Przedsiębiorcy i ruskie trolle
Według danych GUS w końcu grudnia 2015 r. w Polsce liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 1 563, 3 tys. osób, w tym 816,1 tys. kobiet i była wyższa niż miesiąc wcześniej. Za pracą wyjechało za granicę już ponad 3 mln Polaków, a kolejne 3 mln jest już zdecydowanych na wyjazd. Tymczasem Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zamiast działać na zatrzymanie tego eksodusu domaga się sprowadzenia 5 mln Ukraińców, aby dać im zatrudnienie w Polsce.
Należy przyznać, iż przedstawiciele ZPP szczerzy są do bólu. Mówiąc o Ukraińcach, stwierdzają bez zająknienia: „Nie musimy ich uczyć polskiego, fundować mieszkań, świadczeń, utrzymywać ich – sami doskonale sobie radzą. Proponujemy legalizację na pobyt stały wszystkich Ukraińców, Wietnamczyków i Białorusinów w Polsce”.
Przedsiębiorcy, a przynajmniej zrzeszona w ZPP ich część wykombinowali sobie najwyraźniej, że Ukraińców będą zatrudniać na bandyckich zasadach, na umowę nieozusowaną, nie dając im nawet świadczeń zdrowotnych. Zatrudnią ich rzecz jasna za kwotę zdecydowanie niższą niż musieliby zapłacić rodzimemu pracownikowi, gdyż Ukraińcy – jak wieść gminna niesie – bez przeszkód godzą się na takie warunki, ponieważ i tak są lepsze niż mieliby je we własnym kraju.
ZPP argumentuje, że według prognoz GUS, do 2050 roku populacja Polski skurczy się z obecnych ponad 38 milionów do poniżej 34 milionów ludzi. Co gorsza, 10,5% z pozostałej wówczas ludności stanowić mają osoby będące w wieku 80 lat i powyżej, a zatem już dawno po przekroczeniu końcowych granic wieku produkcyjnego. Wziąwszy pod uwagę fakt – przekonuje - że w naszym kraju obowiązuje – powszechnie spotykany w państwach europejskich – repartycyjny system emerytalny, którego stabilność zależy głównie od czynników demograficznych, prognozy te zwiastują prawdziwą katastrofę.
ZPP zakłada najwyraźniej, że sytuacja gospodarcza w Polsce nie poprawi się na tyle, aby ściągnąć do kraju polskich emigrantów zarobkowych, czy też ich potomków. Zresztą nie wykazuje nawet inicjatywy, żeby to zrobić, bo i po po? Powracającym Polakom należałoby zapewnić godne wynagrodzenie, tymczasem Ukraińcy z dobrodziejstwem inwentarza przyjmą każde im zaofereowane.
Co więcej, powstanie wówczas presja na zatrudnionych polskich pracowników. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której będą oni szantażowani, że albo przyjmą warunki analogiczne do ukraińskich pracowników, albo mogą poszukać sobie innej pracy, gdyż na ich miejsce z pewnością znajdzie się jakiś imigrant zza wschodniej granicy.
ZPP zupełnie pomija fakt nienawiści, jaką darzą Ukraińcy Polaków oraz zagrożenie, jakie w dużej liczbie stwarzają dla państwa polskiego. Zagrożenie to prezes ZPP Cezary Kaźmierczak bagatelizuje, starając się jednocześnie ośmieszyć wszystkich, którzy zwracają na niego uwagę.
- Mam złą wiadomość dla fabryki trolli w St. Petersburgu oraz ich polskich pożytecznych idiotów. Mimo wielkich wysiłków nie udało się skłócić Polaków z Ukraińcami, ku chwale podupadłego imperium rosyjskiego – oświadczył Cezary Kaźmierczak, komentując wyniki badań, z których wynika, iż ponad 50 proc. Polaków opowiada się za przyznaniem Ukraińcom prawa do stałego pobytu.
Cóż, pozostaje pogratulować przedstawicielom ZPP szczerości, chyba nigdy nie spotkałam się bowiem z podobną. I żadne trolle nie będą tu już potrzebne, gdyż każdy Polak sam potrafi wyciągnąć wnioski z takich pomysłów, w szczególności jeżeli ma perspektywę odczucia ich na własnej kieszeni. Po prostu pogratulować.
Anna Wiejak
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl