Jak senatorzyca od Zielonych chce karać bezwzględnym więzieniem… za samo posiadanie materiałów krytykujących gender (FELIETON)
We współczesnych czasach pojęcie myślozbrodni rozszerza się każdego dnia. Właśnie niejaka Pauline O'Reilly irlandzka senator z Partii Zielonych wymyśliła, że będzie karała więzieniem... za samo posiadanie materiałów krytykujących gender! A planowana przez nią ustawa, rzekomo jest wymierzona w "mowę nienawiści", ale prowadzi do kryminalizacji każdego krzywego spojrzenia na zboczuchów, to koniec nauczania katolickiego (a także judaistycznego i islamskiego) oraz totalny zamordyzm i koniec wolności słowa, oczywiście pod pozorem wolności, równości i „tolerancji”.
Kto chce może sobie całość artykułu poczytać po angielsku na stronie Fox News:
Totalna zamordystka
I co irlandzka senator z Partii Zielonych Pauline O'Reilly wymyśliła? Wystarczy posłuchać jej wypowiedzi: „Ustawodawstwo sprowadza się do decydowania, czy możemy iść naprzód w kierunku bardziej przyjaznego społeczeństwa”. I dalej: „ustawa o mowie nienawiści ograniczy wolność, żeby chronić osoby transpłciowe przed dyskomfortem”. Ciąg dalszy odlotu (wskazującego, że lewicowe idiotki, jak politycy to plaga całego Zachodu i dawnej cywilizacji białego człowieka, a nie tylko Polski, czy Stanów Zjednoczonych) – otóż O'Reilly broniła ustawy i w swoim przemówieniu powiedziała „Potępiam niektóre z ich retoryk dotyczące płci lub tożsamości seksualnych”, oraz stwierdziła, że „media społecznościowe podsyciły nienawiść i ujawniły „brudne, plugawe podbrzusze nienawiści w irlandzkim społeczeństwie, dlatego ustawodawstwo dotyczące mowy nienawiści jest jedynie kolejnym niezbędnym prawem ograniczającym wolność dla wspólnego dobra”.
Zamordyzm pełną gębą i to gębą pełną również frazesów o równości
„Niektórzy ostrzegają, że może być niebezpieczne dla wolności słowa. Kiedy się nad tym zastanowić, całe prawo i wszystkie ustawodawstwa dotyczą ograniczania wolności. To jest dokładnie to, co tutaj robimy. Ograniczamy wolność, ale robimy to dla wspólnego dobra”. - mówiła dalej zielono-tęczowa gestapówa. „Ludzie nie powinni mieć możliwości niezgadzania się z tożsamością ludzi, ostrzegając, że ten dyskomfort stanowi poważne zagrożenie, a jeśli poglądy danej osoby na tożsamość innych ludzi sprawiają, że jej życie jest niebezpieczne i niepewne oraz powodują tak głęboki dyskomfort, że nie mogą żyć w pokoju, naszym zadaniem jako ustawodawców jest ograniczenie tych swobód dla wspólnego dobra. W naszym społeczeństwie, które jest społeczeństwem rządzonym przez prawa, nie można robić i mówić, co się chce. Jest to bardzo fundamentalne dla systemu legislacyjnego. Dla każdego ustawodawcy zasiadającego w tej Izbie powinno to być jedną z podstaw, aby rozumieli, że ograniczamy wolności”. - skończyła tymi słowami swoje wystąpienie.
Nie wszyscy są tak świrnięci, jak zielona lewaczka
W trakcie debaty inny senator – Rónán Mullen zwrócił uwagę na szereg niebezpieczeństw związanych z karaniem ludzi za „negatywne opinie” i „posiadanie nienawistnych materiałów” wobec czegoś tak abstrakcyjnego i chorego jak ideologia gender. Powiedział między innymi:
„W Internecie wymieniono około 105 płci, w tym agender, acegender, androgyne, apogender, astronomique, cookie gender, gendercat, fluid queer, której nie mogę tu grzecznie oddać, hyperfluid itp.(…) Wszystko to jest teraz umieszczane w środku ustawy karnej, w której ktoś może zostać zaatakowany za bycie hejterem za stwierdzenie w stanowczych, ale koniecznie stanowczych słowach, że jest to nie tylko nonsens, ale także niebezpieczny nonsens, który stawia dzieci w ryzyko, gdy zostanie zaimportowane do programu nauczania w szkołach”. I dalej mówił: „Czy szydercze memy będą tolerowane? Czy dozwolona będzie zdecydowana kampania rodziców przeciwko nieodpowiednim programom szkolnym?” on zapytał. „Czy noszenie tabliczki z napisem„ Mężczyźni nie mogą karmić piersią ”uzasadnia dochodzenie w sprawie mowy nienawiści lub karę do pięciu lat pozbawienia wolności, dożywotnią etykietę osoby nienawidzącej przestępców i całe piętno i ograniczenia życia, które się z tym wiążą? Nikt tak naprawdę nie wie”.
Stanowisko katolików
Katolicki dziennik „Catholic Herald” napisał w komentarzu, że „ustawodawstwo może doprowadzić do kryminalizacji nauczania katolickiego i ogólnie wyrażania religii. (...) Kościół katolicki od dawna zajmuje obiektywne stanowisko w kwestiach, które, jeśli mają być wypowiadane publicznie (i które mogą obejmują ambonę), mogą spowodować, że ksiądz lub inny wyznawca zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej”.
Jak widać zamordyzm w wydaniu zielonym i tęczowym pięknie się nam rozwija. A wolność słowa na Zachodzie to już od dawna pusty slogan. Cóż jak widać jedynym sposobem na lewactwo jest ich potraktować tak, jak oni chcą traktować społeczeństwo – na początek odebrać im prawo głoszenia bzdur i zamknąć w miejscu odosobnienia.
Zdzisław Markowski
Źródło: ZM