik Hartman: „Drugą ofiarą trzylatka była jego matka. Poszukiwany za zabójstwo Smith był jej przyjacielem”.

Każda broń sama raz do roku strzela...

Popularne porzekadła strzelców (myśliwych, policjantów i żołnierzy) to oprócz tego, że „człowiek strzela Pan Bóg kule nosi” to także to, że „każda broń sama raz do roku strzela”. Co pokazuje, że broń w niewłaściwych rękach może być zagrożeniem, szczególnie jak się nie dba o procedury bezpieczeństwa, które w przypadku broni są najważniejsze. Jednak co my Polacy możemy wiedzieć o procedurach bezpieczeństwa, skoro najważniejszy gliniarz w Polsce, czyli Komendant Główny (zwany bardzo często Głównym Komediantem) potrafi złamać kilkanaście przepisów prawa i w swoim gabinecie w Komendzie Głównej odpalić granatnik przeciwpancerny. Tu już normalnemu człowiekowi ręce opadają, jak gorylowi do samej ziemi.

Mały człowiek duża spluwa

Jak widać człowiek (a czasami nawet bardzo mały człowiek) strzela, a pan Bóg kule nosi. Czasami (może się to wydawać ironią) taka kula trafia złoczyńcę, który w inny sposób nie wpadłby w ręce sprawiedliwości. A tak to musiał pomaszerować do szpitala z raną postrzałową, a gliniarze mieli go na widelcu, jak krewetkę. A więc ogólny wydźwięk tej historii jest ogólnie pozytywny. Ponieważ teraz bandzior odpowie za swoją zbrodnię. A przy okazji także za swoją głupotę. A co do dzieciaka – już Rzymianie wiedzieli, że nie należy dawać dziecku miecza i nawet poświęcili temu jakąś znaną swoją sentencję. Ciekawe co by powiedzieli na smarkacza z automatycznym pistoletem?

 

Zdzisław Markowski

 

 

Źródło: ZM

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną