Mainstreamowe media nagle zaczęły się troszczyć o polski handel
Pod koniec stycznia ministerstwo finansów zaprezentowało projekt ustawy tzw. podatku od supermarketów i od tego momentu mainstreamowe media zaczęły się troszczyć o przyszłość polskiego handlu.
Przypomnijmy tylko, że projekt ministerstwa powstał po spotkaniu premier Beaty Szydło, ministra Szałamachy i ministra Kowalczyka z ponad 100 przedstawicielami różnych grup handlowców, którzy przedstawili im cały szereg postulatów.
Głównym z nich był ten aby rząd odstąpił od oparcia podatku o powierzchnię handlową (w przedłożeniu rządowym proponowano objęcie tym podatkiem sklepów o powierzchni sprzedażnej ponad 250 m2), aby zamiast stawki liniowej (miała wynosić 2% wartości obrotów), wprowadzić stawkę progresywną rosnącą wraz z wielkością obrotów, wreszcie żeby mniejsze sklepy zwolnić z opodatkowania.
Wszystkie te postulaty zostały przez ministra finansów uwzględnione, co więcej zdecydował się on na wprowadzenie dodatkowej najwyższej stawki podatku dla supermarketów sprzedających w soboty, niedziele i święta (postulat ograniczenia sprzedaży w supermarketach w dni wolne od pracy przedstawiały z kolei organizacje związkowe).
Według nowego projektu po konsultacjach z handlowcami podatnikami nowego podatku będą wszystkie sieci handlowe oraz sprzedawcy detaliczni, których obroty netto (bez podatku VAT) przekraczają 1,5 mln zł miesięcznie czyli 18 mln zł rocznie (przedsiębiorcy mający mniejsze obroty, nie będą objęci tym podatkiem i w związku z tym nie będą składali także deklaracji podatkowych).
W ten sposób wszystkie sklepy detaliczne (tzw. rodzinne) nie będą podlegały temu podatkowi bowiem aby w sprzedaży detalicznej osiągnąć 18 mln obrotów rocznie mogą naprawdę duże sklepy.
Podstawowa stawka tego podatku to 0,7% wartości obrotów netto obowiązująca od kwoty powyżej 1,5 mln zł do 300 mln zł miesięcznie, obroty powyżej tej kwoty będą opodatkowane stawką 1,3%, a sprzedaż sklepów sprzedających także w soboty, niedziele i święta, stawką 1,9%.
Podatkiem nie będzie objęta sprzedaż leków i wyrobów medycznych refundowanych, definicją towaru objętego tym podatkiem nie zostały objęte posiłki przygotowane przez zbywcę, gaz ziemny, woda, ciepło systemowe i energia elektryczna.
Przypomnijmy tylko, że nowe obciążenie podatkowe ma na celu zdaniem rządu, oprócz przyniesienia dodatkowych dochodów podatkowych do budżetu, także wyrównanie szans pomiędzy wielkimi sieciami i sieciami dyskontów, a mniejszymi przedsiębiorstwami handlowymi, a także wsparcie dla rodzimych producentów żywności, którzy sprzedają swoje produkty głównie w lokalnych sklepach małych i średnich przedsiębiorstw.
Podatek ma również na celu doprowadzenie do efektywnego opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych, które unikają pełnego opodatkowania w Polsce, transferując część zysków za granicę, a w konsekwencji powstrzymania ekspansji sklepów dyskontowych i wielkich zagranicznych sieci sklepowych.
Bowiem jeszcze w 2008 sklepy małoformatowe w Polsce stanowiły jeszcze 51% wszystkich placówek handlowych, a według szacunków na koniec 2015 roku tego rodzaju sklepy stanowiły już tylko 37% wszystkich sklepów.
Dochody z tego podatku zostały zaprojektowane w 2016 roku na poziomie 2 mld zł (tylko za 3 kwartały) co oznacza, że całoroczne wpływy w kolejnych latach będą wynosiły od 2,5 do 3 mld zł.
Przypomnijmy także, że 20 największych sieci handlowych w Polsce odprowadzało w ostatnich latach około 0,6 mld zł rocznie w postaci podatku dochodowego od osób prawnych (CIT), a więc dodatkowe obciążenie będzie przynajmniej 4-krotnie wyższe.
Właśnie po tej prezentacji w mainstreamowych mediach pojawiła się nagle troska o polski handel w tym drobne sklepy, które jak napisałem wyżej, nie będą objęte tym podatkiem.
Rzeczywiście pojawił się problem opodatkowania tzw. sieci franczyzowych (w dużej części polskich) i być może podczas kolejnych konsultacji handlowców z rządem, które się mają odbyć w następnym tygodniu, uda się go jakoś rozwiązać.
Mainstreamowe media jednak akurat się tym problemami nie martwią, nagłaśniając protesty polskich handlowców, chcą storpedować wprowadzenie tego podatku w ogóle i w ten sposób uratować wielkie zagraniczne sieci handlowe przed opodatkowaniem.
Dr Zbigniew Kuźmiuk
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl