Zmarła Sława Mikołajczyk. Przed śmiercią wydarzyło się coś nieprawdopodobnego

Kilka dni temu zmarła Sława Mikołajczyk pierwsza wokalistka zespołu Trubadurzy, w którym występowali m.in znany wszystkim Krzysztof Krawczyk oraz Marian Lichtman. Poza tym zespołem kobieta śpiewała również z Alibabkami czy Czerwono-Czarnymi. Obdarzona była dość charakterystycznym głosem, który pojawiał się nie tylko w chórkach, ale także solo. 

ZOBACZ TAKŻE: Zmarła Sława Mikołajczyk. Była wokalistką znanego zespołu

Informację o jej śmierci podali Zbigniew Rabiński oraz Marian Lichtman. To właśnie z Lichtmanem oraz Krzysztofem Krawczykiem współpracowała w latach 60. Do tej współpracy wróciła w latach 80 występując wtedy w Stanach Zjednoczonych. Za oceanem mogła zrobić wielką karierę, jednak zdecydowała się z niej zrezygnować, aby móc zaopiekować się synem. 

" Sebastian, mój syn, był wtedy w szkole podstawowej i potrzebował stałej opieki. Próbowałam załatwić mu wyjazd do mnie, ale Sebastian nie dostał paszportu. Wróciłam do kraju "

-mówiła w jednym z wywiadów. 

O ostatnich tygodniach życia opowiedział znajomy Zbigniew Rabiński. Wokalistka trafiła bowiem do szpitala, a jej stan był ciężki. Podczas pobytu w szpitalu stało się bowiem coś niesamowitego.

Kiedy z wokalistką było już naprawdę źle wezwany do szpitala został jej syn. Mówiono wtedy, że kobieta jest nieprzytomna. Kiedy tylko syn pojawił się, aby pożegnać się ze swoją matką stało się coś niesamowitego. Kobieta na chwilę odzyskała przytomność, porozmawiała i pożegnała się z synem. Następnie zmarła. 

"(...) Porozmawiała z nim chwilę, pożegnała się i tego samego dnia zmarła. To było tak, jakby na niego czekała"

-mówił Rabiński. 

Kobieta zmarła 22 listopada 2023 roku. Marian Lichtman pożegnał wokalistkę na swoim Facebooku zamieszczając jedno z pamiątkowych zdjęć.

Znaliście wcześniej tę wokalistkę?