Adhortacja klimatyczna Franciszka (FELIETON)
W październiku wszyscy skupili się na synodzie ds. synodalności, dlatego przeszła niezauważona adhortacja klimatyczna papieża, którą ogłosił Franciszek 4 października. „Laudate Deum” poświęcona jest „kryzysowi klimatycznemu”. W Watykanie dokument zaprezentował włoski fizyk, laureat Nagrody Nobla, prof. Giorgio Parisi. To on nie dopuścił w 2008 r. do wygłoszenia przez Benedykta XVI wykładu na rzymskim uniwersytecie La Sapienza. Na prezentację zostali zaproszeni aktywiści klimatyczni.
Adhortacja zadziwia. Osiągnęła nowy niespotykany poziom zaangażowania politycznego. Papież wypowiada się w niej na tematy, na których zna się tak samo, jak każdy katolik świecki. A używa do tego swojego autorytetu. W adhortacji czytamy: „Nie ulega wątpliwości, że wpływ zmian klimatycznych będzie wyrządzał coraz więcej szkód życiu wielu osób i rodzin. Będziemy odczuwać ich skutki w dziedzinie zdrowia, miejsc pracy, dostępu do zasobów, mieszkań,, przymusowej migracji i w innych dziedzinach. (…) W ostatnich latach nie brakowało osób usiłujących lekceważyć te obserwacje. Powołują się one na rzekomo naukowe dane, takie jak fakt, że planeta zawsze miała i zawsze będzie miała okresy ochłodzenia i ocieplenia. (…) Aby ośmieszyć tych, którzy mówią o globalnym ociepleniu, przytacza się fakt, że mogą również często wystąpić ekstremalne oziębienia. Zapomina się, że te i inne niezwykle zjawiska są jedynie alternatywnymi przejawami tej samej przyczyny: globalnego zaburzenia równowagi spowodowanego globalnym ociepleniem. (…) Nie można już wątpić w ludzkie – antropogeniczne – przyczyny zmian klimatycznych”.
Franciszek wypowiada się na tematy niedogmatyczne w sposób dogmatyczny. Stwierdza z całą stanowczością, że ”nie ulega wątpliwości” iż przyczyną ocieplenia klimatu jest działanie człowieka. Ale w środowiskach naukowych nie ma na to niezbitych dowodów. W deklaracji Clintel, podpisanej przez ok. 1,6 naukowców z całego świata, sprzeciwia się teorii o antropogenicznym charakterze zmian klimatycznych. Po co więc Franciszek przybiera tak jednoznaczne stanowisko wobec spraw, na których się nie zna?
Na czym papież opiera swoje nauczanie? Zwykle inspiracji do adhortacji szuka się w Biblii, w pismach poprzednich papieży, tekstów soborowych, wypowiedzi świętych lub Ojców Kościoła.
W wypadku „Laudate Deum” nic takiego nie ma. Franciszek tylko raz powołał się na jednego z papieży, Pawła VI, natomiast osiem razy na dokumenty międzynarodowych organizacji, takich jak ONZ czy IPCC. Są też odniesienia do książki Donny Haraway, feministki, która opowiada się za zacieraniem różnicy między płciami, ludźmi i zwierzętami oraz istotami żywymi i robotami. Ale najwięcej przypisów to odsyłacze do poprzednich tekstów Franciszka, który cytuje samego siebie.
Na 72 akapity w dokumencie tylko dziewięć mówi o Bogu. Jezusa wspomina papież zaledwie trzy razy. Ale aż dziewięć akapitów poświęconych jest międzynarodowym szczytom klimatycznym i oczekiwaniom Franciszka pod adresem najnowszej konferencji COP28, która zacznie się 30 listopada w Dubaju.
Franciszek pisze: „Możemy jedynie oczekiwać wiążących form transformacji energetycznej, które miałyby trzy cechy: byłyby skuteczne, wiążące i mogły być łatwo monitorowane. Ma to na celu zainicjowanie nowego procesu, który byłyby drastyczny, intensywny i mógłby liczyć na zaangażowanie wszystkich. Nie stało się to dotychczas, ale jedynie poprzez taki proces można przywrócić wiarygodność polityki międzynarodowej, ponieważ tylko, w ten konkretny sposób możliwe będzie znaczne zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i uniknięcie w porę najgorszego zła”.
Publicyści omawiający adhortację „Laudate Deum” zwracają uwagę, że Franciszek w sprawach klimatycznych wypowiada się w ten sposób, jak publicyści i prezenterzy telewizyjni, a to nie przystoi jego autorytetowi.
Maria Górzna
Źródło: MG