ONZ przedkłada prawa gwałcicieli nad prawa ich ofiar
Aktywistki zrzeszone w organizacji walczącej z patologią gwałtów a także udzielającej pomocy kobietom, które stały się ofiarami przemocy na tle seksualnym oskarżyły ONZ o przedkładanie praw gwałcicieli nad prawa zgwałconych kobiet.
- Najwyraźniej ONZ uważa, że sprawiedliwość wobec kobiet, które zostały zgwałcone czy napastowane seksualnie jest mniej ważna niż prawa ewentualnego gwałciciela, który może swobodnie poruszać się po ulicach – oburzała się Clara Berglund, sekretarz generalna Szwedzkiego Lobby na Rzecz Kobiet w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem The Local.
- Tutaj, w Roks, jesteśmy naprawdę wściekli – Zozan Inci, członek zarządu Roks, grupy lobbystycznej działającej na rzecz kobiet dotkniętych przemocą nie ukrywała swojej irytacji decyzją ONZ co do oskarżonego o gwałt Juliana Assange'a.
- W Szwecji została [rzekomo] zgwałcona dziewczynka. On powinien tu przybyć i przejść przez proces, jak każdy inny – tłumaczyła. - Bulwersuje mnie, że ONZ przedkłada prawa mężczyzn nad prawa kobiet, zarówno w tej jak i w innych sytuacjach – dodała.
Grupa Robocza ONZ ds. Tymczasowego Zatrzymania, niezależny – przynajmniej oficjalnie - panel ekspertów, orzekł w piątek, że były australijski haker został „samowolnie zatrzymany przez rządy Szwecji i Wielkiej Brytanii”.
Eksperci domagali się w specjalnie wydanym oświadczeniu, aby zatrzymanie Assange'a zostało zakończone, a jego prawa i wolność poruszania się – uszanowane, oraz że powinno mu przysługiwać prawo do zadośćuczynienia”.
- Każdy mógłby to zrobić. Możesz iść i zgwałcić kogoś i ukryć się na trzy lata, a potem ONZ powie światu: „teraz możecie go wypuścić” - skonstatowała Inci.
Swojego oburzenia decyzją ONZ nie kryje również Elizabeth Fritz, prawniczka kobiety, która oskarżyła Assange'a o gwałt. - Od tego mężczyzny, który jest poszukiwany listem gończym za gwałt, powinno się wyegzekwować grzywnę za ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości trwającą przez co najmniej pięć lat, co samo w sobie jest gorszące względem mojej klientki oraz względem praw człowieka przynależnych każdej ofierze gwałtu – stwierdziła w specjalnie wydanym oświadczeniu.
W sierpniu 2010 roku, na dwa miesiące przed tym, jak WikiLeaks zaczęło publikować dokumenty dyplomatyczne, dwie różne kobiety w Szwecji udały się na policję i oskarżyły Assange'a o napastowanie seksualne, do którego dojść miało w trakcie jego wizyty w tym kraju. Wkrótce potem biuro prokuratora wystawiło nakaz aresztowania Assange'a pod zarzutem gwałtu i molestowania seksualnego. Assange utrzymywał, że jest niewinny.
Wkrótce potem przeprowadził się do Anglii, odmawiając powrotu do Szwecji w celu przesłuchania przez prokuratora, obawiając się aresztowania i aresztu prewencyjnego a także ekstradycji do Stanów Zjednoczonych.
W czerwcu 2012 roku, po tym jak brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że Assange powinien zostać poddany ekstradycji do Szwecji w celu stawienia się przed oblicze Temidy, poprosił o azyl w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, gdzie przebywa do dnia dzisiejszego.
Od chwili udzielenia mu azylu w ekwadorskiej placówce Assange nie opuszcza znajdującego się w centrum Londynu budynku. Na jego potrzeby jedno z biur przerobiono na apartament, w którym Australijczyk mieszka, pracuje i przyjmuje gości.
Interesujące, że wspomniane wyżej aktywistki z równą determinacją nie bronią praw kobiet gwałconych przez muzułmańskich imigrantów.
Julia Nowicka
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl