Pedofilia to też "miłość" (FELIETON)

0
0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / pixabay

Podobne absurdy głoszą od kilkudziesięciu lat propagatorzy tej najbardziej obrzydliwej i szkodliwej dewiacji seksualnej. Świat od 1968 r. podejmował trzy próby legalizacji tego zboczenia. Co dwie dekady testowano kolejne pokolenia – społeczeństwo i elity. Testowanie nie wypadało dla nich pozytywnie i wycofywano się. Co nie oznacza, że nadal temat jest aktualny.

Już w latach 50-tych holenderski psycholog i seksuolog Frits Bernard dowodził, że pedofilia jest formą miłości i postulował obniżenie wieku uprawiającego do współżycia seksualnego. Amerykański seksuolog, twórca pojęcia „gender” John Money bajał coś o istnieniu pedofilii romantycznej, która opiera się na pozytywnym uczuciu do najmłodszych. 
W 1982 r. powstało  holenderskie stowarzyszenie Vereniging Martijn, które dążyło do obniżenia wieku do uprawiania seksu i do zmian społecznego pojmowania pedofilii, ale gdy zauważono, że może to zaszkodzić promocji LGBT na świecie, stowarzyszenie usunięto z Międzynarodowego Stowarzyszenia Lesbijek i Gejów.

Są organizacje mające kłopoty z przyjęciem zdecydowanego stanowiska wobec pedofili. W 2013 r. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne wykreśliło pedofilię z listy zaburzeń. Potem się z tego wycofano. A źródłem opresji dla pedofilów jest rodzina. „Tradycyjna rodzina jest środowiskiem wrogim dla wolności dziecka, ponieważ nie pozwala mu na samostanowienie”: głosi Północno-amerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Miłości Męsko-Chłopięcej.

Podczas poważnych międzynarodowych konferencji naukowych padają nie raz zapewnienia, że pedofilia jest normalną orientacją seksualną. W Polsce też można znaleźć na ten temat podobne kwiatki. Prof. Andrzej Jaczewski w książce „Seksualność dzieci i młodzieży. Pół wieku badań i refleksji” daje pomysł, aby pod względem zachowań seksualnych wprowadzić pewien podział wiekowy. „grupa I – małe dzieci do lat trzech, grupa II – średnia od 3 do 8 lat, grupa III – młodzież od 9 lat do pełnoletności” i dochodzi do konkluzji: „kontakty dobrowolne i świadome nie powinny być karane przynajmniej w najstarszej grupie”. 

Trzeba wyjść z pomocą pedofilom, „bo to też ludzie, bo miłość to miłość”, plakaty tej treści pojawiły się  w 2016 r.  wokół szkoły podstawowej Willamette w Portland w amerykańskim stanie Oregon. Zdobiły je postacie dorosłego mężczyzny z czerwonym serduszkiem, który trzyma za rękę dziecko z takim samym serduszkiem. A wszystko spowite tęczowym tłem. 
Warto zauważyć, że ta miłosna romantyczna pedofilia ma również swoje macki w handlu dziećmi. W Europie Zachodniej istnieją  burdele z dziećmi. Handlarz za niemowlę dostaje od nich 15 tys. euro. Proponuje się tam usługę „VIP satisfaction”, za 0,5 mln euro, zboczeniec wyżywa się na maleństwie w sposób tak potworny, ze dziecko po takim seansie nadaje się jedynie na organy. A to też jest intratna sprawa. Serce czy wątroba kosztują na czarnym rynku ok.79 tys. euro. A nad tym otwarto szczelny parasol ochronny.  Jakiś czas temu krążył w sieci film Patryka Vegi mówiący o tych okropnościach. Mówiono tam o konkretach i o powiazaniu tego handlu z nitkami w Polsce. Miała się tym wszystkim zająć prokuratura, ale to podane było w otoczce, że to być może wymysły reżysera, który słynie z różnych kontrowersyjnych pomysłów.  Wiadomo jedynie, że nad tą sprawą zaległa cisza Nie wiemy co ustaliło śledztwo, jakie działania i czy w ogóle je podjęto przez prokuraturę. Co na ten temat ma do powiedzenia wymiar sprawiedliwości. 

A że coś jest na rzeczy ze zmową milczenia i parasolem ochronnym nad podobnymi sprawami świadczy osoba Marka Dutroux belgijskiego seryjnego mordercy i pedofila. W 1989 r. został skazany na 13 lat więzienia za  porwanie i zgwałcenie pięciu młodych dziewcząt. Odsiedział jedynie trzy lata. Gdy wyszedł na wolność, przyznano mu rentę państwową. Leczono go kilkoma środkami uspokajającymi i nasennymi. Nie przyjmował ich, jedynie faszerował nimi swoje kolejne ofiary porwań. W połowie lat 90-tych był kilkakrotnie zatrzymywany i wypuszczany na wolność.  Ostatecznie go zatrzymano, gdy wyszło na jaw, że zagłodził na śmierć dwie ośmiolatki, które więził w swoim domu, w przeznaczonej do tych celów skrytce.  Przy okazji tej sprawy wypłynęły nazwiska wpływowych ludzi: polityków, sędziów, członków ówczesnego rządu belgijskiego, policjantów i urzędników UE. Podczas rozpraw dochodziło do mataczenia. Belgia wstrząśnięta była tym wydarzeniem i społeczeństwo protestowało na ulicach. 
Wszyscy wiedzą, że pedofili nie da się wyleczyć i że stanowi śmiertelne zagrożenie dla dzieci. Pedofil niczym pająk zawsze potrafi owinąć w swoją sieć ofiarę. Musimy bronić dzieci przed takimi bestiami. 
Iwona Galińska

 

Źródło: IG

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną