Młody, niezłomny Henryk Wieliczko „Lufa” (FELIETON)
13 grudnia 1946 r. we wsi Niemyje-Skłody oddział ppor. Henryka Wieliczko „Lufy” został otoczony przez grupę operacyjną KBW i UB z Bielska Podlaskiego, która wzięła do niewoli dwóch partyzantów. 23 czerwca 1948 r. "Lufa" wskutek zdrady został aresztowany przez UB w Siedlcach i postrzelony w czasie próby ucieczki. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Lublinie z 24 lutego 1949 r. skazany w trybie doraźnym na karę śmierci i stracony na zamku w Lublinie.
Pododdział dowodzony przez „Lufę” był najszybciej przemieszczającą się wileńską jednostką polskiego wojska na Pomorzu, jednak po ogłoszeniu zdradliwej amnestii w 1947 r. uległ samorozwiązaniu.
Wieliczko nie skorzystał z amnestii dołączając do 6. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej, dowodzonej przez kpt. Władysława Łukasiuka ps. „Młot”. Pozostawał oficerem bez przydziału w 3., a następnie 2. szwadronie ppor. cz. w. Waleriana Nowackiego ps. „Bartosz”. Kiedy w połowie czerwca 1948 r. otrzymał od matki list o postępującej chorobie nowotworowej ojca, „Młot” zgodził się na jego wyjazd do Lublina.
Wiadomo, że Henryk Wieliczko dotarł do rodzinnego domu 15 czerwca i przebywał w nim około tygodnia. Odbył prawdopodobnie najtrudniejszą w życiu rozmowę z umierającym ojcem, któremu pozostawił swoje rzeczy osobiste, w tym: sygnet od mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz fotografie 5. i 6. Brygady. Kiedy wyjeżdżał z Lublina, nie wiedział, że 17 czerwca ze szwadronu dowodzonego przez „Bartosza”, zdezerterował Stanisław Kobyliński „Migdał”, który oddał się do dyspozycji grupy operacyjnej UB-KBW. W czasie przesłuchania wyjawił informacje o miejscu postoju oddziału i urlopowaniu „Lufy”. Dokładny opis wyglądu Wieliczki, jego znaki szczególne oraz ubiór, pozwoliły przygotować funkcjonariuszom PUBP w Siedlcach oraz KBW idealną zasadzkę na siedleckich węzłach kolejowych. Późnym wieczorem 23 czerwca 1948 r., tuż po wyjściu z pociągu, „Lufa” został zatrzymany.
Początkowo, legitymując się fałszywym dowodem osobistym, wystawionym na nazwisko Henryk Muszkowski, zaprzeczył, iż jest tym, którego poszukuje bezpieka. Jeden z funkcjonariuszy, biorący udział w zatrzymaniu, tak to opisał: „Zadzwoniliśmy zatem do Urzędu, by przysłano nam pojazd, w celu przewiezienia zatrzymanego do PUBP. Po odbiór odkrytym Zisem przyjechał zca szefa PUBP ppor. Iwaszczuk. Zajął on miejsce w kabinie obok kierowcy. My czterej wraz z zatrzymanym zajęliśmy miejsca na skrzyni. Podjechaliśmy pod budynek PUBP. W czasie zeskakiwania ze skrzyni wozu «Lufa», gdy poczuł ziemię, rzucił się do ucieczki w kierunku kościoła, który znajdował się vis-à-vis naszego urzędu. Goniąc go strzelaliśmy w biegu i któraś z naszych kul była celna, bo został postrzelony w pośladek. Gdy upadł i podbiegliśmy do niego, prosił, by go dobić. Zabraliśmy go na wierzch samochodu i zawieźliśmy do szpitala. A tam natychmiast zbiegły się zakonnice, by przyprowadzić księdza w celu wyspowiadania się zatrzymanego. Nie wyraziliśmy na to zgody. Przyprowadziliśmy lekarzy, którzy stwierdzili uszkodzenie kości miednicowej. Po zabiegu «Lufa» zamknął się i nie wypowiadał ani jednego słowa. Został umieszczony w izolatce i otoczony posterunkami składającymi się z 12 milicjantów i dwóch wartowników służby bezpieczeństwa oraz mnie jako dowódcy obstawy.”
Po operacji Henryk Wieliczko przebywał w szpitalu. Ubecy postanowili go jednak przesłuchać, jednak „Lufa” przez trzy dni odmawiał składania zeznań. Dlatego bezpieka postanowiła zastosować fortel: do Siedlec przywieziono matkę, która miała namówić syna do wydania pozostałych członków. W czasie rozmowy, przechwyconej przez funkcjonariuszy PUBP „Lufa” miał powiedzieć: „Nie martw się mamo, ja będę żył, a jak nie – to co, śmierć nie jest taka straszna”.
Henryka Wieliczkę poddano brutalnemu śledztwu. Najpierw w siedzibie WUBP w Lublinie, potem na Zamku Lubelskim - 400 metrów od jego rodzinnego domu. Podczas rozprawy przed Wojskowym Sądem Rejonowym (w trybie doraźnym), 24 lutego 1949 r. mordercy sądowi skazali go na karę śmierci. Wyrok wykonano 14 marca 1949 r. o godzinie 18:10 w podziemiach budynku administracyjnego lubelskiego Zamku. Ciało żołnierza 5. i 6. Brygady Wileńskiej AK czerwoni oprawcy wrzucili do drewnianej skrzyni bez wieka, twarzą do ziemi, a kilka dni później wywieźli na Cmentarz Rzymskokatolicki w Lublinie przy ul. Unickiej, wrzucając do bezimiennego dołu.
W kwietniu 2021 r. Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN odnalazło szczątki Henryka Wieliczko. 29 czerwca 2022 r. uroczyście pochowano je na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie. 18 marca 2023 r. "Lufa" został patronem 43. Batalionu Lekkiej Piechoty w Braniewie, a decyzją ministra obrony narodowej pośmiertnie awansowany na stopień kapitana.
Tadeusz Płużański
Źródło: TP