Argumenty siły (FELIETON)
Ekipa Tuska jawnie łamie konstytucję, praworządność. Ich argumentem jest jedynie siła.
„Silni panowie” wchodzą do mediów i je pacyfikują, następnie z pominięciem wszelkich zasad, wprowadzają swoich ludzi i tworzą neo-telewizję, robioną tak amatorskimi silami, że trudno to oglądać. To o wiele gorsza wersja TVN, a dziennikarze tam pracujący to starzy cynicy w rodzaju Marka Czyża, albo nikomu nieznane dziennikareczki, które są tak bezbarwne, że nie mają najmniejszych szans, aby zaistnieć w tym zawodzie.
Wczoraj siłami trzech stacji telewizyjnych zorganizowano przeszło godzinny wywiad z premierem rządu Donaldem Tuskiem. To była prawdziwa putinada, gdy władca Rosji bajdurzy nieprzerwanie, a potem dziennikarze zadają nic nie znaczące pytania. Tu było podobnie. Strumień świadomości lał się Tuskowi nieprzerwanie, a nieśmiałe pytania dziennikarzy pozostawały właściwie bez odpowiedzi. Jedno jest niezmienne – nienawiść i żelazna konsekwencja z jaką będzie ją wdrażał w życie. A wszystko to owinięte w papierek przeróżnych: „będę się starał”, „wezmę się do roboty”, „przywrócę normalność” itp. Nie można było tego słuchać. Żadnej koncepcji, żadnych planów na przyszłość Polski i spychanie obowiązków na swoich pretorianów: min. Sprawiedliwości Adama Bodnara i płk. Min. Kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Nie warto zwracać uwagi na ten wywiad. Zastanawia jedynie pytanie zadane przez dziennikarza neo-tv Marka Czyża, w którym padło określenie o 7 mln. Polaków jako o problemie. Dzięki waszym działaniom teraz jest nas już więcej niż 7 mln. Świadczy o tym niebywała frekwencja podczas czwartkowego marszu, który odbył się w dzień nie wolny od pracy, przy wyjątkowo niesprzyjającej pogodzie. Do Warszawy przyjechało ok. 300 tys. demonstrantów z całej Polski. A wiec, pomimo gorących wydarzeń, odbył się wyjątkowo spokojnie: nie było żadnej agresji, wulgarnych haseł, plugawienia policji, a przypadkowi ludzie pytani przez reporterów wykazywali się dużą wiedzą i rozsądkiem. Przypomnijmy sobie wiece poparcia Tuska: twarze wykrzywione nienawiścią, zaciśnięte pięści, plucie na dziennikarzy i policję – przypominały raczej jakieś sabaty czarownic niż polityczne demonstracje.
Twardy elektorat Tuska opiera się właśnie na takich ludziach, do których przemawia jedynie argument siły. Co tam konstytucja, obowiązujące prawo. Przecież ich lider wielokrotnie powtarzał, że będzie robił wszystko zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy. No i trwa w najlepsze era rządów opartych na neo-prawach. Akt łaski prezydenta nie liczy się, wyroki wydawane przez dwie izby SN są ze sobą sprzeczne – jedna izba odbiera posłom Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi mandaty poselskie, a druga je przywraca. Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN jest ważną instytucją, gdy wydaje wyrok w sprawie ważności wyborów, natomiast w opiniach o mandatach dwóch posłów jest nieważna.
Mam wrażenie, że znalazłam się w świecie rządzonym przez zaborców, którzy z premedytacją niszczą wszystko, co zastali. Teraz mają prywatyzować Spółki Skarbu Państwa. Solą w oku są im osiągnięcia Orlenu. Trzeba to zniszczyć. Mówi się, że następcą Daniela Obajtka ma zostać Elżbieta Bieńkowska obecna komisarz w UE, a nam dobrze znana z sytuacji, gdy odpowiedzialna w rządzie za krach w pociągach dalekomiejskich podczas srogiej zimy, gdy pasażerowie musieli wchodzić przez okna, odpowiedziała beztrosko: „taki mamy klimat”.
I nieprawda, że tak się zawsze dzieje, gdy rządy przejmuje opozycja. Takiej sytuacji dotąd nie było. Czy PiS wsadzała kogoś do więzień, czy przejmowała media siłą, czy zagrażała stabilności NBP? Skończmy z tym tępym powtarzaniem, że to co oni teraz robią jest normalne. Władza oparta na argumentach siły to zwykła dyktatura. A im się zawsze trzęsły ręce do siłowych rozwiązań. Przypomnijmy sobie słowa Bronisława Komorowskiego, gdy mówił, że oponentów trzeba „lać dechą”. I oni teraz to wprowadzają w życie; „Leją dechą” konstytucję i polskie prawo.
Rację ma prof. prawa Mariusz Muszyński, który mówi: „Polski nie pokonały zabory, dwie wojny światowe, ani komuniści. Załatwią ją ”naprawiacze praworządności”.
Iwona Galińska
Źródło: IG