Po trzykroć zemsta (FELIETON)
Czy można coś pozytywnego budować na nienawiści? Formacja Donalda Tuska żywi się tym od dawna. Cała kampania wyborcza była budowana na zapowiedziach zemsty w imię mickiewiczowskich słów: zemsta, zemsta na wroga…” tylko druga część tej frazy nie pasuje do KO. U nich Bóg nie ma miejsca i nikt się z nim nie zamierza wadzić. Tusk chce zapewnić społeczeństwu igrzyska i ma zbudowany plan wokół tego. Skoro nie będzie mógł dać chleba, wystarczą igrzyska.
Już podczas wystąpień przedwyborczych, lider PO przekonywał z zaciętą twarzą, że pozamiata wszystko żelazną miotłą w czasie 400 dni. Zrobi porządek z NBP, CBA, IPN, TVP, a przestraszonemu prezydentowi „zmięknie rura”. Słowa dotrzymuje. Nieważne czy coś jest zgodne z prawem, z konstytucją. On sam stanowi prawo. I jego ekipa będzie działała w myśl tej zasady.
Borys Budka przekonuje, że wymiar sprawiedliwości należy „naprawiać” w odpowiedniej kolejności: „”W pierwszej kolejności trzeba stwierdzić nieważność wyboru trzech sędziów TK, bo jest to wykonanie orzeczenia legalnego Trybunału z 2015 r. To oczywiste, że to może stwierdzić Sejm, bo musi naprawić grzech pierworodny popełniony w 2015 r. przez większość PiS”. Zapomniał, że Platforma przed wyborami wybrała sobie trzech sędziów na zapas. I to był grzech pierworodny. Konstytucjonaliści uważają, że ewentualna uchwała Sejmu w przedmiocie odwołania sędziów TK byłaby niezgodna z konstytucją. Działania Sejmu muszą być zgodne z prawem. Ale czy będzie to dotyczyło ekipy, która obejmie władzę? Zapewniają bowiem, że ustawy można zastąpić uchwałami. Wiadomo, że za pomocą uchwały nie można odwoływać sędziów TK. Ale istnieje przecież prawo pięści. I zawsze z niego można skorzystać.
Warto wrócić do scenariusza z wyborów z 2015 r. gdy wygrała Zjednoczona Prawica i mogła stworzyć samodzielną większość. Otóż bezpośrednio po ogłoszeniu wyników, opozycja ogłosiła się jako totalna, utworzyła Komitet Obrony Demokracji i wyprowadziła ludzi na ulice. A potem przyszedł 16 grudzień i rozpoczął się pucz sejmowy, z okupacją parlamentu. TVN podgrzewała nieustannie atmosferę. Katarzyna Kolęda Zalewska twierdziła, że ludzie tego nie wytrzymają i wyjdą na ulice. Chciano budować majdan na ulicach Warszawy. Oni już tak mają. Nie potrafią przegrywać, a nawet gdy tak się dzieje, nie przyjmują tego do wiadomości. Tusk przekonywał, że dla niego prezydentem Polski jest Rafał Trzaskowski, który podobno wygrał te wybory.
Gdy ludzie tego pokroju dojdą do władzy, nie skupią się na faktycznym rządzeniu. Nie zajmą się najważniejszymi problemami państwa i losem obywateli. To schodzi na dalszy plan. Liczą się igrzyska. W umowie koalicyjnej czytamy: „Naprawimy i odpolitycznimy media publiczne. Stały się one w dużej mierze odpowiedzialne za rozłam w społeczeństwie, szerzenie kłamstw oraz celowo urządzane nagonki i kampanie nienawiści, prowadzące do rozbicia wspólnoty narodowej. Zobowiązujemy się podjąć wszystkie niezbędne kroki, by niezwłocznie przerwać ten proceder i wyciągnąć konsekwencje wobec siejących nienawiść za pieniądze publiczne”. Tylko, że istniejące prawo nie daje im żadnej możliwości, aby spełnić to zadanie. Ale oni będą działali zgodnie ze swoim prawem. Zastanawia tylko, po co wydawać publiczne pieniądze na tworzenie TVN bis. Mamy już stację, która stara się edukować niepokornych wyborców PiS i nic ich w tym nie prześcignie.
Chcą zlikwidować CBA, a jego zasoby i kompetencje przekazać innym służbom, m.in. pionowi zwalczania przestępstw korupcyjnych w Centralnym Biurze Śledczym Policji. A prawdziwym kuriozum jest stwierdzenie, że „Obywatele będą mieli prawo do informacji o zainteresowaniu nimi ze strony służb, w szczególności informacji o prowadzonej wobec nich kontroli operacyjnej”. Jeżeli nakradłeś, to muszą ci powiedzieć kiedy i jak będą cię rozpracowywać. Prawdziwy raj dla przestępców.
A najbardziej Polska potrzebuje iluzorycznego parasola ochronnego nad LGBT. W umowie koalicyjnej zapowiedziano: „Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem do dyskryminacji. Walka z mową i czynami z nienawiści będzie naszym priorytetem. Znowelizujemy kodeks karny tak, aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu”. Biedne sieroty transpłciowe dotąd tak krzywdzone, znajdą opiekę. A może warto ją także rozszerzyć na społeczeństwo, które głosowało na PiS, bo jak dotąd czarno to wygląda. Wokół słychać jedynie o szykujących się rozliczeniach. Wystarczy posłuchać posłanki Karoliny Pawliczak: „Zobowiązaliśmy się przed społeczeństwem do rozliczenia tych, którzy szkodzili Polsce. Nie ma wątpliwości, chcę rozliczenia. Niech niezawisłe sądy się tym zajmą. Rozliczenia tych ludzi, którzy za to odpowiadali. Tego pisowskiego raka – muszę to tak powiedzieć – trzeba wyciąć do końca”. Tomasz Lis proponuje, aby raka potraktować dodatkowo chemią, aby się nie odrodził. Ciekawe tylko co takiego haniebnego robił PiS? Rozbudowywał armię, infrastrukturę, przeprowadził nas suchą nogą przez dwie plagi: pandemię i kryzys wywołany wojną na Ukrainie, dbał o rodzinę, edukację, seniorów, a może demolował demokrację, wprowadzał cenzurę, wsadzał do więzień? To był polski rak, dzięki któremu Polska zaczęła się liczyć na arenie międzynarodowej, na rynkach światowych.
Zobaczymy, co będzie dalej. Podobno jest już skład nowego koalicyjnego rządu, a w nim wraca stare. Skompromitowany i skrajnie proniemiecki Radosław Sikorski na szefa MSZ, biesiadny i znany z afer Bartłomiej Sienkiewicz ministrem Kultury, Barbara Nowacka szefem edukacji( skrajnie po lewacku wyedukuje naszą młodzież), ministrem finansów doradca Tuska, który już teraz zapowiada powrót do 5 proc. stawki vat za żywność itd., itp.
Polacy sami zgotowali sobie taki los.
Iwona Galińska
Źródło: Iwona Galińska