Kłamstwo Tuska i opozycji (FELIETON)

1
0
1
Tusk
Tusk / https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Donald_Tusk_%286165309851%29.jpg

Wszyscy wiemy, że z wiarygodnością Tusk ma nie po drodze. Coś obieca, potem natychmiast o tym zapomina. Trwały element jego kampanii jest jeden – wszystkimi metodami odsunąć PiS od władzy. Taki jest jego osobisty cel, podlany dodatkowo sosem berlińsko-brukselskim. Nikt już nie bierze poważnie jego słów, chyba tylko twardy elektorat, który mówiąc słowami Jarosława Kaczyńskiego, jeżeli Tusk powie, że trzeba się ubierać w kożuchy przy upale, spełnią bezkrytycznie ten rozkaz.

Cała kampania brukselskiego króla pełna jest wulgarnej nienawiści, nieustannych pogróżek wypowiadanych pod adresem przeciwnika, wykrzywionych twarzy i zaciśniętych pięści na wiecach. Zero programu, no bo kto by się tym przejmował. Ważne aby w…ć PiS, a reszta jakoś się ułoży. Nie trzeba się martwić o przyszłość, przecież wódz nie pozwoli nam zginąć. Zabierze jedynie tej hołocie pisowskiej i ich zwolennikom i da nam. A my już wiemy w imię ciemnych interesów, jak pomnażać swoje majątki.

Ostatnio kością w gardle stanęło Tuskowi i całej opozycji zapowiedziane referendum w sprawie przymusowych relokacji imigrantów ekonomicznych. Przewodniczący PO doskonale wie, jakie są nastroje Polaków i jaki będzie wynik referendum. Dlatego w jedną noc zmienił radykalnie zdanie w sprawie przymusowych relokacji.  Jeszcze w czerwcu był zdecydowanym przeciwnikiem zamykania granic przed fala imigrantów. Litował się nad szturmującymi hordami na granicy polsko-białoruskiej. Agresywną dzicz nazywał „biednymi ludźmi, którzy szukają swojego miejsca na ziemi”. A rządzącym szyderczo radził, aby postawiać jeden płot za drugim i jeszcze podłączyć go pod prąd.. Jako  szef Rady Europejskiej groził Polakom poważnymi konsekwencjami w razie nie przyjęcia imigrantów.

Teraz radykalnie zmienił zdanie i oskarżył rząd Zjednoczonej Prawicy o brak kontroli nad imigracją do Polski. „Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji – czytamy w jego wpisie do mediów społecznościowych -  i właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak Arabia Saudyjska, Indie ,Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria, czy Islamska Republika Pakistanu (…) Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami”. Specjalnie użył pełnej nazwy dwóch państw, aby podkreślić ich muzułmańskie korzenie. Nagle dostrzegł zagrożenie we Francji, a jeszcze tak niedawno obiecywał, że zrobi Paryż w Warszawie.  

Dokument o którym mówił Tusk, to projekt rozporządzenia, które miało udrożnić procedurę wydawania zezwoleń na pracę. Prace nad tym dokumentem zarzucono, aby „nie dawać paliwa do politycznych harców”.

Nawet elektorat PO jest w większości przeciwny sprowadzaniu imigrantów i oni wiedzą, że w razie wygrania PO, Tusk ich sprowadzi do Polski. Dlatego teraz trzeba wszystko zrobić, aby ten problem  z Platformy przerzucić na PiS. Taki przekaz skierowany jest do niezdecydowanych, w pewnym sensie rozczarowanych rządami PiS, wyborców zwróconych do Konfederacji, z którą po wygranych wyborach łatwo sobie Tusk poradzi.

Przejdźmy teraz do meritum kłamstwa Tuska, który mówi: „Kaczyński już w ub. r. ściągnął z państw islamskich ponad 130 tys. obywateli – 50 razy więcej niż w 2015 r.”.. Ale dane te nie dotyczą liczby imigrantów, lecz liczby wydawanych zezwoleń na podjęcie pracy w Polsce.  Takich zezwoleń wydano w 2022 r.  365 490, z czego 37 proc.  z nich udzielono obywatelom państw muzułmańskich ( 135 602). Ta liczba niczego nam nie mówi o liczbie imigrantów, którzy rzeczywiście przyjechali do Polski.

Zezwolenie, o które ubiega się pracodawca, nie uprawnia do przekroczenia granicy, a często zezwolenia wydawane są tym osobą, które aktualnie są już w Polsce i tylko chcą zmienić pracę. Dlatego liczba zezwoleń nie równa się liczbie imigrantów. No i kluczowa kwestia, takie osoby muszą mieć jeszcze wizę. A tych wydajemy znacznie mniej niż pozwoleń na pracę.  Aby się czegoś dowiedzieć, trzeba szukać w danych MSZ. A te mówią, że Polska wydała 610 999 wiz dla obcokrajowców. W tym obywatele muzułmańscy to 77 289. A wśród nich najwięcej było Turków, Uzbeków i Kazachów, a wiec bardzo umiarkowanych islamistów.

Ale to jeszcze nie koniec. Nie każda osoba, która dostała wizę ma pozwolenia na pobyt. Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców w ciągu 2022 r. obywatele państw islamskich złożyli 35 912 wniosków o wizy pobytowe, a decyzję pozytywną otrzymało jedynie 18 842 osoby. I tak liczba tuskowa 135 tys. zmalała nam do 19 tys. . Tusk prawie 10 razy zawyżył liczbę imigrantów muzułmańskich w Polsce.

Można mieć jeszcze wątpliwości do tych liczb, bo obejmują jedynie 2022r. a nie obejmują tych, którzy są już w Polsce. To można znów sprawdzić w ZUS. Według danych na koniec pierwszego kwartału 2023 r. cudzoziemców zgłoszonych do ubezpieczeń było 1 073 366. Prawie 73 proc. to Ukraińcy. A ubezpieczeni z państw muzułmańskich to 45 527 osób. Najliczniejsza grupa to Turcy (8754 osoby), Uzbecy (5427), Indonezyjczycy (4800), Azerowie (3680) i Bengalczycy (3481).

Jeżeli nawet jakaś ich liczba pozostaje nadal u nas po wygaśnięciu pozwolenia, to jest to ilość marginalna i nie stanowi zagrożenia.

Tusk atakuje rząd za ściąganie ludzi do pracy. Stwarza to potencjalne zagrożenie, ale lepsza czasowa i kontrolowana imigracja zarobkowa niż napływ niekontrolowanych przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Warto podkreślić, że narrację Tuska żwawo podchwyciła lewica i bezkrytycznie powtarza dane tuskowe. Najlepszym przykładem jest poseł Szejna, który nie odpowiadając na pytania prowadzącego studio tv, z czerwoną, zaciekłą twarzą powtarza jak mantrę kłamliwe liczby.

 

 

Iwona Galińska

 

 

Źródło: IG

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną