"Nikt nie mógł nam pomóc" - szok i złość w izraelskim Aszkelonie
BBC opisało puste ulice dzień po ataku Hamasu na Aszkelon i wściekłych Izraelczyków.
BBC relacjonowało: "Jedyne małe tłumy napotykamy przy Centrum Medycznym Barzilai. Zmęczeni lekarze stoją przy wejściu na oddział ratunkowy. Leczyli ponad 400 pacjentów z powodu niespodziewanego ataku Hamasu, bojówki rządzącej Strefą Gazy".
"To było bardzo trudne, wielu poszkodowanych zostało przywiezionych jeden po drugim, jeden po drugim bardzo szybko", mówi dyrektor generalny szpitala, profesor Hezi Levy. "Jestem bardzo doświadczony, ale w życiu nie widziałem takiego scenariusza".
Pewien 30-letni mężczyzna palący papierosa wygląda na mocno wstrząśniętego. Mówi mi, że jest pracownikiem medycznym z Tel Awiwu, ale jest tutaj jako pacjent po dołączeniu do nocnej imprezy tanecznej na polach w pobliżu Gazy, która zakończyła się katastrofalnie w sobotę rano.
"Rano rozpoczął się ostrzał rakietowy. Wszyscy się przestraszyli i zaczęli biec w kierunku drogi, aby wrócić do domu. Gdy znaleźliśmy się na drodze, rozpoczął się ostrzał. To było naprawdę szokujące. Ludzie byli mordowani, dochodziło do wypadków samochodowych" - mówi mężczyzna.
"Zadzwoniłem na policję. Nikt nie mógł nam pomóc. Przez półtorej godziny siedzieliśmy w środku bitwy, bezradni. W końcu wsiadłem do samochodu z kilkoma osobami. Jestem medykiem, więc próbowałem ewakuować dwóch rannych. Gdy dotarłem do skrzyżowania, zobaczyłem ludzi w wojskowych mundurach - ale to nie byli wojskowi - zaczęli do mnie strzelać".
Źródło: BBC