Piewca cywilizacji śmierci (FELIETON)

0
0
6
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Internet

Gdy nie udaje się spełnić obiecanek, którymi mamił wyborców na przedwyborczych wiecach Donald Tusk, trzeba sięgnąć po paliwo zastępcze – pigułka „po” bez recepty i dostępna aborcja do 12 tygodnia ciąży.  Nie będzie 60 tys. kwoty wolnej od podatku, darmowych akademików, po tysiącu dla uczącej się młodzieży, żłobków dla wszystkich chętnych i jeszcze kilku innych obietnic, to trzeba dać ludziom fałszywą wolność – majstrowanie przy prokreacji.

Tusk jest w tym konsekwentny. Zapowiadał, dostępną aborcje do 12 tygodnia i wokół tego prowadził konsekwentną kampanię, organizując marsze pod tym hasłem, a kandydatom ze swojej partii postawił warunek: albo podpiszą się pod deklaracją aborcyjną, albo mogą się pożegnać z kandydowaniem do parlamentu. 

Tusk to człowiek pozbawiony wszelkich zasad moralnych. Gdy była taka potrzeba, aby deklarować swoją wiarę, zdecydował się nawet na ślub kościelny, w domu urządził ołtarzyk, przy którym rodzina miała się modlić. Gdy koniunktura na to przeminęła, wrócił do swoich lewackich przyzwyczajeń. Wiedział, że sprawą aborcji rozbudzi emocje i zręcznie je skieruje przeciwko prawicy i Kościołowi. 

Tak się stało po ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że zgodna z konstytucją jest ochrona ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Tym samym okazało się, że aborcja eugeniczna, pozwalająca zabijać nienarodzone dzieci, zostaje zakazana. Od tej pory aborcja jest dozwolona jedynie w dwóch przypadkach: gdy ciąża jest wynikiem gwałtu i gdy zagraża życiu kobiety.  Wywołało to wielką falę protestów. Lewackie organizacje pod egidą Marty Lempart wyprowadziły młodych ludzi na ulicę. Demonstracje przybrały bardzo wulgarny charakter. To właśnie z tego okresu pochodzi słynne hasło liberalno-lewackie: „je…ć PiS”, potem ukryte za ośmioma gwiazdkami. Lżono i opluwano policjantów, Lempart stojąc na dachu samochodu nawoływała do ataku na kościoły. Zakłócano Msze św.  smarowano obraźliwymi hasłami drzwi do świątyń. Nic to nie dało, bo wyrok TK jest niepodważalny, ale Tusk zwietrzył w tych protestach dobre dla siebie paliwo. Gdy rozpoczęła się kampania przedwyborcza, ruszył do boju z hasłami aborcyjnymi. Stąd m.in. jego koalicja z Lewicą. 

Teraz gdy konsekwentnie dewastuje państwo, chce dać coś młodym ludziom. Najłatwiej to załatwić przez aborcję i pigułkę „po”. Ludzie zachłysną się wolnością swojego brzucha i zapomną o niespełnionych obietnicach ekonomicznych. Pigułka „po”, zapowiada Tusk – ma być dostępna od 15 roku życia bez recepty. Hulaj dusza, piekła nie ma. Nieświadome zagrożeń nastolatki, które mają 3 lata do pełnoletności i które jeszcze nie mogą decydować w pełni za siebie, bo w wielu wypadkach muszą mieć zgodę rodziców lub opiekunów, teraz mogą uprawiać seks do woli, bez żadnych konsekwencji, bo to przecież jest jedynie antykoncepcja. Niestety pigułka „po” nie jest jedynie środkiem antykoncepcyjnym, ale również wczesnoporonnym. Tak o tym mówi ks. prof. Kieniewicz znawca bioetyki, teolog i moralista. Pigułka postkolidalna zawiera substancję aktywną lewonotgestrel, który ma podwójne działanie – hamuje proces owulacyjny i powoduje zablokowanie prawidłowego rozwoju endriometrium, które w przypadku, gdy dochodzi do poczęcia, powinno przyjąć zarodek, aby się tam zagnieździł. 

Może to zwłaszcza wśród nastolatek, które mają nie wykształcony w pełni system hormonalny, powodować duże zmiany hormonalne i nie wiadomo, jak to wpłynie w późniejszym życiu już dojrzałej kobiety. Sam producent zaleca, aby pigułkę przyjmować dopiero od 18-tego roku życia. Tusk chce wprowadzić projekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego i obniżyć ten wiek  o trzy lata. Marszałek Sejmu zapowiada, że będzie walczył o obniżenie prawa wyborczego  o 2 lata . Nieświadome niczego nastolatki, skupione jedynie na swobodnym seksie, będą mogły wybierać przyszłych posłów. Solidną lewacką edukację wyniosą ze zreformowanych szkół. 

Gorsza jest jednak zapowiedź legalnej aborcji do 12 tygodnia ciąży. Wracają ponure czasy komuny, gdy kobieta mogła dokonać aborcji w każdym gabinecie ginekologicznym.  Ale wówczas kobiety nie miały żadnej wiedzy na temat rozwijającego się dziecka. Mówiło się, że to ziarnko fasoli, które nic nie czuje. Od tego czasu medycyna poszła naprzód i teraz wiadomo, że na usg można usłyszeć bicie serca dziecka już w 6 tyg. ciaży, a 12 tydzień ciąży to już wykształcony niemal w pełni człowiek, który cierpi podczas aborcji, ucieka przed szczypcami, boi się.  Jaką trzeba być kobietą, która ma taką wiedzę i w imię wygody decyduje się na zabicie swojego dziecka. Wiele kobiet po czymś takim, nie może potem długo wyzwolić się z depresji, a skutki psychiczne są odczuwalne nawet w starości. 

Jakim trzeba być cynikiem, aby chwalić się swoimi dziećmi, wnukami, a jednocześnie wprowadzać w życie śmiercionośne prawo. Ciekawa jestem, czy kochający ojciec za jakiego uważa się Donald Tusk, dałby swojej córce pigułkę „po”, albo zalecił dokonanie aborcji. 

Iwona Galińska

Źródło: IG

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną