Ale odlot – 34-letnia matka dwójki dzieci poślubiła drzewo (FELIETON)
Świat wciąż mnie potrafi zaskoczyć. Co prawda coraz mniej, ale czasami i tak jeszcze potrafi, jak w przypadku pewnej Brytyjki, której historię opisał dziennik „The Mirror”.
Która w wieku 34 lat zamiast zajmować się swoimi dziećmi i konkubentem (o którym nie wiadomo, czy to akurat on jest ojcem owych dzieci, ale ogólnie dla świętego spokoju wspiera ją w tym idiotyzmie). Otóż kobieta kryzys wieku średniego uczciła tym, że wyszła za mąż. Spytacie co w tym dziwnego? Otóż owa matka dwójki dzieci wyszła za mąż za... drzewo. Co więcej dla swojego „męża” zmieniła nawet swoje imię, „żeby było bliższe naturze”.
Kate Cunningham – brytolska matka dwójki dzieci wzięła ślub z drzewem. Dla drzewa (kiedy został/ła/ło – nie wiemy, jakimi zaimkami owe drzewo się określa) zmieniła swoje imię, „aby było bliższe naturze”. Jak podał dziennik „The Mirror”: „Rodzina i przyjaciele Kate Cunningham przyglądali się dziwacznej ceremonii ślubnej, która odbyła się w parku w Merseyside. Kobieta cieszy się, że wraz z mężem spędzają trzecie święta”.
Walczę z obwodnicą ślubem z drzewem
34-letnia „panna młoda” postanowiła dać się poślubić pewnemu staremu drzewu w parku Rimrose Valley w Litherland. Celem aktywistki ekologicznej z Melling było „podniesienie świadomości na temat kampanii sprzeciwiającej się budowie nowej obwodnicy”. Może liczyła, że teraz budowlańcy nie ruszą jej „męża” (czyli go nie wytną i nie wykopią) z trasy potencjalnej obwodnicy?
Kate powiedziała mediom, że „w noc poprzedzającą ceremonię miałam wieczór panieński” (ciekawe czy typowo dla Brytyjek – upijając się do nieprzytomności i wymiotując na mieście), a sam ślub „był jak z bajki”. Kobieta także zmieniła imię na Elder, żeby „być bliżej natury i swojego męża”. Media nie podały co na ten temat uważa „mąż” kobiety. Co ciekawe kiedy Kate wychodziła za drzewo, miała już chłopaka (ludzkiego, ale nie wiadomo czy to on jest ojcem jej dzieci – znając Brytyjki niekoniecznie i raczej nie). Co więcej ten biedny frajer jak twierdzi panna młoda „wspierał mnie podczas ceremonii”. Natomiast goście ślubni „byli zakłopotani”.
Moje pierwsze, drzewne wesele
Jak podaje dziennik „The Mirror”: „Na symboliczną ceremonię Kate założyła oliwkowozieloną sukienkę, domowej roboty spódnicę i zielone czółenka. Przed wielkim dniem panna Cunningham powiedziała, że jej chłopak bardzo ją wspierał i pomógł jej przygotować rekwizyty na ceremonię. Jej starszy syn był zszokowany, kiedy matka powiedziała mu o ślubie z drzewem, jednak za jej namową postanowił przyjść na ceremonię. Kobieta twierdzi, że ojciec również ją wspierał i pomagał wszystko zorganizować”. I dalej: „Ceremonia zawierała przysięgę, którą złożyła Kate i odświętna mowa weselna”. Wydarzenie „ślubne” odprawił miejscowy aktor. Aktywista zaprosiła na „ślub i przyjęcie weselne” sporo osób: znajomych, rodzinę, a nawet przedstawicieli mediów. Którzy to dziennikarze (z tych co byli na miejscu) stwierdzili, że „goście byli zakłopotani i nie wiedzieli, co się dzieje”. Cóż ja się kompletnie im nie dziwię. Przez grzeczność nie pytali o poziom intelektualny i zdrowie psychiczne panny młodej… Teraz kobieta jest już kilka lat po „ślubie” i twierdzi, że „mój związek ma się wyśmienicie. Nie mogę się doczekać kolejnych świąt z mężem”. Sama ceremonia jest do obejrzenia na jednym z filmików na platformie Youtube, gdzie możemy zobaczyć aktywistkę i jej „męża”. Kobieta na filmie całuje i pokazuje pierścionek zaręczynowy (czemu nie ślubną obrączkę, którą założyłaby swojemu mężowi na konar, albo przynajmniej na gałązkę). Nic natomiast nie wiadomo na temat nocy poślubnej. Czy mężowi zapłonął konar, czy okazał się w łóżku kompletną kłodą...
Przykład od i dla innych aktywiszczy
Media podały również, że „inne aktywistki (i transpłciowe aktywiszcza wszelkich płci) się „zainspirowały historią Kate”. I też wychodzą za mąż za drzewa (cóż głupota zawsze jest zakaźna i każda nawet najgłupsza, a nawet zbrodnicza akcja zawsze ma mnóstwo naśladowców). Co więcej sam wyczyn Kate Cunningham został „zainspirowany przez aktywistki z Meksyku, które zorganizowały podobne ceremonie ślubne, aby podnieść świadomość na temat nielegalnego wyrębu lasów”. Ponieważ jak twierdzą owe Meksykanki: robią przy tym dużo rozgłosu w mediach i uświadamiając ludzi ekologicznie chroniąc swoich mężów przed wycinkami.
Podsumowując – może intencja słuszna, ale cała akcja jest jedną z tych, które pokazują, jak mądry inaczej jest rodzaj ludzki. Ze szczególnym uwzględnieniem niektórych jego przedstawicielek.
Zdzisław Markowski
Źródło: ZM