"Katolik" Hołownia: Ja bym tego krzyża tam nie wieszał

0
0
21
Szymon Hołownia
Szymon Hołownia / Autorstwa Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=126702324

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wypowiedział się na temat obecności krzyża w Sejmie.

Hołownia stwierdził: "Mówię otwarcie: ja bym tego krzyża tam nie wieszał. Natomiast czym innym jest nie powiesić krzyża, a czym innym jest go ściągać, gdy już został powieszony i dla wielu ludzi jest tam ważnym znakiem. Nie uważam, żebyśmy mieli teraz potrzebę tego rodzaju demonstracji".

Hołownia zapytany o krzyż w jego gabinecie powiedział, że powiesił go jeden z jego poprzedników i „na prośbę gości może go zdjąć na czas wizyty”.

Wcześniej polityk stwierdził, że jeśli jedna osoba nie chce gdzieś krzyża, to nie powinno go być, bo "na tym polega demokracja".

Problem w tym, że właśnie nie. Demokracja to rządy większości, a większość w Polsce deklaruje się jako katolicka. Gdybyśmy mieli ulegać we wszystkich sprawach głosowi jednego, to byśmy wrócili do Polski szlacheckiej i liberum veto.

Hołownia na szczęście nie zdejmie krzyża, ale zapewne dlatego, że to dość ma kłopotów i krytyki, a nie dlatego, że ten znak jest mu bliski. "Ja bym tego krzyża tam nie wieszał" dobrze oddaje jego poglądy. Religia sprawą prywatną, publicznie musimy być ateistami. Nie ma to nic wspólnego z Ewangelią. Pokazuje to skutki tzw. katolicyzmu otwartego.

W ostatnim czasie Dr Dominika Kozłowska, szefowa "Znaku", dawniej katolickiego pisma i wydawnictwa, powiedziała: „Religie uważają, że kobiety są niżej usytuowane w drabinie stworzenia".

Ta absurdalna wypowiedź pokazuje, że katolicyzm otwarty prowadzi do zaprzeczenia znaczenia religii i wiary.

Źródło: Pch24

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną