Macron zobowiązuje się do zapisania "prawa" do aborcji we francuskiej konstytucji

0
0
0
Paryż
Paryż / Pixabay

Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że w przyszłym roku "wolność kobiet do aborcji będzie nieodwracalna".

Emmanuel Macron podjął decyzję o zapisaniu "prawa" do aborcji we francuskiej konstytucji do przyszłego roku, zgodnie z postanowieniem, że nie pójdzie w ślady Stanów Zjednoczonych, które zniosły tak zwane narodowe "prawo" do zabójczego aktu.

Prezydent Francji ogłosił w niedzielę, że projekt ustawy konstytucyjnej trwale legalizującej aborcję zostanie rozpatrzony przez Radę Ministrów do końca roku.

Zmiana konstytucji Francji wymaga przyjęcia poprawki przez obie izby francuskiego parlamentu, zanim zostanie ona zatwierdzona w referendum zwykłą większością głosów lub przez co najmniej trzy piąte obu izb parlamentu.

Według The Guardian, aby uniknąć referendum, rząd Macrona przedstawił projekt ustawy zamiast projektu pochodzącego od ustawodawców, co oznacza, że Macron "może zwołać specjalny kongres obu izb".

8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet, Macron obiecał, że Francja zapewni konstytucyjne "prawo" do aborcji po tym, jak Stany Zjednoczone obaliły Roe v. Wade w decyzji Sądu Najwyższego Dobbs v. Jackson.

"Uniwersalne przesłanie solidarności do wszystkich kobiet, które dziś widzą, że to prawo jest naruszane: Francja wpisze do swojej konstytucji wolność kobiet do korzystania z aborcji" - napisał wówczas na Twitterze Macron.

W ubiegłym roku francuskie Zgromadzenie Narodowe zdecydowaną większością głosów przyjęło rezolucję mającą na celu zapewnienie "prawa do dobrowolnego przerwania ciąży", zanim została ona zatwierdzona przez Senat w lutym.

Lewicowi i centrowi politycy we Francji agitowali za konstytucyjnym "prawem" do aborcji od czasu amerykańskiej decyzji Dobbs. Wkrótce po zwycięstwie pro-life, nowo wybrana przewodnicząca francuskiego Zgromadzenia Narodowego, Yael Braun-Pivet, ironicznie potępiła Dobbs jako "brutalną" decyzję i nazwała ją "ostrym przypomnieniem, aby zachować czujność".

"Jako kobieta jestem dziś przekonana, że musimy być strażnikiem, aby pozostało to na zawsze" - powiedziała ustawodawcom.

Aborcja została zalegalizowana we Francji w 1975 roku i jest obecnie dozwolona do 14 tygodnia ciąży.

Sondaż przeprowadzony w ubiegłym roku wykazał, że 83 procent obywateli Francji popiera legalną aborcję, co stanowi "znacznie wyższy" odsetek niż 30 lat temu. Zdecydowana większość z tych respondentów, 78%, uważa, że dostęp do aborcji powinien być nieograniczony.

Badanie Pew opublikowane latem ubiegłego roku, obejmujące 24 najbardziej rozwinięte kraje, w tym Stany Zjednoczone, Kanadę, Wielką Brytanię, Francję, Włochy, Japonię i inne, wykazało, że ogólnie 71% respondentów uważa, że aborcja powinna być legalna "we wszystkich lub w większości przypadków", a tylko 27% jest przeciwnego zdania.

Badanie wykazało silną korelację między religijnością populacji a jej sprzeciwem wobec aborcji. Co ciekawe, podczas gdy w większości krajów niższy produkt krajowy brutto (PKB) na mieszkańca korelował z niższą tolerancją dla aborcji, Stany Zjednoczone były wyjątkiem: Amerykanie mają najwyższy PKB na mieszkańca spośród badanych krajów, ale są jednymi z najbardziej skłonnych do twierdzenia, że religia jest dla nich ważna i jednymi z najmniej skłonnych spośród krajów o wysokich dochodach do popierania legalnej aborcji.

Źródło: LifeSiteNews

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną