Kto komunizmem wojuje od socjalizmu ginie – jak skrajnie lewackiemu aktywiście dzicy lokatorzy zajęli mieszkanie (FELIETON)
Pewien aktywista skrajnie lewicowej, hiszpańskiej partii Podemos właśnie się nadział na rzeczywistość – otóż dzicy lokatorzy zajęli, a w zasadzie zajumali mu mieszkanie. Na podstawie prawa, które wspierał przez całe swoje życie. Na dodatek okazało się, że jego partyjni kumple, którzy aktualnie Hiszpanią rządzą (są partią rządzącą) mają go głęboko gdzieś. Cóż jak mawiają pewni, młodociani i niechrześcijańscy złośliwcy – „karma wraca”. Przynajmniej w tym przypadku.
Media poinformowały, że niejaki Josep Jane, który jest członkiem współrządzącej w Hiszpanii radykalnie lewicowej partii Podemos, tej samej, która głosi „prawo do mieszkania dla każdego” i uznawanej za sojuszniczkę dzikich lokatorów - sam stał się ich ofiarą. Dzicy lokatorzy zajęli jego objęte hipoteką mieszkanie. Cóż można to tylko skomentować w jeden sposób:
https://www.youtube.com/watch?v=M7VlRUQlvXo
Daremne żale starego lewaka
„Nie macie pojęcia, jak walczyć z biedą ani nie chcecie tego robić, bo nie jesteście biedni; wasze polityki zawiodły (...) Jestem aktywistą społecznym Podemos od 40 lat, mam lewicowe poglądy, a mój aktualny profil to: 60-letni mężczyzna zagrożony wykluczeniem społecznym, właściciel mieszkania hipotecznego w Esparreguera koło Barcelony, które zostało zajęte przez dzikich lokatorów, mieszkający na ulicy. (…) A przecież własność prywatna jest zagwarantowana w Konstytucji” – napisał w w liście do swojej wierchuszki partyjnej (między innymi do byłego lidera Podemos, wicepremiera Pablo Iglesiasa i byłej burmistrz Barcelony z lewicowej Cataluna en Comu, Ady Colau). Oczywiście jego wierchuszka partyjna ma go gdzieś. I nawet mu nie odpowiedziała. Więc dalej pojechał po nich, że „ ambicją liderów lewicy jest osiągnięcie władzy, statusu społecznego i ekonomicznego jako deputowani i przedstawiciele rządu - a potem zapominają o swoich zobowiązaniach”. O kurła jakie zaskoczenie.
Lokalne lewactwo z samorządu też ma gdzieś problemy swojaka
„W gminie Esparreguera rządzi lewicowa koalicja katalońskich socjalistów z PSC i Catalunya en Comu, która zarządza opieką społeczną (…) Mają mieszkania socjalne, ale stoją puste ze względu na ich interesy - twierdzi Jane. - W czasie kampanii wyborczej władze gminy zabrały mnie do hostelu, abym nie przeszkadzał, ale tylko na czas kampanii, a potem znowu poszedłem na ulicę” – dodał w liście opublikowanym przez dziennik „La Razon”.
Socjalizm zabija swoich wyznawców
W sumie to miło popatrzeć, że kto socjalizmem wojuje od socjalizmu ginie, a komunistyczna rewolucja pożera własne dzieci. Tylko ta lewacka, stara łajza może by pomyślał w swojej „lewicowej wrażliwości”, że w takiej sytuacji jak on były inne osoby – na przykład w Barcelonie lewackie szuje wysiudały 90 letnią staruszkę i wtedy jakoś ryja nie darł? Ciekawe czemu? - Dopiero teraz wróciła mu wrażliwość społeczna: „mój przypadek nie jest odosobniony, jest dużo ludzi w takiej sytuacji, a nawet gorszej”.
Bo pójdę do tych złych typów o zawodowej eksmisji lewaków...
A teraz najzabawniejsze – otóż pan lewak ogłosił, że „Pozostaje mi tylko zwrócenie się do półlegalnej prywatnej firmy Desokupa, która na własną rękę przeprowadza eksmisje dzikich lokatorów. Ta jednak pobiera honoraria za swoje usługi, a Jane dysponuje jedynie zasiłkiem w wysokości 480 euro miesięcznie. Może szef firmy weźmie to pod uwagę i mi pomoże. Mam taką nadzieję”. A ja mam nadzieję, że akurat temu panu odmówią i to nie tylko dlatego że nie ma pieniędzy. Tylko dlatego, że przez lata pluł na takich jak oni, wyzywając ich od faszystów. Przecież facet walczył przez cale życie, żeby każdy mógł zająć czyjeś mieszkanie i się w nim osiedlił, jak śniady przybysz w niemieckim pięciogwiazdkowym hotelu. Walczył, walczył i wywalczył, a więc teraz powinien się cieszyć, a nie grozić bandytami.
Jak widać jedyne co może lewaka wyleczyć z lewactwa to pozbawienie go własności. Tego co sam miał, ponieważ cudza własność nie ma dla niego żadnego znaczenia. A własna to już coś innego – dlatego jestem za zabraniem politykom Lewicy tych dziesiątek mieszkań i innych nieruchomości, których jeszcze ich ojcowie i mamusie nagrabili w czasach transformacji ustrojowej. Na początek Zandberg, Trela i Gdula – przecież „mieszkanie prawem, a nie towarem”. Spoko – jedno z dziesięciu wam zostawimy, ale dokwaterujemy z 20 „uchodźców”. I pozwolimy ich karmić, poić i zabawiać – oczywiście za wasze prywatne pieniądze.
Zdzisław Markowski
Źródło: ZM